Sąd Najwyższy powiedział, że sędziowie, których nie chcą nie mogą orzekać ale ich dotychczasowe wyroki są ważne. To nawet nie jest kabaret, tylko czysty psychiatryk.
Najgorsze jest to, że sędziowie SN wiedzieli, że łamią prawo, że ta ich uchwała nie ma żadnej mocy sprawczej, a mimo to podjęli ją i opublikowali w pełnym nabzdyczeniu i z pełną maskaradą w togach, czapkach i łancuchach. Po co? Żeby siać zamęt i chaos.Skoro Nadzwyczajna Kasta wypowiedziała służbę państwu, może państwo i obywatele powinni wypowiedzieć posłuszeństwo nadzwyczajnej kaście?Nie łudźmy się, że będzie łatwo, nasza Kasta jest pod ochroną międzynarodówki nadzwyczajnych kast. Polska jest laboratorium projektu zastępowania demokracji "swiatłą" oligarchią.
Władza wykonawcza, ustawodawcza i sądownicza na jednym obrazku
Trzeba być naiwnym żeby nie zrozumieć taktyki opozycji.Najpierw nieudaną próba puczu sejmowego,potem lekarze ,nauczyciele a teraz sędziowie .Teraz tylko pytanie kto następny?To nie jest wojna z sędziami. To jest wojna sędziów z państwem polskim.
Tak, jestem dziś rozemocjonowany, ale bije ode mnie tylko i wyłącznie czysta radość, żadna panika lub defetyzm. W najśmielszych snach nie wyobrażałem sobie, że „kasta” zdecyduje się na tak samobójczy krok. Koncertowo się podłożyli, dlatego grzechem byłoby z tego nie skorzystać.
To co zrobił SN wraz z częścią sędziów i przy pełnym wsparciu PO trzeba nazwać po imieniu.Najpierw walczyli o demokrację. Ale demokracja zła, bo ludzie wybrali nie tych co oni chcą.Potem o Trybunał Konstytucyjny- który dziś okazuje się nieważny. Potem walczyli o konstytucję. Ale ta też zła, bo pozwala na reformy i walkę z patologiami.
To był zamach na demokrację.
Próba postawienia wąskiej kasty ludzi ponad prawem,poza jakąkolwiek kontrolą obywateli.
Na szczęście sejm odrzucił weto senatu.
To wielkie zwycięstwo demokracji
Komuna się kończy ! Długo czekałem na ten dzień. Ostatni bastion komuny przechodzi do lamusa. Jeszcze tylko podpis prezydenta. A SN sam złamał konstytucje o którą tak walczył, ale czy tak naprawdę o konstytucje im chodzi?
Czekamy na ten ruch
ps.
Z uwagii na fale hejtu,spamu i wyzwisk kierowanych pod moim adresem,informuję że mój blog będzie miał charakter "niszowy".Lepiej mieć 2-3 komentarze w temacie notki,a ja już nie mogę pozwalać sobie na robienie tu ścieku przez pewne grono mojego "Fan Clubu"
>> https://ziut.neon24.pl/post/140544,waza-sie-losy-poprawek-pis-do-ustaw-prezydenta-ws-sn-i-krs
JEŚLI POZOSTANIE TAK JAK JEST, ... TO BĘDZIE TAK JAK BYŁO
POLACY MOGĄ ODZYSKAĆ WŁADZĘ WYBIERAJĄC WŁASNE KRS
Wszyscy sędziowie SN, biorący udział w łamaniu prawa,Konstytucji powinni być relegowani przez Izbę Dyscyplinarna, niewpuszczeni do budynku SN i pozbawieni poborów.
ps.
Konfederacja i resztki Kukiz15 oczywiście nie poparli naszej ustawy ratującej system sądownictwa w Polsce. Czas gadania o tym jacy z nich patrioci się skończył.
Przyszedł czas na czyny. I pokazali ile są warci.
Tyle ile reszta opozycji.
Pozdrawiam
Oto krok Morawieckiego po uchwale Sądu Najwyższego. Gowin ubolewa: "Doszliśmy do ściany".
https://www.salon24.pl/newsroom/1014579,oto-krok-morawieckiego-po-uchwale-sadu-najwyzszego-gowin-ubolewa-doszlismy-do-sciany
Ps....Postawa wicepremiera Gowina przypomina zachowanie pewnej cichodajki co to dawała wszystkim i często choć mówiła, że robi to niechętnie. Należy pogonić hołotę która sama się namaszcza i kontroli obywateli nie podlega. Wówczas demokracja i praworządność będą działać. Teraz mamy uzurpacje władzy przez gości których nikt nie wybierał. Kontestatorów proszę o wskazanie podstaw prawnych, na mocy których sędzia de facto przestaje być sędzią dzięki uchwale Sądu Najwyższego. Uchwała SN nie może mieć mocy prawotwórczej, albowiem polskie prawo nie dzieli sędziów na tych, którzy mogą orzekać i na tych którzy nie mogą orzekać. Sędzia jest sędzią i albo ma pełnię władzy sędziowskiej, albo nie ma jej w ogóle. Ponadto, jeśli sędzia jest nieusuwalny, to może przychodzić do sądu do końca życia, brać uposażenie sędziowskie i nic nie robić. O to chodziło? Jeśli tak, to gratulacje. Jak najszybciej zmienić prawo tak aby sędziów do SN i TK wybierali wyborcy w wyborach bezpośrednich, następnie jak najszybciej zrobić wybory do SN i TK. Przy pierwszych wyborach ustalić kadencję sędziów na 5 lat, zreformować przez ten okres dogłębnie sądownictwo a po 5 latach po następnych wyborach kadencja dla tych sędziów powinna być dożywotnia. Tych którzy rażąco złamali prawo przykładnie ukarać, a tych którzy ewidentnie działali na szkodę Państwa Polskiego lub społeczeństwa w tak zwanych "granicach prawa", wywalić na zbity pysk bez emerytury i przywilejów.
Ale ilustracja bezcenna!!!!!!
Nie wiem czy to Twoja sprawka, czy też Administracyji.
Mniejsza o to.
Jeden obraz wart tysiąca...
Konfederacja spędza Ci sen z powiek?
https://www.youtube.com/watch?v=Gh1tKipluCk
Oraz klasyczna Chyły
https://www.youtube.com/watch?v=p7a62QEVdCA
Żebyśmy tylko zgagi nie dostali z zazdrości:))))))
Przedstawiciele Sądu Najwyższego przywołują mantrę, że „nikt nie jest ponad prawem”. To oczywiście jest prawdą, ale ma ono zastosowanie do: Sejmu RP, Sądu Najwyższego, Prezydenta RP i do wszystkich instytucji, urzędów i obywateli. Członkowie SN którzy usiłują oskarżyć Prezydenta, nawet jeśli nie popełnił żadnego z określonych nieusprawiedliwionych przestępstw określonych w Konstytucji, sami starają się przekroczyć prawo.
Wszystkie gałęzie władzy są związane z obowiązującym prawem. Posłowie, senatorowie, prezydenci, sędziowie muszą działać zgodnie z prawem. Wszyscy składają przysięgę na przestrzeganie Konstytucji, a nie interpretowania jej na własną doraźną polityczną korzyść.
Jest prawo, które zwalnia prezydenta z oskarżenia za wykonanie konstytucyjnego obowiązku. Ta sama konstytucja wyklucza ściganie członków Parlamentu za większość działań podejmowanych na sali Sejmu i Senatu lub w drodze do wykonywania swoich funkcji.
Ta sama konstytucja, zgodnie z wykładnią sądów, nadaje immunitet sędziom za działania, które byłyby przestępcze lub deliktowe. Nie oznacza to, że ci urzędnicy państwowi są ponad prawem. Oznacza to, że ich ustawowe działania muszą być zgodne z prawem.
https://m.salon24.pl/d1a4ef4fdc13d777ef689f8d4f25dab8,860,0,0,0.png
Przytoczę opinię prof. Waldemara Gontarskiego
https://www.rp.pl/Opinie/200129599-Prof-Waldemar-Gontarski-Klasyczna-wpadka-z-dowodem.html
„..Nie istnieje spór kompetencyjny między Sejmem RP a Sądem Najwyższym oraz między Prezydentem RP a Sądem Najwyższym” – na takim założeniu opiera się uchwała połączonych trzech izb SN,która niby od początku (ex ante) zdelegalizowała sędziów Izby Dyscyplinarnej SN powołanych przez Prezydenta RP na wniosek nowej Krajowej Rady Sądownictwa, a częściowo oszczędziła pozostałych nowych sędziów w ten sposób, że niby szanowała ich dotychczasowe orzeczenia bez prawa dalszego orzekania. Jest to klasyczna „wpadka z dowodem”, czyli jednocześnie naruszenie prawa i dowód potwierdzający to naruszenie. Przecież to, czy istnieje spór kompetencyjny, zgodnie z polską ustawą zasadniczą, może rozstrzygnąć jedynie Trybunał Konstytucyjny. Według art. 189 Konstytucji RP, Trybunał Konstytucyjny rozstrzyga spory kompetencyjne pomiędzy centralnymi konstytucyjnymi organami państwa. Tymczasem połączone izby SN zachowały się tak, jakby zachowała się w postępowaniu cywilnym strona pozwana, która rozstrzygając samodzielnie, że skoro nie ma sporu, to nie musi wdawać się w spór sądowy. Na przykład „frankowicz” wytacza bankowi powództwo o ustalenie nieważności umowy kredytowej, a bank odsyła pozew twierdząc, że sam właśnie rozstrzygnął o braku sporu (czyli nie ma sprawy). Inna rzecz, że sędziowie SN wydając uchwałę naruszyli nie tylko Konstytucję RP, ale także prawo unijne. Jeśli po wyroku TSUE z 19 listopada ub.r. w sprawie KRS i Izby dyscyplinarnej SN, polscy sędziowie nadal mieli dalej wątpliwości interpretacyjne, to zgodnie z art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu UE, powinni (mieli obowiązek prawny) dalej pytać TSUE. Reasumując, nawet jeśli pominiemy spór zawisły przed TK po złożeniu wniosku przez Marszałek Sejmu, dzisiejszą uchwałą SN wszedł w kompetencje TK i TSUE, co stanowi przesłankę do rozszerzenia wniosku Marszałek Sejmu. ..” Pani I Prezes Małgorzata Gersdorf i inni członkowie SN o podobnych poglądach twierdzą, że mają prawo być ponad prawem. To jest niebezpieczne twierdzenie ktokolwiek je głosi...Ich matactwa naruszyły obowiązujący w Polsce porządek prawny. Nikt nie jest ponad prawem, ale wszyscy znajdują się pod prawną ochroną prawa. Wszyscy urzędnicy powinny działać zgodnie z prawem dla dobra polskiego narodu. Działania Małgorzaty Marii Gersdorf et consortes wypaczył krytyczną rolę SN w naszym systemie sprawiedliwości...Cała ta gra operacyjna jest bezprawnym politycznym hitem..
https://www.salon24.pl/u/r8w8b8j8/1014510,nie-mozna-juz-bronic-malgorzaty-marii-gersdorf-jako-bezpartyjnego-aktora
Ps...Ustąpienie przed uzurpacją SN oznacza klęskę wyborczą Andrzeja Dudy (mojego kandydata)....Bo to oznaczałoby utratę zaufania elektoratu ZP (PiS)...
Za nadęcie i absolutny brak znajomości psychologii:)))) (to taka nauka dla gupich gupków).
Do tej pory było tak. W przypadku wątpliwości, co do zgodności z ustaw z Konstytucją a RP sprawa była kierowana do TK. Władzę ustawodawczą stanowił Sejm. Władze wykonawczą rząd. Wybrany w demokratycznych wyborach. W ramach Konstytucji uregulowana zostały trójpodział władzy. Sądownictwo ma w nim pozycję szczególną. W ramach różnych regulacji prawnych chroniona winna być bezstronność sędziów, powołanych do kierowania się jedynie literą, (ale także duchem) prawa.
Obecnie mamy sytuacje, w której władza sądownicza, nie uznaje regulacji ustawowej władzy ustawodawczej, podważa prerogatywy prezydenta do powołania sędziów, powołując się wprost na swoje konstytucyjne prawa do bezstronności. Ignoruje Trybunał Konstytucyjny. Przy czym staje się sędzia we własnej sprawie …zamiast składać wnioski o orzeczenie do TK. Bo SN orzeczeń TK nie uznaje.. W ramach niezależności SN zwołał posiedzenie swoich 3 IZB Rzecznik SN tak uzasadnił zignorowanie zawieszenia posiedzenia wskutek złożonego przez Marszałka Sejmu do TK o rozstrzygniecie sporu kompetencyjnego pomiędzy władza ustawodawczą a sądami oraz Prezydenta a działaniem SN: Warto przypomnieć sobie te wydarzenia przed oceną zasadności działań podejmowanych w przeddzień posiedzenia trzech Izb SN. Warto uświadomić sobie także, że stosowanie różnych norm prawnych oparte być musi na realnych podstawach, które przynajmniej w istotnym stopniu są uprawdopodobnione. Odnosząc wprost się do oceny prawdopodobieństwa merytorycznej zawartości wniosku, SN praktycznie ogłosił sam wyrok we własnej sprawie. Tymczasem prawo mówi jasno: Do zadań Trybunału Konstytucyjnego należy rozstrzyganie sporów kompetencyjnych.(..). Wszczęcie postępowania przed Trybunałem powoduje zawieszenie postępowania przed organami, które prowadzą spór kompetencyjny. Spór kompetencyjny może dotyczyć tylko kompetencji do podjęcia określonego działania lub decyzji, a nie ogólnego zakresu uprawnień i obowiązków poszczególnych organów konstytucyjnych państwa. Dla laika sprawa wydaje się być oczywista: SN podjął decyzję o wykluczeniu z orzekania sędziów wybranych przez KRS, podważając także jego prawo do wskazywania nominatów instytucji sądowych. Powołanych przez konstytucyjnie umocowanego Prezydenta.
Przypomnę SN oraz panu rzecznikowi, kto ocenia zasadność wniosku do TK. Postanowieniem z dnia 23 czerwca 2008 r. (sygn. akt Kpt 1/08) Trybunał umorzył jednak postępowanie z uwagi na niedopuszczalność wydania wyroku. Zdaniem Trybunału nie doszło bowiem do powstania żadnego sporu kompetencyjnego: „Spór kompetencyjny mógłby powstać, gdyby Prezydent oficjalnie odrzucił opinię KRS odpowiednim aktem (byłby to jednak akt wydany bez wyraźnej podstawy prawnej) albo oświadczył (potwierdził), że przy powołaniu skorzystał z innych opinii.” Podobnie jak w 2008 to TK jest od oceny czy sprawa sporu kompetencyjnego zaistniała czy nie. Pani Prezes Gersdorf, nie zawieszając posiedzenia SN – chyba po prostu złamała to prawo. Piszę w trybie przypuszczającym, bo nie jestem prawnikiem. Ale prawo nie może być nielogiczne. Zatem moja ocena jest wielce prawdopodobna. Od dwóch lat, czyli próby reformy sądownictwa, trwa przepychanka pomiędzy trójwładzą. Żadne z dotychczasowych opinii Komisji Weneckiej nie podważyło samej instytucji TK w Polsce, mimo licznych zastrzeżeń do różnych działań. 27 lipca 2016 Komisja Europejska sformułowała zalecenia, w tym w sprawie systemowego zagrożenia dla państwa prawa w Polsce (…) powstrzymanie się od działań i wypowiedzi, które mogłyby godzić w Trybunał Konstytucyjny. Wczorajsza uchwałą. Trzy izby Sądu Najwyższego - Cywilna, Karna i Pracy - podjęły uchwałę, z której wynika, że sędziowie powołani przez KRS w obecnym składzie nie mają prawa orzekać. Dotyczy to także sędziów Izby Dyscyplinarnej SN. § 1. Uchwały pełnego składu Sądu Najwyższego, składu połączonych izb oraz składu całej izby, z chwilą ich podjęcia, uzyskują moc zasad prawnych. Skład 7 sędziów może postanowić o nadaniu uchwale mocy zasady prawnej. Rzecznik KRS przestrzegł wyłączonych sędziów przed orzekaniem ,wyraźne honorując działanie uchwały SN. Na odpowiedź premiera nie trzeba było długo czekać: mamy wniosek do TK o uznanie tej uchwały za niezgodną z Konstytucją. Bój trwa. Bój, kosztem zaufania społecznego do wymiaru sprawiedliwości i wszelkich instytucji państwowych. Przypomnę tez orzeczenia TK z przeszłości, ważne dla uznania niepodważalności prerogatyw Prezydenta RP Orzeczenie TK w wyroku z dnia 5 czerwca 2012 r. (sygn. akt K 18/09): ·(…) rola Prezydenta w procedurze nominacyjnej nie sprowadza się tylko do roli «notariusza», potwierdzającego podejmowane gdzie indziej decyzje (…) lecz dokonuje on samodzielnej oceny przedstawionych mu kandydatur i w konsekwencji może odmówić uwzględnienia wniosku KRS. Należy mu przyznać prawo odmowy spełnienia wysuniętych wniosków, jeżeli jego zdaniem sprzeciwiałyby się one wartościom, na straży których postawiła go Konstytucja (…)”.Uzasadnienie w tej samej sprawie z NSA …): Prezydent RP działa jako głowa Państwa Polskiego, symbolizując majestat Państwa, jego suwerenność, w pełni uznaniowa władza Państwa wykracza poza sfery działalności administracyjnej, nie jest wykonywaniem administracji publicznej. Nie podlega, zatem kontroli sądu administracyjnego”. Prezydent powołał do pełnienia funkcji, której SN nie pozwala mu wypełnić. Postawa niektórych sędziów, kwestionujących podstawy działania TK, KRS i prerogatywy do powoływania sędziów jest niezwykle szkodliwa dla poziomu społecznej oceny funkcjonowania prawa w Polsce. Otóż okazuje się, że można ex cathedra kwestionować wszystko i wszystkich. Na skróty. Społeczeństwo przyzwyczaiło się, że sprawny adwokat jest w stanie manipulować prawem tak by skutecznie odwlekać postępowanie (czasem do przedawnienia) bądź uchronić swojego klienta przed rzekomą nieuchronnością surowej kary. Ba, obwinieni szukają najsprytniejszych w zakresie takich umiejętności. Często takie działania są możliwe z powodu małej dociekliwości sądów, czasem niestety- ze nieformalnych związków adwokatów z sędziami. Oczywiście zdarza się też, że to nieprecyzyjne prawo daje adwokatom szansę na manipulacje w sytuacjach, w których wydawałoby się, że orzeczenie winny- bądź nie jest bezdyskusyjne. Jeśli jednak sędziowie zaczynają bawić się prawne, wyłączając od orzekania innych sędziów en masse, wstrzymują rozpatrywanie spraw z powodu zadawania, przy nadarzającej się okazji cywilnych spraw zwykłych obywateli, pytań prejudycjalnych do TSUE dotyczących praw ich samych. Albo – jak w przypadku sędziego Juszczyszyna – wykorzystują cywilną rozprawę obywatela do sprawdzenia list poparcia na sędziów powołanych do KRS, obciążając delikwenta kosztami oficjalnej delegacji (koszt delegacji musi być przypisany jest do sprawy). Tego samego sędziego, którego brak skrupulatności przy przeniesieniu tytułu własności do majątku bez zapłaty doprowadził do dramatu pewnego rolnika. Tak teraz jak i wcześniej –nie chodzi przecież o jego kasę, jedynie cudzą. Sędziowie jednak nie mogą bawić się prawem- Sędziowie są powołani do orzekania na podstawie zgromadzonych materiałów dowodowych i twardego prawa. Dura lex, sed lex. A wydawane wyroki, zgodnie z prerogatywami sędziego, mają mieć oparcie w obowiązującym prawie. Stanowionym przed Sejm. Dopóki TK (bądź w uzasadnionych przypadkach TSUE) nie zawiesi działania ustawy- żaden Sąd nie może tego prawa ignorować. Warto też pani Prezes przypomnieć: 27 lipca 2016 Komisja Europejska sformułowała zalecenia, w tym w sprawie systemowego zagrożenia dla państwa prawa w Polsce (…) powstrzymanie się od działań i wypowiedzi, które mogłyby godzić w Trybunał Konstytucyjny. Zarzuty o zburzeniu zasady niezawisłości sędziów w orzekaniu na użytek obecnej władzy są zabawne. Nie mamy dyktatury gwarantującej ciągłość władzy. Rozstrzygnięcia ustawowe dotyczą każdej władzy, także przyszłej. Niezawisłość Sądów od władzy jest niezwykle ważna. Ale nie może być tak, że sędzia sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem. Ignoruje prerogatywy konstytucyjne Prezydenta RP, ignoruje prerogatywy konstytucyjne Trybunału. Wszystko oczywiście” w ochronie praworządności i zgodności z Konstytucją”. Ciekawe jest, co lub kto stoi za ewidentnym wejściem na ścieżkę wojenną przez SN? Oczywiście pod hasłem walni o niezawisłość.
https://www.infor.pl/prawo/konstytucja/trybunal-konstytucyjny/241941,Kiedy-Trybunal-Konstytucyjny-rozstrzyga-spory-kompetencyjne.html
https://www.wprost.pl/kraj/10291561/spor-kompetencyjny-miedzy-sejmem-i-sn-jest-wniosek-do-tk.html
https://fakty.interia.pl/polska/news-sad-najwyzszy-zdecydowal-w-sprawie-sedziow-wybranych-przez-n,nId,4285348#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
http://www.hfhr.pl/wp-content/uploads/2017/11/HFPC-niepowolani-sedziowie-11-2017.pdf
http://www.instytutobywatelski.pl/27133/komentarze/polityka-komentarze/co-oznacza-wyrok-trybunalu-konstytucyjnego-o-krs
http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20150000560/T/D20150560TK.pdf
https://www.salon24.pl/u/1maud/1014589,anarchia-konstytucja-chroni-tylko-sedziow-obywatela-nie-ma-w-powazaniu
Ps...Według wszelkich znaków na niebie i ziemi wygląda na to, że ci pajace wystrojeni w togi wszelkimi metodami i za wszelką cenę bronią swoich pozycji i rozdętych do granic absurdu przywilejów. Nawet najbardziej pazerni na władzę politycy nie posunęli się do tego z czym mieliśmy wczoraj do czynienia, czyli świadomym działaniem na rzecz dewastacji polskiego państwa w obronie swoich egoistycznych, grupowych interesów. Oglądacie może serial "Westworld"? Pytam, bo sporo jest w nim podobieństw do naszej obecnej sytuacji politycznej. Skoro żydokomunistyczni stwórcy stworzyli sobie w 1945 taki park rozrywki jakim był PRL, to chyba normalne, że nie pozwolą oni stworzonym dla ich wygodnictwa zniewolonym hostom zmienić w nim rzeczywistości, nawet po zmianie narracji na nowocześniejszą.
"1. Nienależyta obsada sądu w rozumieniu art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k. albo sprzeczność składu sądu z przepisami prawa w rozumieniu art. 379 pkt 4 k.p.c. zachodzi także wtedy, gdy...To fragment pierwszego punktu Uchwały składu połączonych Izb: Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2020 r.
Art. 439. KPK
Bezwzględne przyczyny odwoławcze
§ 1.
Niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów oraz wpływu uchybienia na treść orzeczenia sąd odwoławczy na posiedzeniu uchyla zaskarżone orzeczenie, jeżeli:
2) sąd był nienależycie obsadzony...
Co to znaczy "nienależycie"? Jaką treść niesie w sobie ten przekaz?
Żadnej. To pustosłowie, pod które każdy może sobie podstawić co chce. Schizofreniczny fenomen dyskursu zwany "ubogością treści". Ja sobie podstawię pod "nienależycie" sytuację, w której sędzia orzekający jest synem sędziego orzekającego lub w spoczynku. Dla mnie niedopuszczalne jest, żeby obsadzać sądy ludźmi z klanów rodzinnych. Taki sąd jest nienależycie obsadzony. Właśnie ustanowiłam wykładnię prawa. Szkoda, że nie ma ona mocy prawnej, gdyż żadna ustawa nie nadała mi kompetencji do ustanawiania. Czy Państwo rozumieją teraz kto rządzi w Polsce i dlaczego? Rządzą autokraci w togach, bo pozwoliły im na to nasze cudowne parlamenty wszelkiej maści od upadku komuny. Stanowiąc puste w treści przepisy lub nie reformując pustosłowia, które zostawiła nam w spadku komuna, oraz dając prawo ich interpretacji organom stosującym prawo (bo nie tylko SN-owi, lecz każdy organ stosujący prawo może stanowić sobie wykładnię w postępowaniu, które prowadzi, nie jest ona tylko powszechnie obowiązująca) - de facto złożyli władzę w ręce togistów. W rzeczywistości to nie parlament stanowi prawo, jak wskazuje Konstytucja. Stanowi je nadzwyczajna kasta. To nasi przedstawiciele, za których ich fanatyczne elektoraty skaczą sobie do gardeł - doprowadzili do wyhodowania wewnętrznego zaborcy. Owa kasta zachowuje się jak zaborcze państwo, które pod przykrywką interpretowania przepisów, depcze prawo stanowione przez przedstawicieli suwerena, a narzuca swoje. Serce mi pęka, gdy patrzę na tą zacietrzewioną, głupią i/lub niezdrową psychicznie część społeczeństwa polskiego, która pieniaczy się sama nie wiedząc o co, i na tą drugą - niby rozsądną, która nie chce mieć z tą pierwszą nic wspólnego, nie miesza się, nie udziela, nie podnosi frekwencji wyborczej. Napisałam 'niby rozsądną', bo jednak rozsądek nakazywałby zjednoczyć się i działać w celu powstrzymania tej schizofrenicznej anarchii.
"3. Wykładnia art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k. oraz art. 379 pkt 4 k.p.c. przyjęta w punktach 1 i 2 niniejszej uchwały nie ma zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia...
4. Punkt 1 niniejszej uchwały ma zastosowanie do orzeczeń wydanych z udziałem sędziów Izby Dyscyplinarnej utworzonej w Sądzie Najwyższym... bez względu na datę wydania tych orzeczeń."
Art. 2 Konstytucji:
Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.
Ha, ha, ha, ha...!
No chyba jednak nie jest urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej. Szaremu obywatelowi kasta nie uchyli orzeczenia wydanego przez - przyjmijmy na potrzeby notki - sąd nienależycie obsadzony. Ale orzeczenia dyscyplinarne wobec członków kasty - jak najbardziej trzeba unicestwić. Taka to sprawiedliwość pod zaborem autokratów w togach. Konstytucję można sobie na strych wrzucić i zapomnieć.
https://www.salon24.pl/u/halo/1014521,tajemnica-wyhodowania-obywatelom-zaborcy-w-togach#logged
Tomasz Grodzki + sądownictwo...Odkąd opozycja przejęła Senat było do przewidzenia że stanie się on tzw. rządem alternatywnym. Senat za wszelką cenę stara się spowalniać proces legislacyjny, ma 30 dni na rozpatrzenie ustawy a pod koniec tego terminu je odrzuca. Choć to i tak najmniejsze zmartwienie. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki wykorzystuje swoją pozycję (jest trzecią osobą w państwie) do donoszenia na Polskę, spotyka się z przedstawicielami innych krajów, zaprasza Komisję Wenecką, tym samym prowadząc własną politykę zagraniczną. Jest to łamanie konstytucji, gdyż polityką zagraniczną zajmuje się Ministerstwo Spraw Zagranicznych, oprócz tego z przedstawicielami innych krajów mogą spotykać się premier i prezydent. Marszałek Senatu może spotykać się z przedstawicielami innych krajów tylko wtedy kiedy konsultuje to z rządem. Tymczasem z Polski mamy dwugłos; można odnieść wrażenie że Senat stał się rządem alternatywnym. Sam Tomasz Grodzki ma osobiste kłopoty. Coraz więcej osób oskarża go o branie łapówek w zamian za operację gdy był dyrektorem szpitala w Szczecinie. Pojawiło się tak dużo zarzutów że pojawiły się głosy że powinien podać się do dymisji. Jeśli zarzuty potwierdziłyby się to oznaczałoby to że Grodzki popełnił przestępstwo. Trzecia osoba w państwie powinna być nieskazitelna, osób zarzucających korupcję Grodzkiemu jest tak dużo że wydaje się że rzeczywiście może być coś na rzeczy. W ostatnim czasie jesteśmy świadkami ustawy dyscyplinującej sędziów. Chodzi o to żeby sędziowie nie organizowali buntu przeciwko państwu polskiemu np. orzekali kto jest sędzią a kto nie, gdyż konstytucja określa że takie prawo ma prezydent, to on wyznacza sędziów po opinii KRS-u. 18 stycznia Senat odrzucił ustawę, natomiast wczoraj Sejm odrzucił quasi-veto Senatu i ustawa trafiła na biurko prezydenta Andrzeja Dudy choć jego podpis wydaje się być formalnością. Podobne prawo funkcjonuje już w wielu krajach Unii Europejskiej; choć wydaje się że sytuacji w sądownictwie jeśli chodzi o szybkość rozpraw nie poprawi to jednak wprowadza pewny porządek, który powinien być respektowany. W międzyczasie wczorajszego dnia Sąd Najwyższy orzekł że nowi członkowie KRS a także tzw. izba dyscyplinarna nie mogą już orzekać. SN wydał wyrok choć dzień wcześniej Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok zakazujący posiedzenia Sądu Najwyższemu. Ewidentnie zatem mamy w polskim sądownictwie dwuwładze co jest niepokojące, gdyż obywatel nie będzie wiedział czy jego wyrok będzie mógł być kwestionowany czy nie. Warto wspomnieć że totalna opozycja uznała nowo wybrany KRS, gdyż Senat będący w ich posiadaniu wybrał własnych członków do KRS pomimo że wcześniej mówili że jest nielegalny. Już teraz jest chaos, natomiast w przyszłości gdy PiS prędzej czy później utraci władze obecne wyroki przez sędziów wskazanych przez nową KRS będą uznawane za nielegalne a sędziowie wyrzucani i powstanie jeszcze większy chaos niż teraz.
https://www.salon24.pl/u/prawdziwy-blog1/1014591,tomasz-grodzki-sadownictwo
To owocuje odrzucaniem wartościowych kandydatów na PRAWDZIWYCH prawników już na etapie studiów.
A potem chowem wsobnym( zaraz mi tu antycośtam zarzucą:(
W rezultacie wszelkimi możliwymi i niemożliwymi patologiami pod parasolem "swoich" na każdym stopniu kariery oraz w ciągu "pracy"(celowo cudzysłów).
Prawdziwi prawnicy, sędziowie, prokuratorzy, adwokaci, komornicy itd. są bez szans.
Rzecznik KRS akceptuje uchwałę Sądu Najwyższego. "Nie paliłbym się do orzekania"..Rzecznik KRS Maciej Mitera nie ma wątpliwości, że uchwała Sądu Najwyższego ws. sędziów powołanych po 2018 roku przez nową KRS obowiązuje w polskim prawie. Ja jako sędzia bym nie orzekał, jeśli miałbym respektować tę uchwałę podkreślił. Sędziowie objęci stanowiskiem Sądu Najwyższego powinni być delegowani do ministerstwa sprawiedliwości albo do ministerstwa spraw zagranicznych, albo do Kancelarii Prezydenta, bo nie mogą de facto orzekać - powiedział w "Kropce nad i" sędzia Maciej Mitera. Jako jeden z nielicznych w obozie rządzącym akceptuje on wykładnię Sądu Najwyższego. W uchwale trzech izb SN jednoznacznie stwierdzono, że jeśli w składach sędziowskich zasiadają sędziowie powołani przez nową KRS, to wówczas są one nieprawidłowo obsadzone. Decyzja Sądu Najwyższego nie działa wstecz, zatem wyroki wydane przed 23 stycznia w sprawach karnych czy wojskowych są ważne. W przypadku Izby Dyscyplinarnej uchwała ma zastosowanie już bez względu na datę podjętej decyzji przez skład sędziowski. Naczelny Sąd Administracyjny w swoich orzeczeniach nie podważył ani statusu sędziów powołanych przez głowę państwa z rekomendacji Krajowej Rady Sądownictwa, ani możliwości orzekania - przypomniał Mitera. Rzecznik KRS przyznał, że na miejscu sędziów, których dotyczy uchwała SN, odstąpiłby od orzekania. - Jeżeli ta uchwała nie będzie kwestionowana, nikt nie znajdzie jakiejś wady stwierdzającej, że jest to uchwała nieważna, to ona istnieje w obrocie - stwierdził. Nie chcę tego mówić jako rzecznik całej KRS i nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, czy wszyscy sędziowie rekomendowani przez ten organ powinni natychmiast przestać orzekać. Pewne jest jedno: gdybym ja był sędzią sądu powszechnego rekomendowanym przez nową KRS, to po dzisiejszej uchwale SN na pewno bym się nie pchał do orzekania - tłumaczył Mitera w rozmowie z Onetem. Ta uchwała stanowi, że ktoś kto miał tego pecha, że wyrok w jego sprawie ma wydać rekomendowany przez nową KRS sędzia jutro, będzie wyrokiem już obarczonym wadą. A szczęściarze, w których sprawach tacy sami sędziowie wydali wyroki wczoraj, mogą być pewni, że one obowiązują. To jest poważny problem nie tylko dlatego, że prowadzi do nierównego traktowania, ale też od strony formalnej. Bo co do skutków temporalnych orzekać może wyłącznie Trybunał Konstytucyjny - wyjaśniał zawiłości uchwały Sądu Najwyższego rzecznik KRS. Jego zdaniem, decyzja SN w jednym jest absurdalna: nie dotyczy składów sądów administracyjnych, choć KRS również takowe rekomenduje. Uchwała też nie podważa statusu sędziów sądów powszechnych, ale odsyła ich na przymusowe "wakacje", bowiem nie mogą orzekać. Szef KRS wyraził znacznie większe wątpliwości od rzecznika rady. Dziwi mnie, że do tego doszło i to w tak niesłychanie szybkim tempie; procedowanie takiej kwestii ustrojowej nie może się tak odbywać - kwitował sędzia Leszek Mazur. Rozbieżności w orzecznictwie zaczęły się pojawiać na początku grudnia po tym pierwszym orzeczeniu Izby Pracy SN - powiedział. Według Mazura, warto zwrócić uwagę, że uchwałę wydała tylko część sędziów Sądu Najwyższego. - Zauważmy, że tu chodzi o trzy połączone Izby z wyłączeniem kilku sędziów Izby Cywilnej, co oznacza orzekanie w pewnym przytulnym składzie starych sędziów Sądu Najwyższego - zaznaczył szef KRS. Kompromisem, którego dochował Sąd Najwyższy, jest pozostawienie w mocy orzeczeń sądów powszechnych mimo uznania wadliwych składów, powołanych na mocy decyzji rady. - To nie tworzy chaosu, jeśli chodzi o orzeczenia dotychczasowe, natomiast zasadniczo kładzie jakąś tamę do orzekania na przyszłość tym sędziom, ale statusu sędziów ich nie pozbawia, w związku z tym w systemie sądownictwa mamy kilkaset osób, odnośnie których Sąd Najwyższy mówi, że nie mogą orzekać, ale pozostają sędziami. Pytanie, co teraz z tymi osobami zrobić zastanawiał się sędzia Mazur. Sejm w czwartek odrzucił senacki sprzeciw ws. nowelizacji ustawy o sądach powszechnych, która wprowadza poważne kary dyscyplinarne za podważanie statusu innych sędziów. - Wydaje mi się, że pewnym punktem odniesienia jest stanowisko Sejmu, który dzisiaj odrzucił sprzeciw Senatu, a więc te ustawy sądowe zostały przegłosowane przypomniał Mazur. Myślę, że również prezydent zajmie stanowisko, dlatego, że ta uchwała dotyka jego zasadniczej prerogatywy, jaką jest powoływanie sędziów, formalnie jej nie podważając, ale w istocie i w praktyce tak, bo jeżeli prezydent ma dalej możliwość powoływania sędziów, ale takich, których nie będą mogli orzekać, to taka działalność jest pozbawiona jakiegokolwiek sensu - ocenił przewodniczący KRS.
GW
Ps...Konstytucja nie ma znaczenia, prawo nie ma znaczenia, a co za tym idzie nie ma znaczenia sejm, który właśnie przestał stanowić najwyższą władzę ustawodawczą, bo każdą ustawę odrzucić może już nie TK na podstawie konstytucji, ale SN na podstawie przyzwolenia TSUE, po to, żeby władzę nadrzędną zawsze mogli sprawować zdrajcy gotowi Polskę wasalizować. To jest kolejna gigantyczna hucpa postkomunistycznej hołoty politycznej, od czasu prób zrywania sejmu i wywoływania wojny domowej, pod pretekstem nieuchwalenia budżetu w odpowiedniej sali, bo w plenarnej urzędowała banda warchołów. Hucpa niezależnie od tego, czy się nam działania PiS-u podobają, czy nie, bo to suweren może oceniać w wyborach, a sądy mają przestrzegać prawa takiego jakie jest, niezależnie od tego czy im się ono podoba, czy nie. Jak już elyta straci kontrolę w SN, to Prezydent Warszawy zapyta TSUE, czy ma przestrzegać prawa? A ten mu odpowie, że sam ma decydować, bo przecież TK, jak kpiłem w ostatniej notce, jest już dawno faszystowski, albo i może TSUE nawet nie wie o jego istnieniu. Jeżeli na poziomie propagandowym można toczyć spór o to kto wywołał II wojnę, to co za problem na tym poziomie się rozprawić z konstytucją i polskim sejmem. Jak włączysz TVN w ciągu najbliższego półrocza, będziesz wiedział jakie to proste. Więc mamy to. Kasta ogłosiła amnestię dla sędziowskich "przestępców" a zwykły Kowalski ma drżeć przed możliwością apelacji w wygranej przez niego sprawie bowiem, ktoś może podważyć status orzekającego w sprawie sędziego. Błamaż SN w czystej postaci pokazuje tylko jedno. Ciąć należy bez znieczulenia. Rzecznik KRS? Następny napoleonek się objawił nam "najlepszejszej" kaście jest od stwórcy dana władza nad ludem tym i nikt nam jej nie zabierze. Co tam wybory sejm prezydent rząd, my tu władza my mówimy zwierzęcym głosem my decydujemy kto słuszny a kto do zamiatania się nadaje. Ludzie czy są jeszcze jacyś lekarze co zabiorą się za tego wrzoda i wytną to w pisdu, to całe postżydobolszewickie z ich miotem wsobnym i klanami rodzinnymi tałatajstwo.
https://wgospodarce.pl/informacje/936-list-otwarty-ryszarda-jacha-do-stanislawa-dabrowskiego-pierwszego-prezesa-sadu-najwyzszego-rzeczpospolitej-polskiej
Albo będą w Polsce rządy demokracji albo rządy korporacji/oligarchii...
Wielkie im brawa ślę
Owi "wielbiciele" to są tak zwani "brawaśle".
https://twitter.com/tvp_info
I prezes SN lekceważy wniosek premiera?! "Trybunał Konstytucyjny nie ma prawa wkraczania w funkcję orzeczniczą sądów". Trybunał Konstytucyjny nie ma prawa wkraczania w funkcję orzeczniczą sądów - powiedziała w piątek I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, odnosząc się do zapowiedzi skierowania przez premiera Mateusza Morawieckiego wniosku do TK. Rzecznik prasowy rządu Piotr Müller poinformował w piątek, że premier Morawiecki zdecydował o skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów prawa, które zostały zastosowane do wydania czwartkowej uchwały trzech izb Sądu Najwyższego. Müller dodał, że premier zwróci się o to, by Trybunał rozpatrzył tę sprawę w pełnym składzie i trybie przyśpieszonym - najszybszym, jaki jest możliwy. I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf poproszona w piątek w Sejmie o odniesienie się do tych informacji zaznaczyła, że nie ma wiedzy, czego będzie dotyczył ten wniosek. Podkreśliła jednak, że Trybunał Konstytucyjny nie ma prawa wkraczania w funkcje orzeczniczą sądów. Gersdorf pytana o ocenę wydaną w czwartek przez ministra sprawiedliwości i jego współpracownikom mówiącą, że uchwała SN jest nieważna, odpowiedziała: Wiadomo, że to nie jest po myśli ministra (Zbigniewa) Ziobry i współpracowników, i dlatego się tak denerwują.
Podkreśliła, że sądy powinny respektować uchwałę, „ale co zrobią, to jest co innego”. Natomiast zawsze będzie to dawało (uchwała - PAP) - kiedyś w przyszłości - podstawę do wzruszenia tych orzeczeń powiedziała. Nienależyta obsada sądu jest wtedy, gdy w jego składzie znajduje się osoba wyłoniona przez KRS w obecnym składzie – wynika z czwartkowej uchwały trzech izb Sądu Najwyższego. Nie ma ona zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia. Wyjątkiem są orzeczenia Izby Dyscyplinarnej SN, w odniesieniu do której ma zastosowanie do orzeczeń bez względu na datę ich wydania. W posiedzeniu nie uczestniczyli sędziowie z Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN oraz siedmioro z Izby Cywilnej SN. Uchwała została podjęta przy udziale 59 sędziów; zgłoszone zostało do niej sześć zdań odrębnych. Uchwała ta nie wywołuje skutków prawnych, została wydana z rażącym naruszeniem prawa oświadczyło Ministerstwo Sprawiedliwości. Według ministerstwa narusza ona m.in. art. 179 Konstytucji RP, który stanowi, że sędziowie są powoływani przez Prezydenta Rzeczypospolitej, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, na czas nieoznaczony.
https://wpolityce.pl/polityka/483802-gersdorf-lekcewazy-wniosek-premiera-tk-nie-ma-prawa
Ps..SN nie ma prawa lekceważyć zabezpieczeń TK oraz wydawać uchwał w sprawie materii w której nie może orzekać! Buta i arogancja tego towarzystwa poraża! Wystarczy, że TK stwierdzi, że uchwała została podjęta z naruszeniem prawa i ją uchyli. Potrzebne szybkie orzeczenie TK, a potem działania sądu dyscyplinarnego i zawieszenie tych przestępców w togach zanim zdemolują porządek prawny i trójpodział władzy. Czy SN stoi ponad Sejmem? Za nieznajomość konstytucji powinna osobosędzia być wydalona z zawodu. Wy czerwony SN naprawdę czujecie się bezkarni. Potrzeba nam w Polsce Erdogana, który odsunie tych uzurpatorów. Miękkie stanowiska nic nie dadzą. Na obiektywizm ze stron UE i TSUE nie ma co liczyć. Trzeba być twardym. Chazarska ropucha, schlampe, alkoholiczka i przestępca Gersdorf i jej poplecznicy powinni zostać odwołani i pociągnięci do odpowiedzialności karnej za próby destabilizacji państwa. Tutaj już nie ma żartów ani czasu na zabawę. Sytuacja jest bardzo poważna. Byłem pewien, że ten element gry wrogów Polski i Polaków był uzgodniony z KE w planie "totalsów" wraz z kastą" jeszcze przed 23.01. i że się pojawi ! Aż obrzydzenie bierze ! - "zupełnie nadzwyczajnej kaście" chodzi podobno o praworządność i o dostęp nas wszystkich do niezależnych sądów ? A gdzież takie się podziewają ?, czy w gabinetach opozycji na konsultacjach w sprawie "naszych" podsądnych i uzgadnianiu form wspólnej walki politycznej z legalną władzą? Jeśli w tym życzeniu praworządności i niezależności byłby choćby cień prawdy, to sędziowie przyłapani na ewidentnych przestępstwach kryminalnych, na rażąco niesprawiedliwych wyrokach "w interesie swoich" lub uzgodnionych za łapówki, a wreszcie na tym, jak wychodzili z siedziby PO w mafijnym towarzystwie (a brali i biorą też udział w antyrządowych demonstracjach!) mają absolutnie zerową wiarygodność i już dawno powinni być odsunięci z zawodu ! Ale skoro już manifestowali w towarzystwie sitwy zainteresowanej pobłażliwymi wyrokami "swoich sędziów", to na czele tego żałosnego "Marszu Zbrukanych Tóg" obowiązkowo powinien był iść Neuman !…
Sąd Najwyższy (partnerka) podjęła uchwałę, że to niekonstytucyjne.
Na szczęście Izba Dyscyplinująca (koledzy) orzekła, że Partnerka nie ma racji.
Spór rozstrzygnie TK, ale wtedy już będzie sobota...
8-))))))
Ale życie właśnie składa się z drobnostek
Komorowski oskarża PiS o "chaos" i chwali SN: Jestem absolutnie dumny z powołanej przez mnie prof. Małgorzaty Gersdorf. Ja nie mam wątpliwości, że SN broni państwa prawnego i prawa, także swojej własne pozycji, niekwestionowanego do tej pory autorytetu stwierdził w rozmowie dla Gazeta.pl były prezydent Bronisław Komorowski, dodając później słowa o „dumie”, że dokonała tego powołana przez niego prof. Małgorzata Gersdorf. Broni, w sytuacji szczególnie trudnej, (…) zasady trójpodziału władzy także w sytuacji kraju, który jednak dziczeje w relacji nie tylko władzami, ale także obywateli a wymiarem sprawiedliwości
— mówił, uderzając nieustannie w rządzących.
Przejawem zdziczenia dla mnie jest to, że w obozie władzy pojawiają się urzędnicy państwowi, którzy odmawiają wykonania wyroku, wprost je lekceważą. Nigdy czegoś takiego nie było! A dzisiaj z takimi faktami mamy do czynienia dodał. Obecna władza demoralizuje społeczeństwo, pokazując: „cóż wyrok” atakował. Mamy absolutną anarchizację wymiaru sprawiedliwości. Władza państwowa mówi nie wykonywać orzeczeń SN, że to nie ma żadnego znaczenia i mamy SN, który próbuje działać zgodnie z dotychczas obowiązującymi zasadami. Grozi nam dualizm i chaos powiedział, obarczając w absurdalny sposób partię rządzącą. Za ten chaos odpowiadają nie sędziowie SN, ale obecna władza oskarżał były prezydent. Komorowski, jak na myśliwego przystało, próbował barwnie straszyć, że mogą przyjść „gajowi” w postaci wyborców i Unii Europejskiej. Czy warto ryzykować różnorakie interesy Polski dla szaleńczej wizji? Czyja ona jest? Zbigniewa Ziobry czy Jarosława Kaczyńskiego? Czy obu? dodał. Stwierdził jednocześnie, że sytuacja może jednak nie eskalować, ale PiS może ją ignorować. Dostali parę razy klapsa od instytucji europejskiej, od Polaków, przegrali wybory do Senatu. Dzisiaj zaczynają się bać o wynik wyborów prezydenckich i mają świadomość, że każda taka bezwzględna realizacja własnego planu, wynikającego z pokładów frustracji czy marzeń, może być jednak źródłem klęski politycznej i to bardzo szybko próbował wieszczyć. Komorowski nie krył dumy z decyzji SN…Jestem absolutnie dumny, że powołana przeze mnie pani prof. Małgorzata Gersdorf jako I prezes SN wzniosła się na poziom bardzo wysokiej pryncypialności i mam nadzieję, że to będzie oddziaływało na całe środowisko sędziowskie powiedział. Sąd Najwyższy odzyskał jednocześnie autorytet w stosunku do wszystkich instytucji wymiaru sprawiedliwości w Polsce dodał.
https://wpolityce.pl/polityka/483789-komorowski-jestem-dumny-z-powolanej-przez-mnie-i-prezes-sn
Ps...Skaczący po stołkach "Japończyk" dał głos, nic więcej nie trzeba dodawać. Głupek powołał głupka. No lepszej rekomendacji nie mogła dostać. Powołałeś złośliwą żydowicę z rodziny folksdojczy, która szkodzi Polsce i Polakom, 93 % Polaków chce dokończenia reformy sądownictwa! Więzienie + dla tych powołanych przez reżim żydokomunistyczny!
Jutro nie będzie Teleranka.
Tak samo kolegium tak ,,karające" ową potencjalną zabójczynię (z zamiarem ewentualnym) należy rozlekamować: z imienia, nazwiska, funkcji i adresu pod którym ,,pracują".
Bardzo dobre.
https://gazetawroclawska.pl/sedzia-ktora-pijana-prowadzila-samochod-oskarzona-groza-jej-2-lata-wiezienia/ar/c1-14720004
Kłamali?
I stanie u drzwi załoga "G".
I Miś Kolabor!
(Cholera, szkoda mi Ś.P. Bogdana Smolenia. On by to togotajstwo podsumował, nie to co my, biedne misie:(
PAD musi wygrać.
Jedziemy!!!!1
pozdrawiam
- prawo w cywilizacji łacińskiej nie może być sprzeczne z prawem naturalnym(Bożym), bo to ono jest źródłem etyki, która jest przez to niezmienna, że jej źródło jest niezmienne.
- w cywilizacji żydowskiej jest odwrotnie; to prawo stanowione przez ludzi i przez to zmienne jest źródłem etyki, czyli to jest etyczne, co jest zgodne z prawem stanowionym.
Każda cywilizacja wytworzyła swoją etykę i w jednym państwie nie mogą obowiązywać zasady dwóch czy więcej etyk różnych cywilizacji, bo to prowadzi do zamętu a nawet do wewnętrznych wojen.
Taki stan obserwujemy obecnie w Polsce, gdy cywilizacja Talmudu, która opanowała Zachód, prowadzi ofensywę przeciwko cywilizacji łacińskiej w Polsce, jednym z ostatnich jej bastionów w Europie.
Jak pisze prof. Koneczny:
„Prawo żydowskie nie może być ujęte w jakiś system dla tej przyczyny, iż składa się niemal wyłącznie z kazuistyki, dziesiątek tysięcy kruczków prawnych i trików, zamętu szczegółów powstałych z nieopanowanego mnożenia właśnie owych kruczków prawnych umożliwiających prawowanie się z...prawdą (czyli Jehową), prawowanie się ze stanem faktycznym"
Profesor użył sformułowania, że prawo na Zachodzie w tym w Polsce jest "zażydzone" a my sami możemy się zgodzić z oceną prof. W.Modzelewskiego, że prawo w Polsce jest sprywatyzowane przez korporacje prawnicze, ukształtowane w znacznym stopniu(zwłaszcza tzw. elity prawnicze w wymiarze sprawiedliwości i na uniwersytetach, na zasadach cywilizacji żydowskiej opartej na Talmudzie.
Najpierw socjal dla Polskich dzieci.. teraz reforma systemu sądowniczego idąca w kierunku ograniczenia władzy absolutnej oraz bezkarności absolutnej "nadzwyczajnej kasty".
W tych tematach muszę się zgodzić z Husky'im i poprzeć PIS.
A co do ,,reformy" sądów, wypowiedziałem się tu:
https://cygnus.neon24.pl/post/152801,trybunal-stanu-dla-sadu-najwyzszego (zakładam że wypowiedzi mojej nikt nie usunął)
Minister Ziobro jednoznacznie: Uchwała Sądu Najwyższego nie powoduje żadnych skutków prawnych, jest bezskuteczna. Co tak naprawdę mówi polskie prawo, co wynika z zapisów konstytucji? SN procedował z rażącym naruszeniem prawa i jego tzw. uchwała nie powoduje żadnych skutków prawnych podkreślił na konferencji prasowej w Sejmie minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. To interpretacja jedyna możliwa, która wynika z obowiązującego w Polsce prawa i zapisów konstytucji, a także prawa międzynarodowego, które wiążą Polskę zaznaczył. Głos zabrali także wiceministrowie. Sebastian Kaleta przypomniał, że w razie przyjęcia do rozpoznania przez TK wniosku o spór kompetencyjny, postępowanie ulega zawieszeniu z mocy prawa. Żadna czynność ze strony strony TK nie była wymagana, aby nastąpiło z mocy prawa zawieszenie tego postępowania przed SN mówił. Po przyjęciu do rozpoznania wniosek o spór kompetencyjny SN nie mógł działać, ponieważ postępowanie uległo zawieszeniu z mocy prawa
dodano. Uchwała jest bezskuteczna również dlatego, że przekroczono uprawnienia, uzurpując sobie prawo do oceny prerogatyw prezydenckich w zakresie nominacji sędziowskich (…) Doszło do rażące naruszenia prawa przez sędziów SN powiedział z kolei Marcin Warchoł. Jak podkreślał, doszło też do rażącego wejścia w kompetencje Sejmu i KRS.
Na szczęście nie mamy do czynienia z sędziokracją, ale z demokracją. Podeptano konstytucyjną zasadę trójpodziału władz, traktaty i konstytucję wskazywał wiceminister sprawiedliwości. Nie można podważać statusu innego sędziego mówił również Michał Wójcik.
https://twitter.com/i/status/1220438285266444293
https://wpolityce.pl/polityka/483738-ziobro-uchwala-sn-nie-powoduje-zadnych-skutkow-prawnych
Ps... Wiążące są uchwały sejmowe, a to jest tylko bełkotem, choć powinno być karane. SN ZŁAMAŁ PRAWO! Jego uchwała jest SPRZECZNA Z KONSTYTUCJĄ! KONSTYTUCJA, KONSTYTUCJA, KONSTYTUCJA! Chazarska ropucha, schlampe, alkoholiczka i przestępca Gersdorf nie jest żadnym sędzią, to radca prawny TVN! Postżydokomusze dziadki z SN już przegrały, sami nie zastosowali się do orzeczenia TSUE, naruszyli prerogatywy prezydenta. Zajmie się nimi sąd dyscyplinarny. Zawiesić, cofnąć uposażenie. Niestety mieliśmy dzisiaj typowy przykład siedemnastowiecznego warcholstwa w wykonaniu nadzwyczajnej kasty. Idą na zwarcie. W tym stanie rzeczy opcja zerowa wydaje się jedynym rozsądnym rozwiązaniem.
https://pbs.twimg.com/media/EPDIQWmWkAAuO54.png
Schetyna zapowiada kolejne donosy po uchwale SN? Lider PO: Demolowanie trójpodziału władzy będzie miało skutki finansowe w UE. Uchwała trzech izb SN jest efektem dalszego etapu konfliktu między tą władzą, tym rządem, tym ministrem sprawiedliwości, a wcześniej Trybunałem Konstytucyjnym, a teraz Sądem Najwyższym - ocenił w piątek lider PO Grzegorz Schetyna. Według niego, mamy do czynienia z „totalnym chaosem”. Schetyna, który był w piątek gościem Radia ZET, pytany o tę sprawę ocenił, że mamy do czynienia z „totalnym chaosem”.
Teraz widać, że będziemy w kilku rzeczywistościach równolegle. Nie wiadomo, czy ci sędziowie, którzy będę orzekać, a zostali wybrani przez ten nowy KRS, czy mają do tego prawo, czy nie podkreślił. Minister sprawiedliwości będzie mówił, że tak, a Sąd Najwyższy będzie potwierdzał, że nie dodał lider PO. Według niego, „jest to efekt dalszego etapu konfliktu między tą władzą, tym rządem, tym ministrem sprawiedliwości, a wcześniej Trybunałem Konstytucyjnym, a teraz Sądem Najwyższym”. Na pytanie, jakie jest wyjście z tej sytuacji, Schetyna odparł, że w normalnym kraju taka informacja z Sądu Najwyższego, decyzja wynikająca z pracy trzech połączonych izb zostałaby przyjęta. Do namysłu, do analizy, przede wszystkim pracy nad tym, żeby wyjść z tego kryzysu. A tutaj mieliśmy konferencję prasową w Sejmie przy schodach, podczas której minister Ziobro powiedział, że nie przyjmuje tego do wiadomości i to jest nieważne. (…) Wydawałoby się, że tutaj ta reakcja powinna być przynajmniej racjonalna i przemyślana, a taka nie była. Jest pytanie o prezydenta Dudę, jest pytanie, jak zareaguje na wczoraj przyjętą ustawę kagańcową mówił szef PO. Racja jest po stronie demokracji, praworządności i niezawisłości sędziowskiej i niezależności sędziów. Tak po prostu wymyślona została demokracja. I jeżeli, ktoś szanuje wolność, to musi uszanować ten trójpodział, jeżeli tego nie robi, to znaczy, że jest wrogiem wolności podkreślił Schetyna. Lider PO dodał, że spodziewa się „twardego kursu przeciwko polityce” Prawa i Sprawiedliwości ze strony Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. Uważam, że muszą się liczyć ci, którzy podejmują takie decyzje w Polsce, myślę tutaj o ministrze sprawiedliwości i rządzie, że to będzie miało skutki także finansowe w UE. Bo demolowanie systemu prawnego i trójpodziału władzy w tak ordynarny sposób będzie miało swoje konsekwencje i Europa tego na pewno nie zostawi, bo to uderza w fundament rozumienia wspólnoty europejskiej powiedział. Całość pod linkiem
https://wpolityce.pl/polityka/483786-schetyna-zapowiada-kolejne-donosy-po-uchwale-sn
Ps...Ukrożyd, pomiot banderowca z UPA(niedobitka z Operacji Wisła) Szetyna aka Schetyna posłał do EP wyszkolonych targowiczan zasilonych najemnikami z SLD i Wiosny. I będzie szkodzić Polsce i Polakom. Hasło "totalsów” granica i zagranica" - AKTUALNE. Zdaniem Schetyny trójpodział władzy polega na tym, że kasta również stanowi prawo! Totalsi już kompletnie odlecieli. Bezkarność kasty, która broni sędziokracji dobiega kresu! Dziwne czasy nastały, skoro ZDRADA nie jest karana. Normalnie powinno być tak, że zdrajca zostaje postawiony w stan oskarżenia, a jeśli jest winny, to wykonywany jest wyrok.
https://pbs.twimg.com/media/EPC8k3nWAAAIyka.jpg
https://twitter.com/i/status/1220657441521786880
https://s10.tvp.pl/images2/0/9/5/uid_095a58d260379ad8ab1d7c5ac055fdeb1579862514194_width_907_play_0_pos_0_gs_0_height_515.jpg
https://www.tvp.info/46339323/uchwala-sn-nie-jest-zrodlem-prawa-i-zaden-sedzia-nie-jest-nia-bezposrednio-zwiazany
Tego głosu nam brakowało! Tomasz Grodzki poucza: "Respektowanie uchwały niezawisłego SN jest powinnością władzy". Respektowanie uchwały niezawisłego Sądu Najwyższego jest powinnością władzy; podważanie i lekceważenie decyzji najważniejszego sądu w Rzeczypospolitej narusza zasadę trójpodziału władzy i może prowadzić do anarchii prawnej - ocenił w piątek marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Grodzki odniósł się w ten sposób na Twitterze do sytuacji po wydaniu w czwartek uchwały przez trzy izby Sądu Najwyższego. Wynika z niej, że nienależyta obsada sądu jest wtedy, gdy w jego składzie znajduje się osoba wyłoniona przez KRS w obecnym. Uchwała nie ma zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia. Wyjątkiem są orzeczenia Izby Dyscyplinarnej SN. Uchwała ma zastosowanie do orzeczeń tej Izby bez względu na datę ich wydania. W posiedzeniu nie uczestniczyli sędziowie z Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN oraz siedmioro sędziów z Izby Cywilnej SN. Uchwała została podjęta przy udziale 59 sędziów; do uchwały zgłoszone zostało sześć zdań odrębnych. Uchwała ta nie wywołuje skutków prawnych, została wydana z rażącym naruszeniem prawa – twierdzi Ministerstwo Sprawiedliwości. Według ministerstwa narusza ona m.in. art. 179 Konstytucji RP, który stanowi, że sędziowie są powoływani przez Prezydenta Rzeczypospolitej, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, na czas nieoznaczony. W piątek premier Mateusz Morawiecki zdecydował o skierowaniu do TK wniosku o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów prawa, które zostały zastosowane do wydania czwartkowej uchwały trzech izb Sądu Najwyższego.
https://wpolityce.pl/polityka/483830-grodzki-poucza-respektowanie-uchwaly-sn-jest-powinnoscia
Ps...Nie wiadomo czy się śmiać, czy płakać z wypowiedzi chazarskiego łapówkarza z metra ciętego Grodzkiego na temat prawa na którym jak widać się zupełnie nie zna. Nie rozumiem dlaczego Premier występuje o zbadanie uchwały skoro PiS nadaje, że jest ona bezprawna gdyż posiedzenie zawiesił TK….Czyżby Premier ją uznawał.
8-)))))
https://wpolityce.pl/polityka/483809-szef-krs-uchwala-sn-nie-jest-zrodlem-prawa
Ps...Sąd Najwyższy od wczoraj nie jest już żadnym autorytetem. Bo co za autorytet może mieć sąd, który rażąco łamie Konstytucję. Skończy się tym, że społeczeństwo ruszy na sądy i samo zrobi porządek ze przestępcami w togach.
https://wpolityce.pl/polityka/483808-jesli-ten-plan-sie-uda-nigdy-juz-nic-w-polsce-nie-zmienimy
Ps...Teraz, albo już nigdy. I kasta w fartuszkach niestety też to wie. Od lat się szykowali na to. Oni chcą być sędziami nie europejskimi, ale unijnymi pod wodzą her Merkel i Timmermansa. A przyklepywane przez nich wałki na nieruchomościach (to nie chodzi tylko kamienice) docelowo przejdą w łapy zachodnich sąsiadów. Nie bez powodu tak chętnie kilka razy w roku, co najmniej od 20-tu lat, pod byle pretekstem, tam jeździli i przyjmowali souveniry. Mamy nakreślony przez chazarską ropuchę, schlampe, alkoholiczkę przestępcę i córcię folksdojczy Gersdorf obraz instrumentalnego traktowania norm prawnych przez SN. Z tego wynika, że niezawisła jest tylko agentura. Pytam czy p.sędzia Kozielewicz jako przewodniczący PKW a biorący udział w zebraniu 3 izb SN będzie bezstronny i obiektywny przy wyborach prezydenckich, skoro popiera Gersdorf? Za sam wygląd ci sędziowie powinni być usunięci i nie jest to ad personam a odnosi się do wartości które reprezentują Na ich twarzach jest wyryty żydobolszewizm.
Hermeliński zachwycony uchwałą Sądu Najwyższego: Byłem poruszony. To była muzyka dla ucha, zupełnie inny sposób narracji. Byłem poruszony, oglądając połączony skład trzech Izb SN. To była muzyka dla ucha, zupełnie inny sposób narracji, inna kultura mówienia niż to, co się niestety słyszy z ust przedstawicieli władzy mówił w TOK FM zachwycony Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW i sędzia TK w stanie spoczynku. Sędzia Hermeliński murem stanął za uchwałą trzech Izb Sądu Najwyższego dot. sędziów powołanych za nowej kadencji KRS. Nazwał ją nawet „znakomitą”. A co będzie? Sam sędzia sprawozdawca powiedział, że nie mają złudzeń, że wczorajsza uchwała nagle zmieni sytuację (…) Ale są takie „promyczki” dodał. Były szef PKW chwalił protestujących sędziów przeciwko reformie wymiaru sprawiedliwości. Opór sędziów i „Marsz Tysiąca tóg”, który odbił się wielkim echem w całej Europie i stanowisko wszystkich prawych sędziów, którzy nie korzystają z tych beneficjów, jakie władza proponuje wyliczał. Była narracja, że „kasta” broni przywilejów. Jakich przywilejów?! Chcą orzekać jako uczciwi sędziowie powiedział. Jakie skutki prawne pociągnie za sobą uchwała SN? Zdaniem Hermelińskiego „sądy będą wiedziały jak postępować”. Ta uchwała wiąże te składy sędziowskie, które zadały pytania SN. Ale oczywiście nie ma mocy sprawczej, aby wiązała i obligowała na przykład sądy rejonowe do ich stosowania, ale zawsze było tak, że uchwały SN, szczególnie powołane przez połączone izby, cieszyły się uznaniem sądów niższego szczebla mówił. Źródło prawa to nie jest, ale autorytet SN jednak jest tak sprawczy, że większość sądów wsłuchiwała się w takie uchwały stwierdził. Hermeliński uznał, że sędziów powołanych przez KRS w nowej kadencji nie powinno się dopuszczać do orzekania. Jeżeli w składach będą sędziowie powołani w wadliwej procedurze, uważam że przewodniczący sądów powinni się wstrzymać od wyznaczania takich sędziów, nawet jeśli maszynka ich wylosuje stwierdził, dodając jednocześnie, że inni sędziowie nie powinni z nimi orzekać. Izba Dyscyplinarna jest w ogóle wykluczona, bo to nie jest sąd. Wszystkie wyroki, które zostały wydane, z mocy prawa są dotknięte wadą i są nieważne mówił. Mało tego, w ocenie byłego szefa PKW nieskuteczne jest wydalenie z zawodu tych sędziów, co do których wydała decyzję wspomniana Izba. Uważam, że większość sędziów będzie zachowywać się tak, jak powinni się zachować. Chociaż nie jest to łatwe powiedział Hermeliński. TOK FM
Ps..Ten bandyta fałszował wszystkie wybory! Jest dla niego jedna kara to KARA ŚMIERCI! Cóż, przez lata przyklepywał dziwne "wybory" to co innego ma mówić. Hermeliński to ten co klepną oszustwo wyborcze PSL w 2014….też mi autorytet. Cała kasta która darła twarz o przestrzeganiu konstytucji teraz zachwycona jawnym łamaniem prawa i konstytucji przez SN! jak ma być dobrze w tym kraju jak takie indywidua robią za elitę sędziowską! Oni naprawdę myślą że Polacy to ciemny naród i kupi tą pseudouchwałę….Panie Hermeliński, kręcił pan przy wynikach wyborów i teraz pan szczytuje ze strachu przed Sądem Najwyższym! Sprawiedliwość i tak pana dosięgnie!
Polecam
https://pbs.twimg.com/media/EPCEBCbXkAEEn4N.png
https://wpolityce.pl/polityka/483795-ke-wspiera-kaste-zlozyla-wniosek-do-tsue-przeciwko-polsce
Ps...Trzeba przygotowywać się do wyjścia UE. Nie bawić się jak poprzednio robił to Duda. Przyjąć ustawy dać do podpisu i podpisać i czekać. Niech sobie gardła i nerwy Targowica zrywa. Nie wikłać się w "co będzie potem" w działaniu bieżącym. Fakty dokonane i do przodu. Inaczej przegracie. Decyzja KE jest natychmiastowa. Wczoraj po południu sędziowie zrobili pucz, a dziś od rana jest reakcja. Widać, że wiedzieli z góry co zrobią sędziowie. Centrala robienia chaosu nie jest w Polsce, chazarska ropucha, schlampe, alkoholiczka, przestępca i córcia folksdojczy Gersdorf jest tylko niemiecką pacynką, a głównym grzech PiS - zmniejszenie "kolonialności" Polski i rozwój gospodarki. I to jest przyczyną ataków przez tych co przejęli wszystko co wartościowe w Polsce - Niemców, Holendrów i Francuzów.
54 sprawiedliwych
i
2 europejczyków
https://pbs.twimg.com/media/EPBeIIUXUAELD--.jpg
(1). Wszczęcie postępowań dyscyplinarnych wobec 54 sędziów SN rażąco naruszających ustawę (zawieszenie ex lege post. po wszczęciu sporu kompetencyjnego przez TK i inne w tym k.k.).
(2). Bezzwłoczne usunięcie z obrotu potworka prawnego (wczorajszej uchwały niepełnych 3 izb SN) orzeczeniem TK. 3). Wydalenie 54 sędziów SN z zawodu (tylko taka kara odpowiada tak rażącemu deliktowi)
O.K.
Przypominam,(bo pamięć jest zawodna) wszystkim ślepym fanatykom zarówno Prawa jak i Sprawiedliwości, że każdy totalitaryzm (zarówno faszystowski, nazistowski jak i komunistyczny) zaczynał się od "reformy" sądownictwa....
"To jakim określeniem nazwiesz to co zrobił w Turcji Erdogan z sędziami i to w jednym dniu?"
Czystka. I dlatego jest satrapą.
W mieście Łodzi, okresu zaboru rosyjskiego, osiedliła się swego czasu familia Gersdorf. Jeden z jej przedstawicieli - Aleksander Gersdorf (urodzony najprawdopodobniej w 1884 r.) brał udział w życiu miasta, w jego polskiej społeczności, a to w towarzystwach antyżebraczych, a to w przemysłowo-handlowych, w 1912 uzyskał koncesję na wydawanie w trzech językach bezpłatnego tygodnika informacyjno-handlowego o brzmiącym dzisiaj przewrotnie tytule Progres (zmienionego później na równie przewrotny Postęp). W tym samym 1912 roku ożenił się on w Łodzi, w akcie spisanym w języku rosyjskim występuje jako Aleksander Leon von Gersdorff (napisane także alfabetem łacińskim), jednak na marginesie aktu znajduje się dopisek o treści: nie pisać "won". Całość pod linkiem
https://www.salon24.pl/u/nick/1014486,folksdojcz-ii-grupy-aleksander-leon-gersdorf-cz-2
Folksdojcz II grupy Aleksander Leon Gersdorf (cz.2)
https://www.salon24.pl/u/nick/1014480,folksdojcz-ii-grupy-aleksander-leon-gersdorf-cz-2
Ps...Dobrze wiedzieć z kim ma się do czynienia. Nie na darmo chazarska ropucha, schlampe, alkoholiczka, przestępca i córcia folksdojczy Gersdorf tak jechała do Niemiec pod niemieckie skrzydła na skargę, na polski rząd. Chzarski folksdojcz Mirosław Gersdorf (tatuś Małgorzaty) pochodzi z kurlandzkiej szlachty i jest kolegą z Oksfordu Nikodema Dyzmy. Mamusia, Alicja Nierychlewska-Gersdorf pracowała za Bieruta w Sądzie Wojewódzkim w Warszawie. Odznaczona Medalem 10-lecia Polski Ludowej.
Krajowa Rada Sądownictwa jako organ stojący na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów ma obowiązek wesprzeć sędziów, których pozycja została zagrożona w sposób przekraczający kompetencje przyznane centralnym organom Państwa na mocy Konstytucji RP.Dlatego stwierdza, co następuje.
1. Na mocy art. 180 ust. 1 i 2 Konstytucji RP sędziowie, od momentu powołania ich przez Prezydenta RP są nieusuwalni, co nie budzi wątpliwości nie tylko w związku z fundamentalnymi założeniami ustrojowymi naszego Państwa, lecz także wynika jednoznacznie z tezy 133 wyroku TSUE z 19 listopada 2018 (sygn. C-585/18,C-624/18 i C-625/18).
2. Jakiekolwiek działania zmierzające do pozbawienia Prezydenta RP wskazanej prerogatywy są działaniami wprost łamiącymi zasadę niezawisłości sędziego. Nawet akt rangi ustawy nie może złamać tej konstytucyjnie przyznanej sędziemu gwarancji. Tym bardziej nie może to zostać dokonane mocą wyroku, a nawet uchwały sądu.
3. Jedynym wyjątkiem jest złożenie sędziego z urzędu lub zawieszenie w urzędowaniu na mocy orzeczenia sądu dyscyplinarnego, w sprawie indywidualnej, w odniesieniu do osoby konkretnego sędziego, co przewidział wyraźnie ustawodawca.
4. W związku z tym sędzia, co do którego nie wydano orzeczenia o złożeniu go z urzędu lub zawieszeniu go w urzędowaniu nie ma uprawnienia do powstrzymania się od orzekania i wykonywania obowiązków służbowych.
http://www.krs.pl/pl/aktualnosci/d,2020,1/6149,stanowisko-krajowej-rady-sadownictwa-z-24-stycznia-2020-r-w-zwiazku-z-uchwala-skladu-polaczonych-izb-cywilnej-karnej-oraz-pracy-i-ubezpieczen-spolecznych-sadu-najwyzszego-z-23-stycznia-2020-r
Stanowisko sędziów Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego
24 stycznia 2020 r.
Na prośbę Rzecznika Prasowego Izby Dyscyplinarnej publikujemy Stanowisko sędziów Sądu Najwyższego orzekających w Izbie Dyscyplinarnej z dnia 24 stycznia 2020 r. Stanowisko sędziów Sądu Najwyższego orzekających w Izbie Dyscyplinarnej z dnia 24 stycznia 2020 r. w nawiązaniu do działań części sędziów Sądu Najwyższego podjętych w dniu 23 stycznia 2020 r.
1. Oświadczamy, że Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej jest jedynym podmiotem uprawnionym do powołania na urząd sędziego.
2. Istotą tego powołania jest prawo i obowiązek sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Odsunięcie sędziów od orzekania może nastąpić wyłącznie w wypadkach wskazanych w art. 180 ust. 2 Konstytucji. Okoliczności tam wskazane nie wystąpiły.
3. Powstrzymanie się od czynności orzeczniczych stanowiłoby naruszenie ślubowania sędziowskiego złożonego wobec Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, sprzeniewierzenie się aktowi powołania i prowadziłoby do uchybienia godności sędziego.
http://www.sn.pl/aktualnosci/SitePages/Wydarzenia.aspx?ItemSID=599-0dc69815-3ade-42fa-bbb8-549c3c6969c5&ListName=Wydarzenia
Ps..Po cholerę się tam rozdrabniać. Niech idą na całość i niech Komisja Europejska od razu zawnioskuje o pozbawienie Polski niepodległości. A te mendy z totalnej się cieszą i nic nie widzą. Targowica, to już teraz mało powiedziane. Te kurwy myślą, że Polacy zacisną zęby i oddadzą wolność w zamian za fundusze. Oby się przeliczyli.
1. Oparcie uchwały 54 sędziów SN na DOMNIEMANIU, że listy poparcia kandydatur na sędziów ID są nieprawidłowe (bo PiS nie chce ich pokazać) to jest kuriozum, bo na to trzeba mieć DOWODY, a nie DOMNIEMANIE. Powodem, dla ktorego PiS nie chce pokazać list poparcie jest jak dla mnie nie to że zostały sfałszowane, lub są niepełne, ale to, że była i jest potężna medialna nagonka na tych sędziów, którzy się pod tymi listami podpisali - PiS ich po prostu przed tą nagonką chroni.
2. Skutkiem uchwały SN jest praktycznie uniemożliwienie orzekania kilkuset sędziom, których kandydatury przeszły wcześniej przez obecną KRS, czyli wykonywania ich podstawowych obowiązków, których sumienne wykonywanie deklarowali wraz z otrzymaniem prezydenckiej nominacji. Jest to praktycznie zanegowanie prerogatywy Prezydenta, czyli złamanie konstytucji, stanowiące wystarczający powód do usunięcia sędziów SN, którzy podjęli uchwałę, z zawodu.
Próbuję rozeznać się w tym bałaganie ale nie daję rady.Wiem tylko,że kraj ma dwie opcje:albo wyjść z eurokołchozu i ocalić swoją tożsamość albo poddać się i zaakceptować czwarty rozbiór Polski. Boże chroń nasz kraj i ukarz targowickich zdrajców. Proszę Państwa: Afera z SN jest widać koordynowana z wielu kierunków. Nie można cofnąć się na milimetr. Najmniejsze odpuszczenie prawnikom w fartuszkach, grozi niewyobrażalnymi konsekwencjami w niedalekiej przyszłości. Dla Polski oczywiście. Tłumaczyć nie ma sensu... Wyjście jest proste. Jeszcze raz- ani milimetr. Według GUS i aktualnych notowań, kara 100000 euro dziennie, wyniesie 4zł 5gr rocznie na obywatela. Deklaruję, że wpłacę 100 zł rocznie, żeby tylko Unia nie wpierniczała się w nasze sprawy wewnętrzne, co przełożyło by się na jakieś 1000 zł rocznie więcej w mojej kieszeni.
Czy ta reforma jest potrzebna?, dobitnie wyraził się prezydent Duda:
"Jeżeli jesteście państwo uczciwymi sędziami, jeżeli sprawy wymiaru sprawiedliwości i sprawy Rzeczypospolitej rzeczywiście leżą państwu na sercu odpowiedzcie na pytanie dlaczego przez tyle lat nie wystąpiliście sami z propozycją naprawy wymiaru sprawiedliwości, tak żeby on dobrze funkcjonował i żeby poprawiła się ocena wymiaru sprawiedliwości w społeczeństwie?".
"Dlaczego ci ludzie, ci prezesi sądów, ci profesorowie, ci znamienici sędziowie o znanych nazwiskach nigdy nie przygotowali żadnej propozycji, która prowadziłaby do naprawy wymiaru sprawiedliwości. Po prostu nie zależy im na tym, żeby wymiar sprawiedliwości był naprawiany, a jeżeli się podejmuje próbę naprawy tego wymiaru sprawiedliwości, po to, żeby poprawić jego wizerunek w społeczeństwie, to widzimy (...) co się dzieje"?
Groteskowe wywody! Hołownia postanowił straszyć: SN rozumie, że kolejnym etapem wojny polsko-polskiej będzie przemoc. Brak sądowej kontroli nad działaniami władz doprowadza nas do ograniczania praw obywatelskich w każdym możliwym wymiarze. Na końcu straci na tym obywatel straszy za pośrednictwem Facebooka kandydat na urząd prezydenta RP Szymon Hołownia, dodając jednocześnie, że „przy tej skali konfliktu kolejnym etapem wojny polsko-polskiej będzie przemoc”. Sejm odrzucił w czwartek uchwałę Senatu w sprawie odrzucenia w całości nowelizacji ustaw sądowych, rozszerzającej odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów. Oznacza to, że nowela trafi teraz do podpisu prezydenta. Chwilę przed głosowaniem ogłoszono uchwałę przyjętą przez trzy Izby SN, z której wynika, że nienależyta obsada sądu jest wtedy, gdy w jego składzie znajduje się osoba wyłoniona przez KRS w obecnym składzie. SN zignorował decyzję TK! Gersdorf ogłosiła uchwałę: Nienależyta obsada sądu, gdy w składzie jest sędzia wyłoniony przez obecną KRS. Uchwała ta nie wywołuje skutków prawnych, została wydana z rażącym naruszeniem prawa twierdzi Ministerstwo Sprawiedliwości. Według ministerstwa narusza ona m.in. art. 179 Konstytucji RP, który stanowi, że sędziowie są powoływani przez Prezydenta Rzeczypospolitej, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, na czas nieoznaczony. Z kolei premier Mateusz Morawiecki zdecydował o skierowaniu do TK wniosku o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów prawa, które zostały zastosowane do wydania czwartkowej uchwały trzech Izb Sądu Najwyższego. Swoją opinię postanowił wyrazić też Szymon Hołownia. Kandydat na prezydenta dołączył do chóru totalnej opozycji, broniąc sędziów SN i oskarżając PiS. Widać, że obóz władzy jest bardzo zdeterminowany do tego, aby eskalować swój konflikt z wymiarem sprawiedliwości. To prosta droga do naruszenia bezpieczeństwa obywateli i państwa – bezpieczeństwa nas wszystkich. (…) PiS wprowadza nas wszystkich w nową fazę konfliktu. Za forsowane przez siebie zmiany jest gotów zapłacić każdą cenę – również taką, która trwale osłabi międzynarodową pozycję Polski i podważy zaufanie obywateli do państwa dramatyzuje Hołownia. Były dziennikarz staje murem za uchwałą SN jako „zasadną i słuszną obroną”, która jednocześnie „nie zamyka pola do kompromisu oraz przywrócenia rozdziału władz sądowniczej i wykonawczej, a także ich wzajemnego szacunku”. Sędziowie Sądu Najwyższego, zachowując pełną powagę sytuacji, pozostawili więc stronie rządowej przestrzeń do zrobienia kroku w tył i zachowania twarzy. Postępują w ten sposób, bo rozumieją, że przy tej skali konfliktu kolejnym etapem wojny polsko-polskiej będzie przemoc straszy. Kandydat na prezydenta postanowił też zwrócić się do strony rządowej. Panie i panowie - proponuję chwilę refleksji, refleksji w Waszym interesie. Bo jeśli – obym się mylił – do tej przemocy dojdzie, to Wy poniesiecie za nią odpowiedzialność. Nie tę szczególnie przez Was lubianą „przed Bogiem i historią”, ale tą zwykłą, karną. Sny o władzy absolutnej są słodkie, ale się kończą najczęściej w niezbyt heroiczny sposób dodaje Hołownia w groteskowy stylu. Szymon Hołownia chciałby być poważnym kandydatem? Słowa zaprzeczają najwyraźniej. Straszenie słowami o „przemocy” są wyłącznie groteskowe. Całość pod linkiem
kpc/Facebook/Twitter https://wpolityce.pl/polityka/483870-groteskowe-wywody-o-uchwale-sn-holownia-postanowil-straszyc
Ps...Stare Kiejkuty utrzymują Kotłownie pod parą dla ciepłej wody w kranie … Czy wyborcom to wystarczy ..? Obawiam się, że to zbyt mało …
Wy Hołownia wy się zastanówcie co mówicie, następny wielbicie kasty sędziowskiej rodem z PRL. Ta, ogłoszona wczoraj przez Sąd Najwyższy „uchwała” w sprawie rzekomej „nienależytej obsady sądów” jest dla olbrzymiej większości Polaków niezrozumiała, ponieważ zawiera głównie tzw. bełkot prawniczy. Także liczne komentarze, jakie pojawiły się we wszystkich możliwych i niemożliwych mediach, też mówią prawie wyłącznie o paragrafach i o tym, który paragraf jest ważniejszy od innego, a przecież nikt nie wierzy w to, że nagle jedni sędziowie mogą nadal orzekać w sądach, a drudzy już nie, bo to totalny absurd. Dlatego, aby dowiedzieć się w prosty sposób, o co tak naprawdę tutaj chodzi, polecam lekturę mojego felietonu p.t. „O co chodzi z tym Sądem Najwyższym”, opublikowanego na portalu „stanowice-marcinkowice.hpage.com” pod zakładką „Aktualności”.
Polacy to jednak wredny naród.
Nie dość, że nie chcą u Niemców zbierać szparagów, to jeszcze im Condora przejęli
Odmieniana na wszelkie możliwe sposoby „praworządność” nie może być rozumiana jako całkowita dominacja tzw. trzeciej władzy nad Państwem i społeczeństwem.
Konstytucja, której tak twardo broni oPozycja oraz sądy, stawia sprawę jasno.
Art. 7
Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa.
Patrząc na powyższy zapis logicznie widzimy, że mamy do czynienia z kwantyfikatorem ogólnym.
Wszystkie Organa władzy publicznej muszą działać na podstawie i w granicach prawa.
To odwrócenie zasady, jaka dotyczy obywateli RP. My możemy robić wszystko to, co nie jest zakazane.
Organ władzy publicznej może robić natomiast to tylko, co ustawa mu nakazuje.
Art. 7 dotyczy także sądów, Najwyższego nie wyłączając.
Tymczasem uchwała połączonych trzech izb SN z 23 stycznia 2020 r. stanowi jaskrawy przykład złamania powyższej zasady ustrojowej.
Jest więc naruszeniem zasady praworządności.
Źródło: https://niepoprawni.pl/blog/humpty-dumpty/sad-najwyzszy-lamie-konstytucje
Minął dzień, jest już środek nocy, czas na wnioski. Tak, to nie jest tylko ich komunistyczna pycha i pogarda. To jest i pogarda i nienawiść do nas, do Obywateli Polski. Zimna, jadowita, pełna pogardy rasowa nienawiść, wsparta arogancką pychą i głupotą kasty Übermenschów. Oczywiście mam tu na myśli Sędziów Trzech Izb, którzy stali się przestępcami.
Nawet komuniści potrafili myśleć i wyciągać wnioski, mimo, że od dziecka uczono ich alogicznych sylogizmów, ćwiczono ich jak swobodnie pomiatać prawdą, ale jednak potrafili pojmować co jest dobre a co złe, przynajmniej dla ich własnego aroganckiego interesu. Niekiedy umieli logicznie myśleć i kalkulować co im się opłaca robić, a co im się nie opłaca. Ale gdy zaślepia ich prymitywna żądza władzy - wtedy stają się przestępcami!
https://niepoprawni.pl/blog/michael-abakus/sedziowie-trzech-izb-ktorzy-stali-sie-przestepcami
Ze szczególną uwagą wysłuchałem, jako pospolity obywatel, jednakże myślący, prezentacji uchwały, ustawy, decyzji, czy jak tam zwał to pitolenie, naszej nieszczęsnej pierwszej prezes Sądu Najwyższego, prywatnie radczyni prawnej, gdzie tatuś i mąż byli szychami w sądownictwie.
I było to tak:
Najpierw Blondyna, ta pierwsza i najważniejsza, pucułowata, poleciała klasyczną grypserą. Albo dla młodych, co nie siedzieli jeszcze, slangiem snowboardowym, wykonała Back flip– salto do tyłu, wykonane wokół osi podłużnej deski.
Klasyczna grypsera papug w czarnych togach, fioletowych czapeczkach i takim samym wyłogiem, albo śliniaczkiem wygląda zazwyczaj tak:
to i to
a na to jest paragraf taki, punkt taki i podpunkt jeszcze taki. I cio matoły powiecie?
Tamto i owamto
a na to jest paragraf taki, punkt taki i podpunkt jeszcze taki. I cio matoły powiecie?
.....
I takie własnie pitolenie w koło Macieju. Blondyna zadowolona, bo 99,8% narodu nie rozumie, a reszta z sekty togarzy jest tak zszokowana bbbełkotem i zamarła.
https://niepoprawni.pl/blog/jazgdyni/belkot
Ps...Wczoraj SN stworzył sobie rewelacyjny byt- instytucje sędziego bez prawa do orzekania. W sumie fajna fucha, nic nie robisz i bierzesz kasę. Czy tym 53 członkom SN wystarczyło rozumu. Mam nadzieję na dalsze reakcje i to szybkie TK i Izby Dyscyplinarnej SN.
Gersdorf w konfrontacji z Dudą. Prof. Kłak: „W żadnym trybie nie można kwestionować prawa sędziego powołanego przez Prezydenta”. Z samego faktu uzyskania statusu sędziego wynika prawo do zasiadania w składach orzekających sądu, przy czym to ustawa określa wymogi „ilościowe” odnoszące się do takiego składu, jak również jego charakteru (skład zawodowy, czy z udziałem ławników). W żadnym trybie, pośrednio czy bezpośrednio, nie można kwestionować prawa sędziego powołanego przez Prezydenta RP do orzekania mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Czesław Kłak, sędzia Trybunału Stanu, członek Rady Legislacyjnej Przy Prezesie Rady Ministrów. wPolityce.pl: Czy uchwała Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2019 narusza prerogatywę prezydencką, czyli prawo do powoływania sędziów?
Prof. Czesław Kłak: Nie zostało jeszcze sporządzone pisemne uzasadnienie tej uchwały. Z motywów ustnych wynika, że Sąd Najwyższy formalnie nie kwestionuje statusu osób powołanych przez Prezydenta RP do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego, nie mniej jednak sugestia, że udział takich osób w składzie orzekającym sądu może być podstawą do uchylenia orzeczenia w istocie neguje prawo tych osób do orzekania. Prawo to wynika z postanowienia głowy państwa i nie może być przez żaden organ badane, w tym kwestionowane. Z samego faktu uzyskania statusu sędziego wynika prawo do zasiadania w składach orzekających sądu, przy czym to ustawa określa wymogi „ilościowe” odnoszące się do takiego składu, jak również jego charakteru (skład zawodowy, czy z udziałem ławników). W żadnym trybie, pośrednio czy bezpośrednio, nie można kwestionować prawa sędziego powołanego przez Prezydenta RP do orzekania. Nie zmienia to faktu, że w konkretnych sprawach sędzia może zostać wyłączony od orzekania, np. w sytuacji gdy miałby wydać wyrok w sprawie osoby, którą od wielu lat zna i pozostaje z nią w relacji towarzyskiej, finansowej, zawodowej, itp. W takim przypadku mogą zachodzić wątpliwości co do bezstronności sędziego, ale dotyczy to konkretnej sprawy, konkretnej relacji, konkretnych okoliczności, a nie statusu sędziego. Tryb postępowania przed KRS, jak również jej skład, nie może być w żadnej mierze okolicznością, która rzutuje na status sędziego. Są to bowiem uwarunkowania od sędziego niezależne, a wydanie postanowienia przez Prezydenta RP i odebranie ślubowania od osoby powołanej do pełnienia urzędu sędziego kończy proces nominowania sędziego i od tej pory jego status nie może być w żadnym trybie kwestionowany.
Prezes Małgorzata Gersdorf odpowiada, że Trybunał Konstytucyjny nie może wchodzić w kwestie orzecznicze Sądu Najwyższego. Czy ten argument to problem dla dzisiejszego wniosku złożonego przez premiera Mateusza Morawieckiego do TK?
Prezes Rady Ministrów jest podmiotem uprawnionym do wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności ustawy (a konkretnie przepisów danej ustawy) z Konstytucją RP, jak również posiada legitymację do wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o rozstrzygniecie sporu kompetencyjnego pomiędzy centralnymi konstytucyjnymi organami państwa. Nie chodzi w tych przypadkach o zbadanie zgodności z Konstytucją np. uchwały Sądu Najwyższego, bo Trybunał Konstytucyjny nie może badać orzeczeń Sądu Najwyższego, ale możliwe jest zakwestionowanie zgodności z Konstytucją przepisów prawnych na podstawie, których uchwała SN została podjęta, jak również - w ramach wniosku o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego - zakwestionowanie możliwości ingerowania w procesie stosowania prawa w prawo Prezydenta RP do powoływania sędziów i wynikające z tego konsekwencje.
KRS zwrócił się dziś do TK z wnioskiem o zabezpieczenie w kontekście sporu kompetencyjnego. Czy to zawiesi uchwałę Sądu Najwyższego?
Postępowania przed organami pozostającymi w sporze kompetencyjnym - w zakresie wynikającym z treści wniosku - zawieszone są z mocy prawa. Tutaj Trybunał Konstytucyjny nie podejmuje żadnego rozstrzygnięcia, skutki wynikają z mocy prawa. Natomiast z treści komunikatu KRS wynika, że złożono wniosek o zabezpieczenia w kontekście wniosku KRS, kwestionującego konstytucyjność przepisów na podstawie których Sąd Najwyższy podjął uchwałę. W tym przypadku to od Trybunału Konstytucyjnego zależy, czy zdecyduje się na wydanie postanowienia zabezpieczającego.
Dlaczego Małgorzata Gersdorf zignorowała zawieszenie postępowania po decyzji TK o przyjęciu wniosku Marszałek Sejmu, która wnioskowała o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego? Czy I Prezes SN miała do tego prawo?
Zawieszenie wynika z treści art. 86 ust. 1 ustawy z 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przez Trybunałem Konstytucyjnym. Żaden organ państwowy nie może ignorować tego faktu, nawet jeżeli kwestionuje wystąpienie sporu kompetencyjnego. Ostatecznie o tym, czy taki spór ma miejsce, czy też nie, rozstrzyga Trybunał Konstytucyjny, po przeprowadzeniu stosownego postępowania. Samo wystąpienie z wnioskiem o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego wywołuje skutek w postaci wszczęcia postępowania w przedmiocie wniosku i prowadzi do zawieszenia postępowań przed organami, które pozostają - według autora wniosku - w sporze.
Czy uchwałą SN wprowadzi w Polsce dualizm prawny?
Już występuje dualizm prawny i stan ten pogłębia się jeszcze bardziej.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
https://wpolityce.pl/polityka/483857-nasz-wywiad-prof-klak-juz-wystepuje-dualizm-prawny
Ps...Dlatego kasta musi pójść won, bo inaczej sprzeda nas wszystkich. Te sowieckie pachołki rozumieją tylko jeden argument, bata, pały. Rozgonić to towarzystwo i obić kijem.
Uchwała SN to bubel? Warchoł: "Stworzono potworka. Sąd zobowiązany jest do stosowania, a nie stanowienia prawa". Sąd Najwyższy nie może tworzyć prawa, gdyż jest to domeną demokratycznie wybranego parlamentu. Kto dał mandat sędziom Sądu Najwyższego do orzekania? Koledzy, którzy powołali kolegów
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl, Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Czy istnieje jakiś plan B po wczorajszej uchwale Sądu Najwyższego? Może okazać się, że Sąd Najwyższy nie będzie tolerował przyszłych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, tak w przypadku orzeczenia planowanego na 13 lutego, jak i tych wynikających z wniosku Marszałek Sejmu o stwierdzenie sporu kompetencyjnego.
Marcin Warchoł: Do tego dochodzą wnioski Krajowej Rady Sądownictwa o zabezpieczenie oraz oczywiście wniosek premiera do TK. Nie wiemy co planuje Prezes Małgorzata Gersdorf, ale my stoimy na stanowisku, że uchwała nie ma żadnych podstaw prawnych. Gdyby uchwała posiadała tę moc, to bulwersujące przykłady patologii sędziowskich pozostałyby bezkarne. Wystarczy przypomnieć historie sędziego łapówkarza, maltretującego żonę, itd. Izba Dyscyplinarna działa bardzo sprawnie. Tak było w przypadku sędziego złodzieja, którego wydalono z zawodu na zaledwie jednym posiedzeniu Izby. Wcześniej sędzia złodziej mógł sądzić złodziei. Dlatego taki strach panuje przed Izbą Dyscyplinarną.
Zdaniem resortu sprawiedliwości, a także wielu ekspertów, uchwałą SN nie wywołuje skutków prawnych. Widzimy jednak, że pojawiają się skutki faktyczne jej podjęcia. Sędzia Manowska odroczyła dziś prowadzoną przez siebie rozprawę.
Odroczenie autorstwa sędzi Małgorzaty Manowskiej wynikało z jej oczekiwania na pisemne uzasadnienie uchwały SN.
Mnożą się informacje o tym, że część pełnomocników stron będzie wnioskowała o wykluczenie sędziów ze składów. Inni sędziowie mówią, że nie będą chcieli orzekać z kolegami, których opiniowała nowa KRS. Pojawią się też sędziowie pokroju Juszczyszyna, którzy będą podważać orzeczenia z I instancji, właśnie na podstawie czwartkowej uchwały SN.
Ta bezskuteczna uchwała, niezależnie od jej znaczenia, nie podważa jednak dalszego orzekania przez sędziów sądów powszechnych. Uchwała przyjmuje trzy miary dla trzech rodzajów sędziów. Pierwsza dotyczy Izby Dyscyplinarnej i uznania, że jej orzeczenia są nieważne i to również te wydane w czasie przeszłym. Następnie pojawia się sprawa Izby Kontroli Nadzwyczajnej i w końcu trzecia miara, dotycząca sędziów sądów powszechnych, którzy wprawdzie mogą orzekać, ale ich przyszłe orzeczenia mogą podlegać swoistej kontroli. To sytuacja kuriozalne. Sąd zobowiązany jest do stosowania, a nie stanowienia prawa
Przecież to absurd, brak elementarnej konsekwencji oraz logiki.
Sąd uznał sobie, że do wczoraj jeden organ był sądem, a dzisiaj już nie jest.
Nie obawia się pan, że tak potraktowane zostaną przez Sąd Najwyższy także inne organy państwowe?
Ta sytuacja jest pewnym symbolem tego bezprawia, z którym mamy do czynienia kontekście uchwały Sądy Najwyższego. Tak właśnie i to w sposób rażący narusza się dzisiaj trójpodział władzy. Tak też złamano w tej uchwale zapisy konstytucyjne i to kilkakrotnie.
Mam wrażenie, że nawet przedstawiciele samego Sądu Najwyższego zaczynają się gubić kto jest dzisiaj sędzią, a kto nie jest.
Stworzono potworka prawnego. Sąd Najwyższy nie może tworzyć prawa, gdyż jest to domeną demokratycznie wybranego parlamentu. Kto dał mandat sędziom Sądu Najwyższego do orzekania? Koledzy, którzy powołali kolegów. To my zmieniliśmy tę zasadę. Demokratyczny mandat, to podstawowa zasada państwa prawa.
Czy w sytuacji, w której wejdą w życie przepisy mające na celu zdyscyplinowanie sędziów, uchwała Sądu Najwyższego traci swoją moc?
Nowa ustawa usuwa wszelkie wątpliwości dotyczące możliwości kwestionowania statusu sędziów powołanych przez prezydenta. Podtrzymujemy oficjalne stanowisko, że ustawa stwierdza niedopuszczalność takich czynności, zgodnie z orzecznictwem Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz Trybunału Konstytucyjnego.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
https://wpolityce.pl/polityka/483877-wywiad-uchwala-sn-to-bubel-warchol-stworzono-potworka
Trybunał Konstytucyjny powinien uznać za niekonstytucyjną uchwaloną przez Sejm 21 listopada 2018 roku ustawę o zmianie ustawy o Sądzie Najwyższym uznającą kadencję Małgorzaty Gersdorf jako I prezesa Sądu Najwyższego za nieprzerwaną.
Odsunięcie Gersdorf i związanych z nią sędziów wywodzących się komunistyczno-sowieckiego aparatu zbrodni przerwie wściekłe ataki postbolszewickiej nadzwyczajnej kasty w sądownictwie oraz jej dążenia do destabilizacji systemu prawnego w Polsce.
Uznanie przez Trybunał Konstytucyjny ustawy przywracającej Gersdorf jako I prezesa SN za niekonstytucyjna pomoże w szybkim zaprowadzeniu porządku wśród nadzwyczajnej kasty niszczącej system prawny. Natomiast ostępowania dyscyplinarne wynikajace z przyjęcia przez Sejm ustawy dyscyplinującej zmuszą nadzwyczajną kastę do respektowania prawa.
Źródło: https://niepoprawni.pl/blog/andy-aandy/ustawa-przywracajaca-gersdorf-jako-i-prezesa-sn-jest-niekonstytucyjna
Pzdr.
Juszczyszyn stawia ultimatum... Ziobrze. Albo pokaże dokumenty, albo grzywna. Sędzia Paweł Juszczyszyn wezwał pod rygorem skazania na grzywnę ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę do okazania sądowi oryginałów lub urzędowo poświadczonych kopii dokumentów dotyczących wyboru do Krajowej Rady Sądownictwa w nowym składzie sędziów. N Podczas dzisiejszej rozprawy sędzia Paweł Juszczszyn wydał zarządzenie, w którym wezwał ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę do przesłania sądowi w ciągu tygodnia (od daty doręczenia) "oryginałów lub urzędowo poświadczonych odpisów dokumentów w postaci korespondencji pomiędzy Marszałkiem Sejmu RP i ministrem sprawiedliwości w sprawie potwierdzenia statusu sędziego osób, które poparły kandydatów na członków KRS". Chodzi o tych członków KRS, którzy są sędziami. W ten sposób sędzia chce ustalić, czy na listach poparcia dla członków KRS widnieją nazwiska sędziów, czy np. pracowników resortu sprawiedliwości, co jest podnoszone przez niektórych polityków. Sąd podkreślił, że dokumenty mają być przesłane "bez jakiejkolwiek ingerencji w ich treść, w szczególności bez anonimizacji danych w nich zawartych". Minister Ziobro ma nadesłać te dokumenty w ciągu tygodnia od dnia doręczenia mu postanowienia. W przeciwnym wypadku sędzia zagroził ministrowi grzywną.
Ps...A zapytać TK czy ten syn politruka z LWP i ormowaca białorusin z polskim obywatelstwem Juszczyszyn ma prawo żądać publikacji tych list. Są prawnicy którzy twierdzą, że takiego prawa nie ma...bo listy nie są jawne dla byle kogo, a to byłoby nadużycie kompetencji i bezprawne grożenie ministrowi. Juszczyszyn, cwany chłystek z bardzo biednej wsi. On sobie wyobraża, że w ten sposób "odfiltruje" sędziów "pisowskich" od "swoich" i tych "pisowskich" jak to gamonie określają "nie uzna". Ktokolwiek nie wysunął kandydatur, to i tak sędziów mianował prezydent (kon-sty-tucja! kon-sty-tucja!) a skład Krajowej Rady Sądownictwa jest ustalany ustawą. (kon-sty-tucja! kon-sty-tucja!) Ja wiem, tu już nie chodzi o prawdę, nawet nie o władzę, tylko o to, żeby chociaż opóźnić, utrudnić, zabrać czas tak potrzebny na rozwiązywanie innych, bardziej istotnych problemów z kolekcji okrągłostołowej kanalii.
Jest akt oskarżenia przeciwko Franciszkowi J.(Jagielskiemu!) "Farmazon" odpowie za ataki na dziennikarzy i posiadanie broni palnej. Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu w połowie stycznia 2020 roku akt oskarżenia przeciwko Franciszkowi J. ps. Farmazon. Mężczyzna usłyszał trzy zarzuty, m.in. ataku na dziennikarkę TVP. Pierwszy zarzut dotyczy wydarzeń z 10 lipca 2017 r. i nakłaniania uczestników manifestacji do użycia przemocy wobec dziennikarza TVP INFO w celu zmuszenia go do zaniechania interwencji prasowej. Drugi zarzut dotyczy kierowania w dniu 8 grudnia 2017 r. groźby spowodowania uszkodzenia ciała wobec dziennikarza Telewizji Polskiej w celu zmuszenia jego oraz dziennikarki TVP, dokładnie reporterki programu „W tyle wizji”, do zaniechania interwencji prasowej. Facet na demonstracji Obywateli RP wyzywa reporterkę #wtylewizji od sprzedajnych kurew. W tle Bartosz Kramek. Nieprawdopodobne.
https://twitter.com/i/status/939251188557582337
W tym roku Pokojową Nagrodę Nobla dostanie Farmazon za walkę o #demokracja i #Konstytucja co widać na filmiku #Korona Knurów #Wybory Samorządowe
https://twitter.com/i/status/1048097778667347968
Farmazon bohater i jego koledzy tzw obrońcy demokracji i bohaterowie dla @gazeta_wyborcza , @tvn24 i innych Piaseckich grożą reporterom a dziennikarkę wyzywają od kurew . I gdzie byliście ci co dziś atakujecie #TVPinfo i @baspiela ? #ToMyBoty #wPiSza2złote #TępaOpozycja #ACTA2
https://twitter.com/i/status/1041272729280946177
Trzeci zarzut, jaki usłyszał Franciszek J., to posiadanie czterech sztuk broni palnej (w tym trzech pistoletów gazowych oraz rewolweru na naboje bocznego zapłonu przerobionego metodą samodziałową z innego rewolweru) bez wymaganego zezwolenia. Podejrzany nie przyznał się do postawionych mu zarzutów. Skorzystał z prawa do odmowy wyjaśnień. W przeszłości „Farmazon” odpowiadał już za groźby karalne, spowodowanie uszczerbku na zdrowiu, prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości i dwukrotnie za naruszenie zakazu sądowego.
TVP Info
Ps... Walczył jak lew, polegnie jak mucha! Widzisz Franiu jaki z ciebie farmazon! Ochroniarz kasty i PO. Gęba zakazana. Esbek jak malowany.
Uchwała SN to bubel?! Warchoł: "Stworzono potworka. Sąd zobowiązany jest do stosowania, a nie stanowienia prawa". Sąd Najwyższy nie może tworzyć prawa, gdyż jest to domeną demokratycznie wybranego parlamentu. Kto dał mandat sędziom Sądu Najwyższego do orzekania? Koledzy, którzy powołali kolegów
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl, Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Czy istnieje jakiś plan B po wczorajszej uchwale Sądu Najwyższego? Może okazać się, że Sąd Najwyższy nie będzie tolerował przyszłych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, tak w przypadku orzeczenia planowanego na 13 lutego, jak i tych wynikających z wniosku Marszałek Sejmu o stwierdzenie sporu kompetencyjnego.
Marcin Warchoł: Do tego dochodzą wnioski Krajowej Rady Sądownictwa o zabezpieczenie oraz oczywiście wniosek premiera do TK. Nie wiemy co planuje Prezes Małgorzata Gersdorf, ale my stoimy na stanowisku, że uchwała nie ma żadnych podstaw prawnych. Gdyby uchwała posiadała tę moc, to bulwersujące przykłady patologii sędziowskich pozostałyby bezkarne. Wystarczy przypomnieć historie sędziego łapówkarza, maltretującego żonę, itd. Izba Dyscyplinarna działa bardzo sprawnie. Tak było w przypadku sędziego złodzieja, którego wydalono z zawodu na zaledwie jednym posiedzeniu Izby. Wcześniej sędzia złodziej mógł sądzić złodziei. Dlatego taki strach panuje przed Izbą Dyscyplinarną.
Zdaniem resortu sprawiedliwości, a także wielu ekspertów, uchwałą SN nie wywołuje skutków prawnych. Widzimy jednak, że pojawiają się skutki faktyczne jej podjęcia. Sędzia Manowska odroczyła dziś prowadzoną przez siebie rozprawę.
Odroczenie autorstwa sędzi Małgorzaty Manowskiej wynikało z jej oczekiwania na pisemne uzasadnienie uchwały SN.
Mnożą się informacje o tym, że część pełnomocników stron będzie wnioskowała o wykluczenie sędziów ze składów. Inni sędziowie mówią, że nie będą chcieli orzekać z kolegami, których opiniowała nowa KRS. Pojawią się też sędziowie pokroju Juszczyszyna, którzy będą podważać orzeczenia z I instancji, właśnie na podstawie czwartkowej uchwały SN.
Ta bezskuteczna uchwała, niezależnie od jej znaczenia, nie podważa jednak dalszego orzekania przez sędziów sądów powszechnych. Uchwała przyjmuje trzy miary dla trzech rodzajów sędziów. Pierwsza dotyczy Izby Dyscyplinarnej i uznania, że jej orzeczenia są nieważne i to również te wydane w czasie przeszłym. Następnie pojawia się sprawa Izby Kontroli Nadzwyczajnej i w końcu trzecia miara, dotycząca sędziów sądów powszechnych, którzy wprawdzie mogą orzekać, ale ich przyszłe orzeczenia mogą podlegać swoistej kontroli. To sytuacja kuriozalne. Sąd zobowiązany jest do stosowania, a nie stanowienia prawa
Przecież to absurd, brak elementarnej konsekwencji oraz logiki.
Sąd uznał sobie, że do wczoraj jeden organ był sądem, a dzisiaj już nie jest.
Nie obawia się pan, że tak potraktowane zostaną przez Sąd Najwyższy także inne organy państwowe?
Ta sytuacja jest pewnym symbolem tego bezprawia, z którym mamy do czynienia kontekście uchwały Sądy Najwyższego. Tak właśnie i to w sposób rażący narusza się dzisiaj trójpodział władzy. Tak też złamano w tej uchwale zapisy konstytucyjne i to kilkakrotnie.
Mam wrażenie, że nawet przedstawiciele samego Sądu Najwyższego zaczynają się gubić kto jest dzisiaj sędzią, a kto nie jest.
Stworzono potworka prawnego. Sąd Najwyższy nie może tworzyć prawa, gdyż jest to domeną demokratycznie wybranego parlamentu. Kto dał mandat sędziom Sądu Najwyższego do orzekania? Koledzy, którzy powołali kolegów. To my zmieniliśmy tę zasadę. Demokratyczny mandat, to podstawowa zasada państwa prawa. Przypomnę, że kandydat na sędziego SN składał wniosek do SN. Jeśli ten pozytywnie go zaopiniował, sprawa trafiała do KRS. Nawet gdy KRS się nie zgodziła, to i tak SN mógł ponownie podjąć decyzję, że przyjmuje takiego kandydata na sędziego. Kooptacja w czystej postaci!
Czy w sytuacji, w której wejdą w życie przepisy mające na celu zdyscyplinowanie sędziów, uchwała Sądu Najwyższego traci swoją moc?
Nowa ustawa usuwa wszelkie wątpliwości dotyczące możliwości kwestionowania statusu sędziów powołanych przez prezydenta. Podtrzymujemy oficjalne stanowisko, że ustawa stwierdza niedopuszczalność takich czynności, zgodnie z orzecznictwem Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz Trybunału Konstytucyjnego.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
https://wpolityce.pl/polityka/483877-wywiad-uchwala-sn-to-bubel-warchol-stworzono-potworka
Ps..."Oj popatrz Wańka jakie błazny, toż za sam wygląd po pięć lat, a gęby im się tak rozlazły…" jak śpiewał o cyrku Alosza Awdiejew. Przyjrzyjcie się tym twarzom. Dorośli ludzie, a nie rozumieją, że biorą udział w cyrku. To nie jest bubel, to jest zamach stanu. Stworzono instytucje- sędziego bez prawa do orzekania, jedna uchwała uwalono izbę Dyscyplinarna i jej wyroki. Czekamy na TK ( obudź się w końcu) i Izbę Dyscyplinarna dla 53 osobników. Wczoraj SN totalnie się skompromitował. To przyznają nawet moje znajome lewaki. Ta uchwała odbije się na SN…..to będzie gwóźdź do trumny kasty i bardzo dobrze. Żądam opublikowania życiorysów tych sędziów i ich przodków 4 pokolenia wstecz. Czas na szybką siłową akcję rządu i sejmu: zmiana systemu wynagradzania sędziów, ubezpieczenia społecznego i emerytur NA POWSZECHNY, z ZUS-em oraz internowanie buntowszczyków i TRYBUNAŁ Narodowy, potem wyrok i jego wykonanie czyli latarnia, a tych dzięki jewrounii u nas dostatek.
W sprawie jawności list poparcia KRS w czerwcu ub.r. wyrok wydał Naczelny Sąd Administracyjny. NSA orzekł wtedy, że Kancelaria Sejmu powinna udostępnić wykazy nazwisk osób popierających kandydatów do KRS.
Listy te nie zostały jednak ujawnione wskutek postanowienia prezesa UODO z 30 lipca ub.r., który zobowiązał Kancelarię Sejmu do powstrzymania się od upublicznienia tych wykazów. W postanowieniu tym wskazano, że ma ono charakter tymczasowy i zakazuje udostępniania danych do czasu wydania przez prezesa UODO decyzji kończącej postępowanie w sprawie.
O ujawnienie list poparcia do KRS pytany był w piątek sędzia KRS Jarosław Dudzicz.
Osobiście uważam, że listy dalej nie powinny być opublikowane
- ocenił Dudzicz, dodając jednak, że "do niczego nie namawia". Podkreślił przy tym, że adresatem wyroku, zgodnie z którym listy powinny być upublicznione, jest Kancelaria Sejmu.
Proszę zwrócić uwagę na jedno: w przestrzeni publicznej pojawiają się naprawdę fantastyczne teorie, że tych list nie ma, że członkowie nie mają wymaganej liczby podpisów, że podpisali się na przykład nie sędziowie - to wszystko nie jest prawda. Listy były weryfikowane
- powiedział Dudzicz. Jak dodał, marszałek Sejmu przesłał listy poparcia do ministra sprawiedliwości po to, by resort je zweryfikował. Chodziło m.in. o sprawdzenie, czy są to "autentyczne podpisy czynnych w służbie sędziów". We wtorek Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie udostępnił treść trzech poniedziałkowych postanowień w sprawach ze skarg na postanowienie prezesa UODO, w których sąd odmówił wstrzymania wykonania zaskarżonego postanowienia. Napisano w nich m.in., że wbrew stanowisku Kancelarii Sejmu postanowienie zabezpieczające wydane przez prezesa UODO nie może stanowić podstawy do odmowy udostępnienia sądowi list poparcia do KRS.
Kaczmarska, odmawiając przesłania list poparcia do KRS podpisanych przez sędziów, powołała się na decyzję UODO. Sąd, nakładając za to 3 tys. zł grzywny, poinformował, że decyzja UODO o zachowaniu w tajemnicy personaliów sędziów podpisanych na listach do KRS nie ma zastosowania ws. postępowań sądowych. Kolejną grzywnę w wysokości 3 tys. zł Juszczyszyn nałożył na Kaczmarską za to, że we wtorek w Kancelarii Sejmu odmówiła mu wydania list poparcia do KRS podpisanych przez obywateli. Podał, że Kaczmarska powołała się na cofnięcie delegacji sędziemu, "co było czysto administracyjną kwestią". Szefowa Kancelarii Sejmu poinformowała zaś, że zwróciła się do Sądu Okręgowego w Olsztynie z prośbą o ponowne rozważenie oględzin list poparcia obywateli do KRS w Kancelarii Sejmu, a także wyraziła gotowość, że jeżeli będą ku temu przeszkody, może dostarczyć listy do Olsztyna. Dyrektor CIS Andrzej Grzegrzółka zaznaczył natomiast, że nieobecność Kaczmarskiej w sądzie została usprawiedliwiona i wynikała z odbywającego się tego samego dnia posiedzenia Komisji Regulaminowej.
https://niezalezna.pl/307620-czlonek-krajowej-rady-sadownictwa-listy-poparcia-do-krs-dalej-nie-powinny-byc-opublikowane
Ps...Dziwnym zbiegiem okoliczności zapomniano o aferze seksualnej pana prezydenta Olsztyna, czy w jego sprawie ma coś do powiedzenia sędzia Juszczyszyn. Jest tajna w ramach obowiązującego prawa i procedur, bo składający takie poparcie wiedział, że z mocy obowiązujących procedur, jego dane osobowe, będą mogły być oglądane i weryfikowane tylko tu i tu, nigdzie więcej i na to tylko się godził! A jak ci sędziowie, którzy udzielali poparcia, złożą w Kancelarii Sejmu pisma, w których zażądają, aby nie upubliczniać szerokiemu gronu, swoich danych personalnych, bo w zaistniałej sytuacji obawiają się szykan? Przecież, każdy obywatel ma do tego prawo i może sobie to zastrzec, żeby w którymś miejscu jego dane osobowe nie wypłynęły. Tym bardziej w tym przypadku, kiedy ci, którzy udzielali poparcia znali obowiązujący tryb postępowania w takich razach i przy takim obowiązującym trybie, zdecydowali się takiego poparcia udzielić. Istnieje prawdopodobieństwo, że gdyby wiedzieli, że taki Juszczyszyn będzie chciał te listy upubliczniać, to nie zdecydowaliby się na swoje poparcia. Poza tym takie poparcie należy chyba traktować, jak głosy poparcia wrzucane do urny podczas wyborów, które z mocy prawa są anonimowe, bo każdy obywatel ma prawo nie być szykanowany za swoje poglądy. Tak samo powinno być i w tym przypadku...tylko uprawnione organy powinny mieć dostęp do tych danych. A poza tym, to jak Juszczyszyn nie wie, jak powinna wyglądać droga prawna, zamiast jego warcholstwa, które uprawia, to ja "zwykły Kowalski" nie będę go uczyć właściwego trybu postępowania. Kasta chce wiedzieć kogo hejtować. Była weryfikacja więc nikomu nic do tego . Każdy sędzia jest niezawisły i ma prawo do podpisania się bez nacisków i bez zagrożenia przed akcją dyfamacyjną środowiska. Juszczyszyn dostał polityczne zadanie znalezienia dziury w całym by dało się podważyć KRS . A tymczasem sam Juszczyszyn kwalifikuje się pod dyscyplinarkę choćby przez sprawę w której wyniku doprowadził człowieka do skrajnej nędzy . To było nie tylko zaniechanie ale wręcz niedopełnienie obowiązku.
Jachira pokazała, co zrobiła w toalecie. Posłanka Koalicji Obywatelskiej chwali się absurdalnym zdjęciem i straszy dyktaturą. Klaudia Jachira to prawdziwy strzał w dziesiątkę Schetyny. Posłanka-performerka nie przestaje zaskakiwać obywateli. Tym razem pochwaliła się zdjęciem… z toalety. Deputowana do polskiego Sejmu, wybrana z list Koalicji Obywatelskiej, słynie z ciekawej aktywności w mediach społecznościowych. Po serii występów, które zapadły Polakom w pamięć, Jachira postanowiła stworzyć transparent, który miał uchronić państwo przed dyktaturą. Do pracy zabrała się na terenie Sejmu. Znalazła pustą toaletę dla osób niepełnosprawnych i przystąpiła do tworzenia wiekopomnego dzieła. Efektów swojej pracy nie mogła jednak zaprezentować na sali plenarnej. Zabroniły jej tego władze klubu poselskiego Koalicji Obywatelskiej. Dlatego Jachira została z transparentem w toalecie. Wszyscy wiedzieliśmy, że tak będzie. Nawet się przygotowałam. Schowałam się w toalecie i napisałam „DYKTATURA”. Ale miało być bez happeningów. Tak powiedzieli na klubie. No to było. Jedyny happening jaki się dzisiaj wydarzył na sali posiedzeń, to Zamach Stanu. Ot, taka drobnostka napisała Jachira na Facebooku.
https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/s960x960/82763247_2536121989960024_9170575498533666816_o.jpg?_nc_cat=111&_nc_ohc=IbWOpDq_Pp0AX_x8fW2&_nc_ht=scontent-frx5-1.xx&oh=9f7a65c4ebf7a37c2ce9d353962bc25b&oe=5E92A8FC https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/s960x960/82646579_2532067347032155_6764400137729998848_o.jpg?_nc_cat=104&_nc_ohc=C-Qpt3jztYIAX9Z2Dq-&_nc_ht=scontent-frt3-1.xx&oh=685dacdf4df2f0e0f40f83288f34b901&oe=5E966D84 https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/82680441_2522008941371329_811804451655385088_n.jpg?_nc_cat=105&_nc_ohc=fxAn8rnhjRsAX8j7k_j&_nc_ht=scontent-frx5-1.xx&oh=4e5bd06d8f907bd5a294c08f937552ff&oe=5E979C71 https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/81510718_2522008878038002_7986930211662856192_n.jpg?_nc_cat=111&_nc_ohc=FiC8xGHYJLIAX8-EcQI&_nc_ht=scontent-frx5-1.xx&oh=e426a16adea8f844b6f71f5441c1f478&oe=5ED0749F https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/p720x720/82084731_2521789641393259_7362501898798104576_o.jpg?_nc_cat=105&_nc_ohc=dQyKFt0qX68AX9JlWCj&_nc_ht=scontent-frx5-1.xx&_nc_tp=6&oh=9ff8765787a554af7389576bd198bfb9&oe=5ED80855 https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/s960x960/79361990_2495019050736985_2691661944342970368_o.jpg?_nc_cat=102&_nc_ohc=Df5KIhhJ8iwAX_IfOtN&_nc_ht=scontent-frt3-1.xx&oh=7dca89543376c83cc4b8682348975940&oe=5E9319DF https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/78312994_2483137851925105_5795133569298857984_n.jpg?_nc_cat=100&_nc_ohc=vSOzDlhYCfkAX8_2M3p&_nc_ht=scontent-frx5-1.xx&oh=91343c1d740343c1d02235cc7efbbb5e&oe=5ED8635C
Ryszard Czarnecki: Zastanawiające jest, że ta sama Komisja Europejska nie zajęła się projektem prezydenta Emmanuela Macrona zwiększającym wpływ prezydenta Republiki Francuskiej na powoływanie przez niego sędziów. Bruksela milczy również w kwestii co tygodniowych zamieszek we Francji, czy w kwestii Hiszpanii.
Rząd przekonuje, że Komisja Europejska nie ma podstaw prawnych żeby oceniać wprowadzane reformy polskiego sądownictwa, ale urzędnicy w Brukseli na ten argument wydają się być głusi. Dlaczego? Może rząd nie ma racji w tej kwestii?
Komisja Europejska może mówić róże rzeczy, ale w traktatach europejskich, a w szczególności w Traktacie lizbońskim nic się nie zmieniło - organizacja wymiaru sądownictwa wciąż pozostaje domeną państw członkowskich. W tej kwestii mamy do czynienia z presją polityczną. Pytanie brzmi: co jest jej przyczyną?
Zna Pan odpowiedź na to pytanie?
Osobiście uważam, że spór o sądownictwo między Polską a Unią Europejską, należy postrzegać w kontekście negocjacji dotyczących wieloletnich ram budżetowych UE.
Które zbliżają się do końca.
Tak, mają się one zakończyć w tym roku. Proszę zauważyć, że sytuacja w której Polska, a w jakiejś mierze również Czechy i Węgry, mają się tłumaczyć i udowadniać wszystkim, że nie są wielbłądem, zamiast skupić się na tym, jak zwiększyć środki dla swoich krajów, jest bardzo atrakcyjna dla tych państw, które są naszymi konkurentami w walce o te środki. Ta sytuacja jest również korzystna dla państw - płatników netto, których składka członkowska jest większa, niż to, co trafia do nich w ramach różnych unijnych projektów. Te negocjacje są dla nasz niesłuchanie ważne. Z różnych powodów.
Z jakich?
Trzeba pamiętać, że Polska będzie po raz ostatni przez siedem lat na „plusie”, jeżeli chodzi o unijny budżet. W następnym, którego ramy obejmą lata 2028-2034, Polska stanie się już płatnikiem netto. Zwróćmy uwagę, że bardzo niechętne Polsce komentarze wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa nasiliły się po tym, jak premier Mateusz Morawiecki zaproponował powiększenie unijnego budżetu poprzez likwidację rabatów tych państw, które powinny płacić większą składkę członkowską, a płacą mniejszą. Po Wielkiej Brytanii, która opuszczę Unię, państwem z największym takim rabatem jest właśnie ojczyzna pana Timmermansa - Holandia.
W tym kontekście pojawia się pytanie, czy fundusze unijne zostaną ostatecznie powiązane z praworządnością? Apele oto, aby tak się stało, słyszymy niemal codziennie. Czy spór Polski z Unią o reformę wymiaru sprawiedliwości, może doprowadzić do tego, że fundusze, które mają trafić do Warszawy, zostaną obcięte lub zamrożone?
- Bruksela wiecznie „zaniepokojona”! Tym razem chodzi o ustawę przyjętą przez Sejm. Komisarz rozmawiał już z wiceszefem MS
W kwestii powiązania unijnych funduszy z praworządnością, co ciekawe, mamy spór nie między Polską a Unią, ale pomiędzy poszczególnymi instytucjami UE. Kto mówi inaczej, ten najwyraźniej nie zna wystarczająco dobrze unijnej rzeczywistości. Przypomnę, że Europejski Trybunał Obrachunkowy w Luksemburgu nie zostawił suchej nitki na propozycji Komisji Europejskiej, aby te dwie sprawy powiązać ze sobą. Nawet służby prawne Rady Europejskiej wypowiedziały się bardzo negatywnie na ten temat. W tej sprawie mamy mocny spór w samych instytucjach unijnych i dopóki nie zostanie on rozstrzygnięty, obawa że do państw naszego regionu trafi z powodu rzekomego łamania praworządności mniej pieniędzy, jest irracjonalna.
https://wpolityce.pl/polityka/483854-nasz-wywiad-czarnecki-ke-milczy-ws-francji
Wiceminister sprawiedliwości uspokaja: Uchwała izb Sądu Najwyższego nie wywołuje skutków prawnych. Jest bezskuteczna. Zaczynam rozumieć znaczenie słowa „zupełnie nadzwyczajna kasta” powiedział minister Michał Wójcik na antenie TVP. Wiceszef resortu sprawiedliwości wystąpił w programie „Gość Wiadomości”. Ta uchwała, która została wczoraj podjęta przez 3 izby jest uchwałą, która nie wywołuje skutków prawnych stwierdził Wójcik. Przyszedłem tu, by uspokoić obywateli. Sędziowie powinni orzekać, bo ta uchwała jest bezskuteczna. Ustawodawca przegłosował ustawę, która czeka na podpis prezydenta. Mam nadzieję, że wejdzie w życie i wątpliwości zostaną rozwiązane przepisami, które tam są dodał. Mówił o znaczeniu powołanej przed rokiem Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Izba dyscyplinarna to sąd dla sędziów. Ten sąd w 2019 roku zajął się 260 sprawami, w tym 90 spraw dot. sędziów. (…) Zdecydowana większość tych spraw dotyczyła po prostu pijaków, którzy po spożyciu alkoholu np. doprowadzili do wypadku powiedział. Wójcik chwalił decyzję premiera Morawieckiego, by zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego ws. uchwały SN. To działanie pana premiera ma zablokować możliwość powstania chaosu. To tak, jakby grupa sędziów postawiła się ponad państwem stwierdził. Jesteśmy wielkim narodem, trzeba to mówić, podnosić głowę wysoko. Nie damy sobie, by ustawy były pisane gdzieś na zewnątrz, bo mamy swoja suwerenność powiedział minister Wójcik.
tvp info
Juszczyszyn ukarał szefową Kancelarii Sejmu za nieujawnienie list poparcia do KRS. Wezwał Ziobrę do przesłania dokumentów. Sąd w Olsztynie nałożył 6 tys. zł grzywny na szefową Kancelarii Sejmu Agnieszkę Kaczmarską. To kara za to, że nie ujawniła ona sądowi list poparcia do KRS. Grzywnę nałożył sędzia Paweł Juszczyszyn za to, że Kaczmarska odmówiła mu zapoznania się z listami poparcia do KRS. Odnosząc się do decyzji sędziego, powiedziała w rozmowie z dziennikarzami, że będzie się od niej odwoływać. Szefowa @KancelariaSejmu ukarana dwiema grzywnami po 3 tysiące złotych za nieudostępnienie list poparcia do nowej KRS - ogłosił sędzia Paweł Juszczyszyn na rozprawie w SO w Olsztynie. @RMF24pl
https://twitter.com/i/status/1220645879096520704
Juszczyszn podał, że powoływanie się przez Kaczmarską na decyzję UODO przy odmówienie udostępnienia list poparcia do KRS jest błędne. Wskazał, że decyzja UODO nie ma zastosowania w przypadku postępowania sądowego. Powołał się przy tym na decyzję Naczelnego Sądu Administracyjnego i pismo samego prezesa UODO. Listy poparcia do KRS są informacją publiczną powiedział sędzia Juszczyszyn. Poinformował podczas rozprawy sądowej, że oczekiwał od Kancelarii Sejmu zarówno list poparcia do KRS w nowym składzie podpisanych przez obywateli i sędziów oraz oświadczeń o wycofaniu takiego poparcia. Kancelaria nie pokazała mu żadnego z oczekiwanych dokumentów.
Podczas rozprawy, w której sędzia Paweł Juszczyszyn domaga się ujawnienia list do KRS w nowym składzie, sędzia poinformował, że prosił o udostępnienie list poparcia do KRS podpisanych przez obywateli i sędziów. Sąd oczekiwał także przedstawienia oświadczeń o wycofaniu takiego poparcia złożonych przez obywateli i sędziów podał Juszczszyn. Tym samym Juszczyszyn dał do zrozumienia, że chciał sprawdzić, czy sędzia Maciej Nawacki, prezes sądu rejonowego w Olsztynie i członek KRS, dołączył do listy swojego poparcia oświadczenia sędziów, którzy najpierw mu poparcia udzielili, a następnie je wycofali. Czworo sędziów olsztyńskiego sądu wydało oświadczenia, że Nawackiemu cofnęli udzielone wcześniej poparcie. Podczas piątkowej rozprawy sędzia Paweł Juszczszyn wydał zarządzenie, w którym wezwał ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę do przesłania sądowi w ciągu tygodnia (od daty doręczenia) „oryginałów lub urzędowo poświadczonych odpisów dokumentów w postaci korespondencji pomiędzy Marszałkiem Sejmu RP i ministrem sprawiedliwości w sprawie potwierdzenia statusu sędziego osób, które poparły kandydatów na członków KRS”. Chodzi o tych członków KRS, którzy są sędziami. W ten sposób sędzia chce ustalić, czy na listach poparcia dla członków KRS widnieją nazwiska sędziów, czy np. pracowników resortu sprawiedliwości, co jest podnoszone przez niektórych polityków. Sąd podkreślił, że dokumenty mają być przesłane „bez jakiejkolwiek ingerencji w ich treść, w szczególności bez anonimizacji danych w nich zawartych”. Minister Ziobro ma nadesłać te dokumenty w ciągu tygodnia od dnia doręczenia mu postanowienia. W przeciwnym wypadku zagroził ministrowi grzywną. Dyrektor CIS ws. Juszczyszyna: Otrzymaliśmy sprzeczne sygnały, oczekujemy na wyjaśnienie tej nietypowej sytuacji „Kasta” wspiera Juszczyszyna! „Uważamy za niedopuszczalne uniemożliwienie zapoznania się przez sędziego z dokumentami”. Wezwał sędziów Sądu Rejonowego z Olsztyna, którzy poinformowali o wycofaniu swoich podpisów z list poparcia do KRS Maciejowi Nawackiemu do okazania - pod rygorem grzywny - tych dokumentów Sądowi Okręgowemu w Olsztynie. Chodzi o sędziów Sądu Rejonowego w Olsztynie: Annę Pałasz, Katarzynę Zabuską, Joannę Urlińską i Krzysztofa Bieńkowskiego. Sędziowie ci publicznie przyznali, że podpisali listy poparcia Macieja Nawackiego do KRS, a następnie wycofali swoje poparcie. Pod groźbą grzywny Juszczyszyn wezwał tych czworo sędziów do przedstawienia „oryginałów lub poświadczonych notarialnie odpisów dokumentów o wycofaniu przez nich poparcia dla kandydata lub kandydatów do KRS (…) oraz wszystkich związanych z tymi wyborami dokumentów w szczególności dowodów nadania lub doręczenia oświadczeń”. Sędziowie, pod groźbą grzywny, mają te dokumenty dostarczyć do Sądu Okręgowego w ciągu tygodnia od otrzymania postanowienia sądu
PAP
Ps..Proszę ukarać, Premiera, Prezydenta, Marszałka Sejmu, wszystkich Ministrów, wszystkich wyborców PiS, kota prezesa, tylko proszę nie karać Marszałka Grodzkiego-kopertę, czysty jak łza. Dotąd sędzia nie mógł być sędzią we własnej sprawie. Właśnie się zmieniło. Czas umierać.
Czy Państwo Polskie jest jeszcze wydolne Panie Prezydencie? Jak długo jeszcze łajzy pokroju Juszczyszyna będą wam na nosach grały? Miejsce Juszczyszyna, w todze z napisem OTUA, jest w pokrzyżackim lochu w Barczewie, z jedyną lekturą: Konstytucja RP. Jakie i kto ma kwity/haki na tego białoruskiego synalka politruka LWP i ormowca, won na bruk i dlaczego jest w sądzie okręgowym a nie rejonowym. Pani Kaczmarska mówi, że Juszczyszczyn nie jest sędzią i jego karę ma daleko w tyle. Nie należy wykonywać tego pseudowyroku wydanego przez tego neosędziego, tak jak oni nie stawiają się na swoich sprawach dyscyplinarnych. Słuszna decyzja szefowej Kancelarii Sejmu. Juszczyszyn nie jest już sędzią, gdyż stracił atrybut niezawisłości, angażując się publicznie w politykę obok polityków opozycji. Należy też zignorować karę. Jak anarchia prawna to anarchia prawna. Juszczyszyn powinien naprawić szkodę jaką uczynił dla człowieka i całej jego rodzinie a nie odgrywać się na Kancelarii Sejmu. Facet prowadzi jakąś sprawę np o odszkodowanie w związku ze szkodą spowodowaną przez wejście krowy w uprawę sąsiada. Prowadzi zgodnie ze sztuką jurydyczną. Powołuje biegłego od behawiorystki krów, występuje do TSUE z pytaniem prejudycjalnym - wiadomo uprawa unijna, dopłaty obszarowe. Dopiero trzeci rok, jeszcze parę miesięcy i będzie orzeczenie i zwrot do pierwszej instancji. Tylko po co mu ta Dyrektor z Sejmu? Juszczyszyn wzorem swoich stalinowskich kolegów, prowadzi prześladowania POLAKÓW. Listy są mu potrzebne, aby ludzi z list zaszczuć i zniszczyć. Jeśli przestępcy w togach nie opamiętają się to będzie ich spotykać i to na skalę przemysłową to co spotkało Pawła Adamowicza. Ten ubecki pomiot to winien wisieć, a nie udawać kogoś z wymiaru sprawiedliwości. Kryminaliści pokroju Juszczyszyna na szafot! Juszczyszyn byłby dobry w kolegiach d/s wykroczeń: bez dyskusji, kara grzywny i po ptokach. Ormowiec, a nie sędzia.
To było do przewidzenia - "kasta" zachwycona uchwałą SN. Prezes SO w Warszawie: "Porządkuje sytuację prawną i likwiduje chaos". Uchwała trzech Izb Sądu Najwyższego porządkuje sytuację prawną i likwiduje chaos prawny - podkreśliła prezes Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia Joanna Bitner. Jak wskazała, w związku z uchwałą nie widzi przesłanek, aby sędziowie powołani na wniosek obecnej KRS mieli przestać orzekać. Prezes Sądu Okręgowego w Warszawie na piątkowym briefingu oceniła, że treść czwartkowej uchwały jest jasna i jednoznaczna. Według jej opinii uchwała ta porządkuje sytuację prawną, likwiduje chaos prawny i zmniejsza ryzyko, jakie ponosiły strony wskutek różnych interpretacji dotyczących sędziów powołanych na wniosek obecnej Krajowej Rady Sądownictwa. Jak wskazała, dzięki uchwale - w stosunku do sędziów sądów powszechnych - można badać przy rozpoznawaniu środka odwoławczego, czy sąd utworzony w składzie z takim sędzią, był niezawisły. Jednocześnie - dodała - sam fakt, że sędzia został wskazany przez nową KRS nie oznacza „automatyzmu” w takich sprawach. Prezes warszawskiego SO, odnosząc się do sytuacji w okręgu warszawskim, wskazała, że sędziowie powołani przez prezydenta na wniosek obecnej KRS są sędziami, ich orzeczenia są ważne, a prowadzone przez nich postępowania są skuteczne. Przyszłe orzeczenia nie będą mogły być podważone tylko dlatego, że zostali wskazani przez nową KRS podkreśliła sędzia. Natomiast jeżeli sąd odwoławczy, rozpoznając każdą z tych konkretnych spraw, uzna, że w tym konkretnym postępowaniu, w tej danej sprawie, sąd nie był niezawisły, bezstronny, to uwzględni to w swoim orzeczeniu
dodała. Sędzia Bitner wyjaśniła, że w okręgu sędziów powołanych na wniosek nowej KRS jest troje i wszyscy orzekają w sądach rejonowych – jeden w pionie prawnym, dwoje w cywilnym. Dodała, że od lat są oni związani z szeroko rozumianym wymiarem sprawiedliwości. Podkreślała też, że opinie sporządzane przez wizytatorów na ich temat są co najmniej pozytywne, podobnie w przypadku kolegium. Jak zaznaczyła, nie widzi żadnych przesłanek, aby sędziowie ci nie mieli dalej orzekać. Ani ja, ani kierownictwo tych sądów rejonowych, gdzie pracują, orzekają ci sędziowie, nie podjęliśmy i nie planujemy podejmować żadnych działań w stosunku do tych sędziów w związku z wczorajszą uchwałą SN. Nie ulegnie zmianie zakres ich pracy, nie zostały i nie zostają odwołane żadne rozprawy w sprawach prowadzonych przez tych sędziów poinformowała prezes warszawskiego SO. Ewentualne zarzuty co do ich braku niezawisłości czy niezależności sądu albo braku bezstronności będą podlegały ocenie sądów odwoławczych, tak jak w stosunku do każdego sędziego zaznaczyła sędzia Bitner. W czwartek trzy izby SN - Cywilna, Karna i Pracy zajęły się zagadnieniem prawnym przedstawionym przez I prezes SN Małgorzatę Gersdorf, czy udział w składzie sądu powszechnego lub SN osoby powołanej na sędziego przez Prezydenta RP na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa w jej aktualnym składzie prowadzi do naruszenia Konstytucji RP, Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz Traktatu o Unii Europejskiej, wskutek czego osoba taka jest nieuprawniona do orzekania lub skład sądu jest sprzeczny z przepisami. Jak wyjaśniono chodziło o rozstrzygnięcie powstałych po wyroku TSUE z listopada ub.r. rozbieżności w orzecznictwie dotyczących udziału w składach sędziowskich osób wyłonionych przez KRS w nowym składzie. Z uchwały SN wynika, że w Sądzie Najwyższym obsada jest nienależyta jeśli w składzie sędziowskim bierze udział sędzia wyłoniony przez Krajową Radę Sądownictwa ukształtowaną w trybie zapisanym obecnie w ustawie o KRS. W sądzie powszechnym nienależyta obsada sądu ma miejsce, gdy w składzie sędziowskim uczestniczy sędzia wyłoniony przez obecną KRS, jeżeli wadliwość procesu powoływania go prowadzi, w konkretnych okolicznościach, do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności.
Uchwała nie ma zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia oraz do orzeczeń, które zostaną wydane w toczących się w tym dniu postępowaniach na podstawie Kodeksu postępowania karnego przed danym składem sądu. Wyjątkiem są orzeczenia Izby Dyscyplinarnej SN. Uchwała ma zastosowanie do orzeczeń tej Izby bez względu na datę ich wydania. W czwartkowym posiedzeniu nie uczestniczyło siedmioro sędziów z Izby Cywilnej SN. Uchwała została podjęta przy udziale 59 sędziów; zgłoszone zostało do niej sześć zdań odrębnych. Jak zaznaczył w uzasadnieniu sędzia Włodzimierz Wróbel, uchwała nie jest o sędziach, tylko o sądzie. Podkreślano, że uchwała nie dotyczy też uprawnień prezydenta. Rzecznik SN sędzia Michał Laskowski powiedział, że uchwała ma moc zasady prawnej i wiąże wszystkie składy SN. Zaznaczył przy tym, że „dotychczas było tak, że reguły przedstawiane przez SN były brane pod uwagę przez wszystkie sądy powszechne”. Ministerstwo Sprawiedliwości oświadczyło w czwartek, że uchwała SN nie wywołuje skutków prawnych, została wydana z rażącym naruszeniem prawa. Według resortu narusza ona m.in. art. 179 Konstytucji RP, który stanowi, że sędziowie są powoływani przez Prezydenta Rzeczypospolitej, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, na czas nieoznaczony. W piątek premier Mateusz Morawiecki zapowiedział skierowanie do TK wniosku o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów prawa, które zostały zastosowane do wydania czwartkowej uchwały SN. Również w piątek Krajowa Rada Sądownictwa, w związku z uchwałą SN, zajęła stanowisko, w którym wskazano m.in., że sędzia nie może powstrzymać się od orzekania, chyba że usunięto go z zawodu lub zawieszono. KRS ponadto skierowała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie niekonstytucyjności przepisów pozwalających uznać, że sędzia powołany przez prezydenta na wniosek obecnej KRS jest sędzią nieuprawnionym. Wniosła też o zabezpieczenie poprzez stwierdzenie nieskuteczności czwartkowej uchwały trzech izb Sądu Najwyższego do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez Trybunał.
PAP
Ps...Każdy kto umie czytać i przeczytał konstytucję, uzna orzeczenie sądu za bezprawne. Sędziowie SN zniszczyli swoją wiarygodność i niezawisłość.
Ale wiecie oczywiście, że to............................ mąż Gersdorf?
https://pbs.twimg.com/media/EPEW1PtWsAAL23H?format=jpg&name=small
Zachowajcie tylko zimną krew.
Coraz lepiej to wszystko wygląda
Widząc ilość komentarzy,ilość odsłon a także oceny widzę że decyzja by pozbyć się z mojego bloga blagierów,trolli i wszelkiej maści prowodyrów była słuszna.
Dziekuje raz jeszcze
Wniosek?
Szalala-la-la la - zabawa okupantów atrapy Polski w państwo polskie - trwa.
Tusk jedyne co odkupił od Niemców to nazistowskie ordery dziadka z lombardu w Berlinie.
Jest Majdan - są osobowości.
Pozdrawiam
AM
Pozdrawiam
Zdrowia
Mam nieodparte skojarzenie ze starym powiedzeniem, że komunizm dzielnie walczy z problemami nieznanymi w żadnym innym ustroju. PIS za to walczy ciągle ze swoją przeszłością...
Sami postawili Banasia, teraz z nim walczą. Sami postawili Gersdorf, teraz jest be. Czy aby ktoś z nas, Polaków, głupków nie robi?
Jakie to przewidywalne... Strzembosz atakuje ministra Ziobrę: "Patrzę na to z zawstydzeniem, że można takie rzeczy wypowiadać". Uchwała Sądu Najwyższego jest historyczna powiedział w „Faktach po Faktach” (TVN24) były pierwszy prezes Sądu Najwyższego prof. Adam Strzembosz. Ta uchwała w sposób zdecydowany odpowiedziała na pytanie, które zadał jej trybunał w Luksemburgu. Przekazując odpowiedzi na wcześniejsze pytania, pozostawił obowiązek rozstrzygnięcia, czy Izba Dyscyplinarna jest sądem, czy sędziowie powołani w taki sposób na urząd mają kwalifikacje, które powodują, że opinia publiczna, że strony mogą mieć do niej zaufanie podkreślał. Czy może być sądem taki organ, który nie podlega pierwszemu prezesowi [Sądu Najwyższego], który ma własny budżet, administrację, sprawy gospodarcze? dodał sędzia. Nie obyło się bez złośliwości wobec szefa resortu sprawiedliwości. Były takie lata, kiedy pan minister sam już wydawał orzeczenia. Teraz przeszliśmy do wyższego etapu: teraz pan minister mówi, co Sądowi Najwyższemu wolno albo nie wolno mówił prof. Strzembosz. To wstyd, żeby absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego tak opiniował bardzo ważne w skali całej Europy orzeczenie Sądu Najwyższego grzmiał. Na tym się nie skończyło…Patrzę na to z zawstydzeniem, że można takie rzeczy wypowiadać w kraju, który ma jednak bardzo wysoki procent ludzi z wysokim wykształceniem atakował Strzembosz. Pan premier powinien posługiwać się takimi pomocnikami, którzy czytają całe orzeczenia trybunału w Luksemburgu. W tym orzeczeniu wyraźnie się mówi, że do oceny zasadności orzeczeń z Luksemburga nie służą trybunały poszczególnych krajów. Tam się wyraźnie mówi, że o zgodności ustawodawstwa polskiego z europejskim decyduje trybunał w Luksemburgu, albo na podstawie jego dyspozycji (…) sądy polskie, najpierw Sąd Najwyższy powtarzał. W równie drwiącym tonie były pierwszy prezes SN wypowiadał się o działaniach premiera. Nikt poważnie tego nie może potraktować grzmiał Strzembosz.
Gość TVN24 odniósł się też do odrzucenia przez Sejm uchwały Senatu, która nie akceptowała ustawy dyscyplinującej sędziów. W szaleństwie czasem jest metoda. w tym chyba nie drwił sędzia. Odnosząc się do działań Izby Dyscyplinarnej, stwierdził: Ta izba w tej chwili nie istnieje.
Jak zaznaczył: Na podstawie uchwały trzech izb Sądu Najwyższego nie jest częścią Sądu Najwyższego. Mogłaby być traktowana tylko jako sąd specjalny, który w świetle naszej konstytucji w czasie pokoju jest niedopuszczalny. Właściwie treść wywodów sędziego Strzembosza można przewidzieć przed wysłuchaniem jego słów. Stały bywalec studia TVN24 na naszych oczach przeobraża się w dyżurnego szydercę-krytyka rządzących. Przykre…
tvn24.pl
Ps.."Mędrzec (Strzembosz) o tym nie wiedział, że ma na dupie przedział" a jego mózg jest zlepkiem przypadkowych komórek! Strzembosz, zeszmaciłeś się przy tzw."okrągłym stole"! Nie oczyścili się a mieli sami się oczyścić! To gwarantowałeś Polakom! Jesteś paskudnym sukinsynem! Oszustem, brzydkim starcem! Patrzę na tego chodzącego żywego trupa i oszusta po duraczówce -mgr Strzembosz obiecałeś samooczyszczenie z łajdaków, łobuzów, złodziei. To było CELOWE oszustwo jak gruba kreska Mazowieckiego. Ponad 740 sędziów PRL jutro WON!
Serio? Żona Giertycha zachwycona uchwałą SN: Zdjęcie sędziów powinno znaleźć się w każdym polskim sądzie w widocznym miejscu. Uwielbienie niektórych środowisk dla sędziów trzech izb Sądu Najwyższego może wprawiać w zdumienie. Teraz do chóru apologetów dołączyła dr Barbara Giertych, adwokat, a prywatnie żona mec. Romana Giertycha. Ładnie oprawione zdjęcie sędziów SN ogłaszających wczorajszą uchwałę powinno znaleźć się w każdym polskim sądzie w miejscu widocznym dla wszystkich napisała na Twitterze. Głos w sprawie zabrał m.in. Romuald Szeremietiew. Na zdjęciu powinny też być nazwiska pań i panów sędziów SN skomentował były wiceminister obrony narodowej. Czy wyobrażają sobie Państwo całe gablotki ku czci sędziów? Mogłoby się wydawać, że takie formy honorowania ludzi według klucza ideologicznego przeminęły razem z poprzednią epoką. Okazuje się, że nie dla wszystkich.
https://wpolityce.pl/polityka/483923-b-giertych-zdjecie-sedziow-sn-powinno-byc-w-kazdym-sadzie
Ps..Barbara Giertych doktor nauk prawnych…jak Spurek i Pichowicz.. Boże drogi…Wyglądają jak żałobnicy. Kolor fioletowy to kolor żałoby. Pytanie: Po czym ta żałoba? Żal, że nie jest już jak było? To zdjęcie POwinno trafić do POdręczników historii Polski z opisem działań Targowicy na POczątku XXI wieku. Zdjęcie z nazwiskiem dla pamięci pokoleń kto działał przeciw Polsce TAK - powinniśmy ich powiesić na wieczność. Ładnie oprawione zdjęcie wiszące w każdej sali sądowej jako przypomnienie sędziom, że pójdą na bruk za nieprzestrzeganie prawa i próby destabilizacji państwa jak ci w ramce. No i żeby pokrzywdzony mógł w nie rzucać lotkami albo kamieniami.
Jarosław Kaczyński dla "Bilda": Polska nie pogodzi się z tym, że nie otrzymała reparacji za zniszczenia wojenne. Prezydent Rosji Władimir Putin wykorzystuje historię dla swojej własnej polityki - ocenił prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w rozmowie z niemieckim dziennikiem „Bild”, opublikowanej w sobotę. (Władimir Putin) próbuje kierować uwagę ludzi na nas, Polaków, by zamazać uwikłanie swojego własnego kraju w wybuch II wojny światowej oraz konsekwencje tego faktu zauważył Kaczyński. Wyraził jednak przekonanie, że ”świat zna prawdę”. To Związek Sowiecki pod wodzą Stalina napadł na Polskę 17 września 1939 roku. To radzieccy żołnierze i oprawcy z NKWD wymordowali w 1940 roku tysiące polskich oficerów w Katyniu i innych miejscach powiedział. Polacy ofiarami, Rosjanie sprawcami – taka rola Putinowi nie odpowiada. Dlatego pragnie pisać historię na nowo. Nie zapominajmy, że to właśnie Putin ogłosił w 2005 roku dzień 4 listopada świętem swojej „nowej Rosji”, rocznicę dnia, kiedy to w 1612 roku Polacy zostali wyparci w walce o moskiewski Kreml. Putin wykorzystuje historię dla swojej własnej polityki diagnozuje prezes PiS. Uzmysławia też niemieckiemu czytelnikowi, że III Rzesza od samego początku wojny dokonywała masowych mordów na polskich elitach – profesorach, naukowcach, studentach, politykach i ich rodzinach. Przyszłość Polski miała zostać unicestwiona razem z kulturą i potencjałem gospodarczym kraju. Również Sowieci wymordowali tysiące Polaków lub wywieźli ich na Syberię, lub do Kazachstanu. Wielu powróciło do Polski dopiero pod koniec lat 50. (XX w.). Inni nie wrócili nigdy mówi Kaczyński. Wyraził przy tym satysfakcję, że prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier i kanclerz Angela Merkel „jasno przyznają się do winy i odpowiedzialności Niemiec za wojnę oraz wymordowanie milionów ofiar”. Jak podkreśla, „naprawdę utrudnili (oni) Rosji oraz jej prezydentowi rozpowszechnianie dalszych kłamstw i stawianie Polaków w złym świetle”. Fakty mówią same za siebie. W czasie II wojny światowej zginęło 6 milionów obywateli Polski, z tego 3 miliony polskich Żydów, którzy przed wojną byli polskimi obywatelami zwraca uwagę Kaczyński. I zapowiada, że Warszawa nie pogodzi się z tym, że nie otrzymała reparacji za zniszczenia wojenne.(…) Zniszczono i zmieciono z powierzchni ziemi całą polską gospodarkę, ulice, fabryki, zabytkowe budynki i dobra kultury. Polska została zniszczona zresztą już w czasie I wojny światowej, zwłaszcza dawne Królestwo Polskie, które do końca I wojny światowej znajdowało się na terenach carskiej Rosji i było przez nią wyzyskiwane. Za to Polska także nie otrzymała odszkodowania. Podczas gdy Francja jeszcze do niedawna otrzymywała od Niemiec reperacje na mocy Traktatu Wersalskiego z 1919 roku. Polska praktycznie nic nie dostała podkreśla polski polityk. Pytany, czy nie należałoby skierować roszczeń również do Kremla, odpowiada, że Rosji i Niemiec nie można porównywać. W Berlinie zasiada demokratycznie wybrany rząd i obowiązują prawo oraz moralność. O Rosji natomiast nie da się tego powiedzieć zauważa. Przyznaje jednak rację swoim rozmówcom: Także Rosja powinna zapłacić. Nie sądzę jednak, by nasze pokolenie jeszcze tego dożyło, by Rosja przyznała się do swojej odpowiedzialności. Jedno jest pewne: nasze żądania się nie przedawniają. Prezes PiS w wywiadzie ostrzega też przed Rosją, która - jak mówi - „atakuje tam, gdzie widzi słabość i szanse na zwycięstwo, jak choćby na Krymie czy też we wschodniej Ukrainie. Ma jednak problem tam, gdzie napotyka na zdecydowany opór, nawet dyplomatyczny”. Dotyczy to z pewnością Polski i państw bałtyckich. Dlatego tak ważna jest tutaj obecność NATO. (…) Niemcy powinny wysłać więcej wojska zwłaszcza do państw bałtyckich. W Polsce zaszłości historyczne przemawiają przeciwko stacjonowaniu u nas kolejnej większej ilości żołnierzy niemieckich. Tutaj Niemcy powinni także uwzględnić polską wrażliwość. Pewne jednak jest, że potrzeba skutecznych oddziałów szybkiego reagowania w Europie Wschodniej podkreśla Kaczyński. Pytany o domniemane budowanie w Polsce atmosfery nieprzyjaznej homoseksualistom, Kaczyński przypomniał, że w swoich wypowiedziach podkreślał, że „ten, kto kwestionuje tradycyjny model rodziny, a więc związek między mężczyzną i kobietą, zagraża nie tylko Polsce czy Europie, ale w zasadzie podstawom naszej cywilizacji”. Zwrócił też uwagę, że w Polsce homoseksualiści nigdy nie byli prześladowani. W przeciwieństwie do wielu innych krajów homoseksualizm w Polsce nigdy nie był zakazany czy karalny (poza okresem zaborów, kiedy nie mieliśmy własnej państwowości). Gdy odzyskaliśmy niepodległość po I wojnie światowej zapisy te zniknęły z kodeksu karnego, co było ewenementem w ówczesnej Europie. Zatem nie ma u nas takiej historii, nie ma takiej tradycji i nie ma też przemocy wobec homoseksualistów zaznacza. Wyjaśniając kwestię trwającej reformy sądownictwa w Polsce, przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości przekonuje, że chodzi w niej o interes społeczeństwa, praworządność i sprawiedliwość. Jeśli w Polsce prawo jest łamane, to przodują w tym sądy i jest na to naprawdę gigantyczna ilość przykładów. (…) Oczywiście są środowiska uprzywilejowane. Na ogół są to przywileje wywodzące się z systemu komunistycznego, które chcą zachować, gdyż są w ich interesie. Sądy chronią przedstawicieli tych środowisk nawet w oczywistych i skandalicznych przypadkach. I to jest cała prawda i istota sporu, który się toczy konstatuje Kaczyński. Pytany przez „Bilda”, czy uważa, że jego brat Lech Kaczyński „zginął w zamachu, za którym stał Putin”, Kaczyński oświadczył, że „wielkim problemem jest to, że Rosja do dziś nie przekazała Polsce wraku samolotu i nie udało się go dobrze zbadać”. Mógłbym porozmawiać z prezydentem Putinem o śmierci mojego brata. Ale najpierw musiałby zwrócić nam wrak konkluduje przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości.
PAP Ps...Gdy zabraknie pana Kaczyńskiego czy jesteśmy na to przygotowani jako instytucje, aparat państwowy, jako społeczeństwo? nie liczę w to totalnej posowieckiej opozycji i niemieckiej agentury.
Kilkunastu świadków, osiem zdarzeń. Grodzki kpi z byłych pacjentów, oni zeznają w CBA. Kolejny świadek w sprawie korupcji w szpitalu w Szczecinie-Zdunowie złożył zeznania funkcjonariuszom CBA. Zeznania w sprawie korupcji na oddziale torakochirurgii kierowanym przez prof. Tomasza Grodzkiego złożyło już kilkanaście osób. Pan Marek kilka dni temu mówił dziennikarzom „Gazety Polskiej”, że przebywał na oddziale Grodzkiego prawie dwa miesiące. „Za to, że po operacji szyto mu ranę tak, żeby nie wyglądał jak Frankenstein, zapłacił 500 zł. O żadnej fundacji nie było mowy. Według niego za pieniądze można tam było sobie kupić lepszą opiekę, załatwić przyjęcie do szpitala, a także mieć szpitalną salę tylko dla siebie” czytamy w najnowszym tygodniku „Gazeta Polska”. Tymczasem marszałek Tomasz Grodzki utrzymuje, że osoby, które wypowiadają się w mediach, to anonimy. W swoich wypowiedziach marszałek Senatu kpi z byłych pacjentów, którzy twierdzą, że musieli płacić za lepszą usługę w szpitalu. O tym, że nie mamy do czynienia z osobami zmyślonymi ani anonimowymi, świadczy to, że coraz więcej z nich decyduje się na składanie zeznań w organach ścigania. Jedną z nich jest właśnie pan Marek, który w tym tygodniu był przesłuchany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. W śledztwie dotyczącym korupcji w szpitalu w Szczecinie-Zdunowie przesłuchano już w sumie kilkunastu świadków. Chodzi o Oddział Kliniczny Chirurgii Klatki Piersiowej, którego ordynatorem był prof. Tomasz Grodzki, obecnie marszałek Senatu przyznał wczoraj w wypowiedzi dla Radia Szczecin rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Szczecinie prokurator Marcin Lorenc. W toku prowadzonego postępowania prokurator przesłuchuje świadków i dzisiaj na podstawie zeznań można wyodrębnić osiem zdarzeń. Trzeba zaznaczyć, że liczba tych zdarzeń nie pokrywa się z liczbą świadków, bo są sytuacje, w których o jednym czynie zeznają dwie, a czasami trzy osoby – informuje Lorenc.
Cały tekst w weekendowej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Ps..Godność człowieka nie jest mierzona ilością kopert z łapówką wewnątrz, ale mierzona jest ilością wyrazów uznania i okazania szacunku za bezinteresowność wobec człowieka w potrzebie. Chazarski z metra cięty łapówkarz Grodzki ani nie jest godny szacunku ani uznania, jest zwykłym łachudrą, nie zasługującym na uznanie bo nie ma nic wspólnego z godnością. To typowy PO-wiec którego cechuje niebywała pogarda dla ludzi. To co robił wymuszając łapówki od chorych ludzi jest odrażające i dyskwalifikujące go jako lekarza, jako polityka. Grodzki musi odejść. Zastanawiam się jak taki ktoś jak ten nieprawdopodobnej wprost miary degenerat Grodzki mógł zostać lekarzem, czyli osobą, dla której przysięga Hipokratesa powinna być wyznacznikiem dalszej drogi życiowej. Ten nieprawdopodobnej miary hipokryta teraz kpi ze swoich ofiar, czyli obywateli Polski, naszych Rodaków, którzy w pewnej chwili życia znaleźli się w bardzo ciężkiej sytuacji życiowej a on zmusił ich by oddali mu często jak się to mówi wdowi grosz w takiej ciężkiej dla nich chwili. Jaką to trzeba być nieprawdopodobnej miary kanalią, by z tych ludzi się teraz się naigrywać. Bo to właśnie dzięki takim biedakom teraz ten / żadne dostatecznie obraźliwe słowo w języku polskim nie odda stosunku milionów Polaków do tej osoby / może się pławić w luksusie, może dzięki swoim kolesiom z mafii popaprańców wyrządzać tyle zła w naszym Kraju.
Anna Komorowska córka ubeków, Jana Dziadzi i Żydówki, Hany Rojer. W roku 1954 zmienili nazwisko na Dembowscy. Rodzice byli funkcjonariuszami stalinowskiego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego -komunistycznej katowni,w której torturowano i mordowano Polaków
.https://pbs.twimg.com/media/DXUXT2NW4AA5mZp.jpg
Udanej soboty dla wszystkich Prawych i Sprawiedliwych
Wicepremier nie ma wątpliwości: Uchwała SN niepotrzebnie pogłębia zamieszanie. Wymiar sprawiedliwości musi być reformowany, bo takie są oczekiwania milionów Polaków i to po wszystkich stronach sceny politycznej - powiedział wicepremier Jarosław Gowin. Dodał, że uchwała Sądu Najwyższego niepotrzebnie pogłębia zamieszanie i grozi pewnym chaosem prawnym zagrażającym bezpieczeństwu prawnemu milionów Polaków. W czwartek trzy izby Sądu Najwyższego podjęły uchwałę, w myśl której nienależyta obsada sądu jest wtedy, gdy w jego składzie znajduje się osoba wyłoniona przez KRS w obecnym składzie. Uchwała ta nie ma zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia. Wyjątkiem są orzeczenia Izby Dyscyplinarnej SN; uchwała ma zastosowanie do orzeczeń tej Izby bez względu na datę ich wydania.
Odnosząc się tego podczas briefingu w Olsztynie, wicepremier Gowin powiedział, że "ta uchwała niepotrzebnie pogłębia zamieszanie, wręcz grozi pewnym chaosem prawnym zagrażającym bezpieczeństwu prawnemu milionów Polaków". "Stąd dzisiejsza decyzja pana premiera Morawieckiego, by tę sprawę skierować pod osąd Trybunału Konstytucyjnego" dodał Gowin i podkreślił, że "wymiar sprawiedliwości musi być reformowany, bo takie są oczekiwania milionów Polaków i to po wszystkich stronach sceny politycznej". Wicepremier wskazał, że "z całą pewnością potrzebny jest dialog". "Dlatego cieszę się z tej inicjatywy prezesów Polskiej Akademii Nauk, by stworzyć forum, w którym przedstawiciele wszystkich stron zasiądą, aby dyskutować nie o tej konkretnej ustawie tylko o przyszłym rozwiązaniach systemowych, mających usprawnić wymiar sprawiedliwości i doprowadzić do tego, że sądy będą dobrze, sprawnie służyć społeczeństwu" podkreślił Gowin. Dodał, że "jest przekonany, że takie jest (...) oczekiwanie zdecydowanej większości albo wręcz wszystkich sędziów". "Wydaje mi się, że te podziały wokół sądownictwa zaszły zbyt daleko, że doszliśmy do pewnej ściany. Krok dalej i grozi nam powstanie dwóch systemów prawnych. Dlatego to jest ostatni moment, gdy można zasiąść do stołu i zacząć rozmawiać o rozwiązaniach, które mają charakter dalekosiężny i jednocześnie kompromisowy" podkreślił. Odniósł się także do tego, że nie wszyscy sędziowie Sądu Najwyższego uczestniczyli w czwartkowym posiedzeniu. "Procentowo poparło tę uchwałę ok. 55 proc sędziów. Więc widać, że sam Sąd Najwyższy jest wewnętrznie mocno podzielony" ocenił. W posiedzeniu nie uczestniczyli sędziowie z Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN oraz siedmioro sędziów z Izby Cywilnej SN. Uchwała została podjęta przy udziale 59 sędziów; do uchwały zgłoszonych zostało sześć zdań odrębnych.
https://niezalezna.pl/307606-gowin-uchwala-sn-poglebia-zamieszanie
Ps...Odsunąć prawie 800-set nominatów PRLu, bo to jądro terroru na wysokich stanowiskach w sądach. Na uczelniach, to samo, co w sądach. Nominaci pokoleniowi komuny. Wywalić fundacje, bo to źródło podwójnych pensji Targowicy. Gowin, masz swój zakres pracy? Zajmij się tym i wyczyść uczelnie, one mają nauczać a nie politykować i wychowywać "gender"! A to, że byłeś pan ministrem sprawiedliwości i w tym czasie nic nie zrobiłeś więc od spraw sadownictwa trzymaj się pan daleko! Właśnie taka postawa jaką prezentuje Gowin narobiła najwięcej zła. Gdyby nie było wycofania się z pierwszej ustawy reformującej wymiar sprawiedliwości, nie byłoby tej sytuacji. Od samego początku powinniśmy przyjąć argumentację, że zastosujemy się jeżeli zostanie przyjęty obowiązujący wszystkie kraje bez wyjątku jeden wzór wymiaru sprawiedliwości, wpisany do nowego traktatu, który zostanie podpisany przez te kraje. Jeżeli teraz się wycofamy z reformy to na tym się nie skończy i Polacy już nie będą decydowali o Polsce. I to musimy zrozumieć. Jest tylko jedno ostateczne wyjście oddać decyzję prawowitemu suwerenowi czyli obywatelom w referendum. Gowin, żadnych kompromisów, żadnego okrągłego stołu, bo te okrągłe stoły jak się okazuje zawsze mają kanty. My już nie chcemy rozmowy. Już nie. Na to był czas wcześniej. My już teraz oczekujemy działania. My tej chrzanionej kasty zwyczajnie mamy powyżej dziurek w nosie. Jak rząd nie zrobi z nimi porządku, to ludzie sami wymierzą im sprawiedliwość. Nam się już ulewa jak słyszymy to antypolskie towarzycho w "fartuszkach". Coraz częściej złość przechodzi w śmiech i drwinę z tych fartuszkowych w rodzaju: a wiesz, dziś dzwonił Archanioł Gabriel do Gersdorf i pytał, czy odwołała Sąd Ostateczny. Żenada. Już nie czas na rozmowy.
CIS ws. grzywny nałożonej przez Juszczyszyna. Kancelaria Sejmu doręczyła wszystkie dokumenty, co do których nie było przeszkód prawnych. Nieobecność w Olsztynie szefowej Kancelarii Sejmu Agnieszki Kaczmarskiej była usprawiedliwiona. Uważamy grzywny za nieuzasadnione, Kancelaria Sejmu będzie składać zażalenie - oświadczył dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka.
Sąd w Olsztynie nałożył 6 tys. zł grzywny na szefową Kancelarii Sejmu Agnieszkę Kaczmarską. Grzywny nałożył sędzia Paweł Juszczyszyn m.in. za to, że Kaczmarska odmówiła mu zapoznania się z listami poparcia do KRS. "Kancelaria Sejmu doręczyła w czwartek do Sądu Okręgowego w Olsztynie wszystkie dokumenty objęte postanowieniem Sądu z 20 listopada 2019 r., co do których nie było przeszkód prawnych. Takimi nie są listy poparcia dla kandydatów na członków Krajowej Rady Sądownictwa, co już wielokrotnie wyjaśnialiśmy, również w korespondencji z sędzią Juszczyszynem" podkreślił Andrzej Grzegrzółka w komunikacie. Zaznaczył, że nieobecność w Olsztynie szefowej Kancelarii Sejmu została usprawiedliwiona i wynikała z odbywającego się tego samego dnia posiedzenia Komisji Regulaminowej. Jest ona organem Sejmu, sprawującym stały nadzór nad Kancelarią Sejmu. Sąd w Olsztynie nie wyraził zainteresowania wysłuchaniem innego przedstawiciela Kancelarii Sejmu, zorientowanego w stanie faktycznym sprawy" podkreślił. "Grzywny uważamy za nieuzasadnione i po otrzymaniu postanowień, Kancelaria Sejmu będzie składać zażalenie" oświadczył Grzegrzółka. Sędzia Juszczyszyn, rozpatrując w listopadzie 2019 r. w Sądzie Okręgowym w Olsztynie apelację w sprawie cywilnej, uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez nową KRS był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji. W postanowieniu nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie m.in. list poparcia kandydatów do Rady. Gdy Kancelaria Sejmu odmówiła udostępnienia tych list, sędzia Juszczyszyn wezwał szefową Kancelarii Sejmu na 24 stycznia na przesłuchanie do sądu w celu wyjaśnienia odmowy przedstawienia żądanych przez sąd dokumentów. Kaczmarska w czwartek tłumaczyła dziennikarzom w Sejmie, że nigdy nie lekceważy sądu, ale 24 stycznia musi uczestniczyć w posiedzeniu komisji sejmowej.
https://niezalezna.pl/307584-cis-ws-grzywny-nalozonej-przez-juszczyszyna
Ps...To tylko świadczy o słabości władzy. Jakiś bezczelny i zadufany w sobie pomiot politruka z LWP i ormowca o białoruskich korzeniach Juszczyn robi co chce w kancelarii Sejmu?! Czy w Polsce nie ma rady na tego resortowego szkodnika? Jeżeli porządek prawny RP pozwala na bezkarność takiego zachowania wskazanego sędziego, to znaczy że w Polsce nie mamy prawa, że w istocie panuje tu bezprawie. Kategorie dowolnej uznaniowości, towarzyszącej temu, że każdy prawnik może mieć skrajnie odmienną interpretację prawa od kolegi, opierającego swoje sądy na tym samym kodeksie a to znaczy, że niezmiennie od 1945 roku panuje tu prawo silniejszego, bogatszego i prawo kaduka. To jest burdel prawny, a nie państwo prawa. Ten "sędzia" Juszczyszyn przecież nie ma prawa sądzić bo jest zawieszony. Decyzja izby dyscyplinarnej o jego odwieszeniu została anulowana uchwalą SN. Jeżeli Juszczyszyn uznaje SN to wie, że jest zawieszony i jego wyroki są bezprawne.
Dzieki za koment
- Cześć, gdzie idziesz?
- Wracam z sądu.
- I jak?
- Odroczyli...
- Dlaczego?
- Muszę czekać, aż sędzia wyjdzie z aresztu, bo reszta nie ma prawa orzekać.
Prezydent – strażnik sądów? Szukając wyjścia z błędnego koła (cz. 2)
https://klubjagiellonski.pl/2020/01/21/prezydent-straznik-sadow-szukajac-wyjscia-z-blednego-kola/
Czy wybory do Sejmu i Senatu są ważne? Jak wojna o sądownictwo prowadzi nas do anarchii. Logiczną konsekwencją przyjęcia zaproponowanego przez uczestników "rokoszu sądowego" sposobu myślenia a ten potwierdzą najpewniej za chwilę "stare" izby Sądu Najwyższego – wydaje się być uznanie, że… nie stwierdzono w sposób wymagany Kodeksem wyborczym ważności wyborów parlamentarnych z 13 października 2019 r. Skoro zaś u podstaw rokoszu zanegowano domniemanie prawomocności organów państwa, to i tutaj być może powinniśmy uznać, że mamy dziś "nie-Sejm", "nie-Senat" oraz uchwalane przez parlament "nie-ustawy". Wraz z projektem powszechnie krytykowanej senackiej "ustawy naprawczej" to kolejny dowód, że chaos prawny staje się paląco groźny i stoimy u progu anarchii. Wyjście z tego stanu w sposób legalny jest możliwe tylko na ścieżce "nowego otwarcia" konstytucyjnego, najlepiej zatwierdzonego w referendum.
Bycie idolem wyłącznie dla Najsztuba, żony mecenasa Giertycha, Bolka... itp. to upadek.
To początek końca lewackiego eksperymentu, który zniszczył sensowny projekt Wspólnoty Węgla i Stali.
Szanowni państwo właśnie rozpoczyna się upadek ZSRR Bis.
My docelowo za kilka lat powinniśmy walczyć o status Norwegii, czyli być w europejskiej strefie gospodarczej, Schengen, NATO, natomiast całkowicie niezależni od struktur politycznych i tego dziadostwa mumijnego
https://pbs.twimg.com/media/EPHoEXHWkAEZrDo?format=jpg&name=small
W tym roku był to wyjątkowy marsz, pierwszy raz w historii uczestniczył w nim Prezydent USA Donald Trump
„Każde dziecko jest cennym i świętym darem od Boga”.
Czy głowy innych państw pójdą za przykładem?
jak można
Ooooo tu:
https://pbs.twimg.com/media/EPIllxzX0AEiVy9?format=jpg&name=small
Tęczowy aktywista dokręcał do znaków tablice "Strefa wolna od LGBT". Politycy Porozumienia zawiadamiają prokuraturę. Aktywista LGBT Bart Staszewski postanowił zrobić specyficzny performance i zamieścił w sieci zdjęcia przedstawiające osoby na tle znaków z nazwami miejscowości i dokręconym i przez nieco tablica „strefa wolna od LGBT”. Nie napisał jasno, że to on dokręcił tablice, czym wprowadził w błąd m.in. belgijskiego europosła Guya Verhofstadta. Politycy Porozumienia złożyli zawiadomienie do prokuratury ws. nielegalnego umieszczania znaków przy drodze, co zapowiedzieli w materiale reportera wPolsce.pl Macieja Zemły. Mimo, że akcja Staszewskiego bazuje na fake newsie, mającym sugerować, iż rzekomo to polskie władze odpowiadają za umieszczenie tablic „Strefa wolna od LGBT”, to i tak akcja spotkała się z życzliwym przyjęciem m.in. przez „Gazetę Wyborczą” i „Wysokie Obcasy”, które są dodatkiem do „GW”. W mediach tych pojawiły się teksty, w których nie jest wyjaśnione od razu, iż tablice zostały dokręcone przez działacze LGBT. Zdjęcia są porażające. Obok zielonych tablic z nazwami miejscowości - Niedrzwica Duża, Końskowola, Puławy - wiszą mniejsze, żółte z napisem „strefa wolna od LGBT”. Napis przetłumaczono na angielski, francuski i rosyjski. Skojarzenie jest oczywiste można przeczytać w tekście na stronie „Wysokich Obcasów” pt. „Tablice „Strefa wolna od LGBT” przy wjazdach do miast? Trudno się dziś w Polsce połapać, co jest prowokacją, a co faktem”. Do jego tytułu można by dodać uwagę, iż same „WO” nie pomagają w tym, aby jasne stało się, co jest prawdą, a co nie. Dopiero w wewnątrz tekstu czytelnik może wyczytać, iż tablice zostały umieszczone przez aktywistę LGBT.
Całość pod linkiem
https://wpolityce.pl/polityka/483984-jest-zawiadomienie-do-prokuratury-ws-akcji-dzialacza-lgbt
Ps...Zdjęcia opublikowane przez aktywistę „LGBT+” Barta Staszewskiego przedstawiające osoby na tle tabliczek z miejscowościami i hasłem „Strefa wolna od LGBT” sprawiły, że Guy Verhofstadt znów znalazł pretekst do atakowania Polski. Przy okazji tej prowokacji kolejny raz widać ile obleśny zakłamany celebryta i „diabelski pastor” Biedroń robi szkód w UE swoimi łgarstwami ! Jeden, jedyny przypadek napisu, jaki LGBT-owcy (tfu !) znaleźli i mu podesłali zdjęcie na smartfona, rozdął do skali prześladowań „w jego kraju (?)” i nadal służy to jako amunicja do atakowania jemu i innym wrogom Polski i Polaków ! Znam to miejsce - ten niezauważalny przez przechodniów niewielki napis na drzwiach lokalu, zawieszony na krótko w okresie nasilenia tzw. „marszów równości” pełnych tablic i transparentów z obrzydliwymi hasłami obrażającymi wszystkich naokoło (szczególnie chrześcijan) odbierałem jako deklarację, że obsługa lokalu nie należy do wiadomej grupy i nie organizuje w nim ekscesów. Kraków jest bardzo gościnny, a odwiedzają go miliony zagranicznych turystów o różnym wyglądzie i zapewne też orientacji, ale nikt się w polskich hotelach, restauracjach, kawiarniach itp. nigdy nikogo nie pyta jakiej jest orientacji, nie mówiąc już o nie wpuszczeniu klienta !
Gadają że wynik meczu z Izraelem u siebie był niezgodny z Konstytucją
Jeżeli to prawo zostanie utracone, demokracja staje się fikcją. Rząd prawa nie polegają bowiem na rządach prawników, nie dają im mocy samoreprodukcji władzy, nie pozwalają używać siły wyroków i werdyktów tam, gdzie nie jest to precyzyjnie określone prawem. Rządy prawa to postępowanie w ramach prawa i uznawanie istnienia innych ośrodków władzy, szanowanie wpływu jaki daje im Konstytucja.
Grupa trzymająca władzę w polskim sądownictwie właśnie te wszystkie zasady postanowiła odrzucić, uznając siebie za superrząd, superparlament, superprezydenta. Zrobili to, nazwijmy sprawę po imieniu, bo kolejne z rzędu wybory poszły nie po ich myśli. Wybrano nie tych z którymi są po imieniu. Rządy sprawują ci, którzy obiecali spełnić postulaty wyborców i dokonać korekty niewydolnego i niesprawiedliwego, w za dużym stopniu też wciąż postkomunistycznego, wymiaru sprawiedliwości. I czynią to w ramach i zgodnie z obowiązującym systemem prawnym w Polsce.
Patrząc na to wszystko można zapytać: po co nam wybory, skoro mamy sędziów, w tym tak wielu z wielkim dorobkiem w okresie komunistycznego reżimu?
Nie ma w państwie prawa siły, nie ma ust profesorskich, które by miały moc dowiedzenia, że sędziowie Sądu Najwyższego mają prawo decydować, czy nominacje sędziowskie dokonane przez prezydenta RP są właściwe. To samo dotyczy konstytucyjności ustaw, bo od tego jest Trybunał Konstytucyjny. A sędzia z Olsztyna nie ma prawa zajmować się lustrowaniem kolegi powołanego w późniejszym niż on okresie, w innym układzie politycznym.
Szokuje łatwość z jaką przyjmuje się unijną ingerencję, kosztem elementarnej suwerenności państwa polskiego (interwencja na poziomie projektów ustaw!), smuci pycha i pogarda z jaką przedstawiciele elity sędziowskiej mówią o politykach z silnym mandatem demokratycznym, próbujących zrobić coś z morzem nieszczęść jakie wylewa się z sądów, z tą obrazą sprawiedliwości jaką jest kastowe krycie każdego, nawet pedofilskiego, zarzutu wobec kolegi. Profesor Adam Strzembosz, który ma na sumieniu zaniechanie dekomunizacji sądownictwa, mówi o obecnym ministrze sprawiedliwości:
To wstyd, żeby absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego tak opiniował bardzo ważne w skali całej Europy orzeczenie Sądu Najwyższego.
Czyli wracamy do punktu wyjścia: wypowiadać się mogą tylko profesorowie prawa i sędziowie, a o tym, kto może zostać profesorem prawa lub sędzią będą decydować wyłącznie inni profesorowie prawa i sędziowie. Czysty układ zamknięty. Państwo rządzone wyłącznie przez sędziów, to nie demokracja, ale dyktatura ubrana w prawnicze i europejskie szatki.
https://wpolityce.pl/polityka/483979-panstwo-rzadzone-wylacznie-przez-sedziow-to-nie-demokracja
Ps...Sędziowie anarchizują państwo, jak rząd chce zastosować środki zaradcze, żeby zapobiec destabilizacji to KE i TSUE grozi karami. Z tego klinczu rząd musi wyjść wygrany inaczej przegra Polska i Polacy. Nie ma zgody na dyktaturę pajaców z kasty. Do tego spostrzeżenia należy zadać pytanie czy osobnicy i osobniczki notorycznie dokonujący obrazy prawa procesowego oraz przestępstw i wykroczeń powinni być prokuratorami czy sędziami? Stalin ich mianował i potem się tylko replikowali, Polacy nie mają wpływu na nich - to jest dyktatura sędziów. Pokonaliśmy Stalina i komunistów, pokonany i klikę tych bełkoczących kabotynów wystrojonych w te śmieszne fartuszki. To jest V Kolumna. Jak czytam chazarska ropucha, schlampe, alkoholiczka, przestępca i córcia folksdojczy Gersdorf 29000 tyś zarobku, i zero odpowiedzialności to krew mnie zalewa. Kto do takich patologi dopuścił? Na bruk bez emerytury WON! Nawet wyważona B. Piwnik ostrzegała wczoraj sędziów przed gniewem ludu. Po "upadku" żydokomunizmu żydokomuniści mieli zostać milionerami uwłaszczając się na państwowym to są ich obrońcy którzy chronią i nie dopuszczają do kradzieży plebsu gwarantując swoim bezkarność. Politycy podlegają weryfikacji co kilka lat przez wybory. Sędziowie w Polsce nie podlegali dotąd nikomu poza własną korporacją. Tu nie ma żadnej demokracji i praworządności. I to się musi skończyć! Mam wrażenie, że skrzydło PiS-u, Porozumienie zamierza stać się partią prawników, profesorów, filozofów. Lepper też miał swoją partię i Giertych. Emilewicz omyłkowo nie głosuje, posłowie w TVN w rozkroku. To jest agresja UE przeciw Polsce - na razie bezkrwawa ale równie groźna jak niemiecka czy sowiecka. To jest jak podgrzewanie żaby - za chwilę obudzimy się z marionetkowym państwem bez wpływu na nic. Polska stoi przed groźba utraty niepodległości i dyktatury rodzimych zaprzańców i obcych państw- podręcznikowy przykład kondominium To jest agresja UE. To jest ostatni moment na próbę ocalenia niepodległości. Trzeba postawić się agresorowi ostrzej. Ogłosić, że to agresja i bez względu na konsekwencje bronić się. Bez tego będzie to samo ale już bez szans. Albo się postawimy teraz z szansą na sukces - pomijam honor - albo się nie postawimy a i tak nas zniszczą i będziemy umierali potem powoli w hańbie i bez żadnych szans na odzyskanie niepodległości. Przegranie tej batalii oznacza katastrofę na pokolenia - stracimy kontrolę nad naszym losem - nie tylko nie powstanie np CPK ale powstanie tylko to co pasuje agresorowi tj UE/Niemcy.
Wszelkie złudzenia zostały rozwiane - to nie są niezależne od siebie protesty i opór przeciwko reformom, ale zorganizowana, wieloetapowa akcja obalenia obecnej, wybranej w demokratycznych wyborach władzy. Może i w białych rękawiczkach, dodatkowo w togach i łańcuchach, ale z pełną premedytacją i z użyciem niedemokratycznych (tak!) metod. Sędziowie Sądu Najwyższego, ogłaszając 23 stycznia, że niektórzy sędziowie nie są dla nich „prawdziwymi sędziami”, a KRS (Krajowa Rada Sądownictwa) jest dla nich „neoKRS” albo wręcz „nową upolitycznioną KRS” udekorowali swoje stanowisko wieloma cynicznymi sformułowaniami, sugerując np. (jak rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski), że być może rząd planuje wprowadzić ostrzejsze środki (Onet RANO) albo że zanegowanie działalności KRS jest niby jakimś kompromisem, ba, nawet „salomonowym rozwiązaniem” (TVN). I tak oto w ciągu dwóch tygodni w porządek polityczny w Polsce uderzył nie tylko Władimir Putin, ale i Komisja Wenecka, marszałek senatu Tomasz Grodzki, stowarzyszenia sędziowskie, które wraz z Komitetem Obrony Demokracji zorganizowały tzw. „Marsz tysiąca tóg” opisany w zagranicznej prasie przez współpracowników lub expracowników Gazety Wyborczej, zapowiedź wizyty unijnej komisarz Very Jourovej, laurka na jej cześć na okładce GW, no i wreszcie teraz uchwała Sądu Najwyższego, relacjonowana przez TVN w materiale z muzyką w tle, podkręceniem dźwięków, aurą grozy i ulokowaniem nadziei w prof. Małgorzacie Gersdorf. Błogosławiona naiwność tych, którzy wierzą w spontaniczność lub w przypadkowość skumulowania tych inicjatyw w tak krótkim czasie. Niech oni śpią spokojnie. A tym, którzy w świętość Sądu Najwyższego nie wierzą warto przedstawić fragment pracy prof. Rogera Mucchiellego, francuskiego filozofa, który w książce „Subwersja” opisał mechanizm obalania władzy, całych rządów, bez użycia siły. Mucchielli, choć w Polsce praktycznie nieznany i nieprzetłumaczony na język polski, został dostrzeżony przez autora prac o dezinformacji, Vladimira Volkoffa, i w najważniejszych fragmentach przytoczony w pracy: „Dezinformacja. Oręż wojny”. Mucchelli stwierdził, że po zdezintegrowaniu i podzieleniu społeczeństwa na wrogie obozy, należy zdyskredytować władzę, jej obrońców, przedstawicieli, osobistości. Autorytet władzy zasadza się z jednej strony na consensusie wśród narodu (…) z drugiej zaś na systemie uprawnień, jaki rozporządza z mocy konstytucji oraz ustaw … a także szacunku społecznym. Filozof twierdził, że obalenie władzy ze swej natury: dąży więc do zdestabilizowania wszystkich tych kluczowych elementów funkcjonowania społeczeństwa. Podważając obraz władzy w oczach społeczeństwa dąży się do obniżenia autorytetu moralnego państwa. To obniżenie autorytetu jest z kolei wykorzystywane jako świadectwo nieudolności rządzących i zachęta do wypowiedzenia im posłuszeństwa. Mocna i ścisła sieć powszechnego braku szacunku i zaufania paraliżuje jednocześnie władzę i opinię publiczną. Słowem: jeśli władza postąpi miękko, ulegnie, ustąpi w niedookreślonym kompromisie, zostanie uznana za słabą i będzie zmarginalizowana. Owa „zachęta do wypowiedzenia im posłuszeństwa” już trwa, bowiem sędziowie mianowani w ostatnim czasie przez KRS są poddani presji, by nie orzekać, nie pełnić swoich obowiązków, a w innym wypadku Sąd Najwyższy będzie poprzez swoją uchwałę wspierał wątpliwości adwokatów skazanych przestępców. Sąd Najwyższy w swej wrogości do sędziów mianowanych w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy dał więc przestępcom argument do kwestionowania wyroków sądów. Jeśli rząd zareaguje zbyt twardo - urosną nowi męczennicy, nowi zmartwychwstali Diduszkowie, a ewentualne incydenty (wyobraźcie sobie Państwo w TVN sceny fizycznej pacyfikacji prawników, jakie mają miejsce we Francji) poruszą nawet przemęczony bajaniem o „autorytaryzmie” elektorat totalnej opozycji. Scenariusz „Ulicy”, ostatnio wygaszony, wyrośnie z nową siłą. Nie święci garnki lepią ale nie amatorzy destabilizują państwo. Narracja o autorytarnym reżimie w Polsce została już podszlifowana, wszystkie ręce wezwane na pokład i wszystkie środki postawione w stan gotowości. Czekają nas cztery miesiące pełne napięcia i zaaranżowanych prowokacji a przy nich „przypadkowo” obecnych dziennikarzach zaprzyjaźnionych z opozycją. Niech nikt nie będzie zaskoczony, gdy sędzia Igor Tuleya rozpłacze się przed kamerami z obfitością łez równą histerii Beaty Sawickiej albo przed sejmem będzie odgrywana rekonstrukcja puczu z 2016 roku. Skoro zdecydowali się na destabilizowanie państwa, to ich kreatywność na tym polu może pokazać nowe oblicza.
https://wpolityce.pl/polityka/483996-kasta-jako-czynnik-destabilizacji-rp-co-jeszcze-wymysla
Ps..Zdjęcie chazarskiej ropuchy, schlampe, alkoholiczki, przestępcy i córci folksdojczy Gersdorf plującej jadem przyprawia mnie o mdłości. jeszcze tylko do kwietnia. Pan redaktor trafił w samo sedno sprawy. Literatura opisująca tzw. miękki sposób obalenia demokratycznie wybranej władzy jest przebogata i ten kto coś czyta nie dziwi się. A i praktyka nieraz pokazała. Nie będą robić powtórek z 2016. Sięgną po mocniejsze prowokacje. Obstawiam że "poświęcą" któregoś ze swoich znanych lecz średnio ważnych funkcjonariuszy w togach i go zabiją "nieznanym sprawcą". Jechać z chazarską ropuchą, schlampe, alkoholiczką, przestępcą i córcią folksdojczy Gersdorf i resztą bandy z SN ani kroku wstecz. Ostatnia uchwala SN i jej procedowanie to kpina ze zdrowego rozsądku. Chazarska ropucha, schlampe, alkoholiczka, przestępca i córcia folksdojczy Gersdorf zadaje pytanie, zwołuje zebranie, wyklucza 2 izby i 7 sędziów, przewodniczy, odczytuje wyrok. Sądzi we własnej sprawie. Pilnie dekomunizacja oraz lustracja majątkowa sądownictwa oraz prokuratur konieczna. Próba obalenia rządu. Więzienie. Krótka piłka. Sędziowie dopasowują prawo wg. własnych potrzeb. Szkoda czasu. Dosyć. Gdyby to zrobił PiS za czasów rządów PO to więzienia pełne puczystów. To jest brutalna agresja Na razie nie mordują ale gdyby PO z pomocą Niemiec i UE dokonała zamachu stanu i obaliła demokrację to się zacznie "praworządność" tj mordy polityczne. To zdrada stanu i zamach na Polskę. Za zdradę była jedna kara! Za zdradę płaciło się głową, teraz tych zdrajców mamy dużo więcej. W osiemnastym wieku takich jak kasta wieszano na szubienicach na rynkach miast w obecności zgromadzonych ludzi. Samozwańcza "oligarchia" prokuratorska i sędziowska jest częścią V Kolumny grasującej w Polsce. Wykonują dyrektywy obcych sil, które chcą Polski słabej, uleglej, zniewolonej. A później wymazanej z mapy. Słaba skorumpowana Polska jest w interesie Berlina, Paryża i Moskwy, a najlepiej jak zniknie z mapy, bez wątpienia scenariusz nie jest pisany w Polsce, kasta od miesięcy jeździła do Berlina, brała kasę. Za co chazarska ropucha, schlampe, alkoholiczka, przestępca i córcia folksdojczy Gersdorf dostała od Niemców 10 tys euro? Właśnie za to żeby robić zadymy i obalić demokratycznie wybrany rząd. Więc co robi próbuje wywiązać się z tego za co jej zapłacili. A propos SN powinien być otoczony przez wojsko a wszyscy pseudo sędziowie z KASTY odsunięci od orzekania do czasu ogłoszenia wyroku TK. Nie oglądać się na UE, jest poparcie Polaków, wytruć robactwo. Twardo z "kastą"! Mogą nas nawet wyrzucić z UE, ale lepsze to niż żeby państwo przestało funkcjonować. Sytuacja jest bardziej niebezpieczna niż niektórzy sądzą.
Rząd na razie bawi się z nimi w kotka i myszkę, a musza być kary bezwzględnego wiezienia, bo tylko takie mogłyby odstraszać zdrajców! Dlaczego nie ma aresztowań. PK i ministrze Ziobro nakaz aresztowania i podpis PAD oraz Morawieckiego. Trybunał Narodowy a nie zabawa w paragrafy.
Premier Mateusz Morawiecki zdecydował o skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów prawa, które zostały zastosowane do wydania czwartkowej uchwały trzech izb Sądu Najwyższego. Na antenie jednej z komercyjnych stacji wypowiadał się na ten temat „niezależny ekspert”. Bohdan Zdziennicki ocenił, że działania premiera to „kompletny absurd”. „Krytykują reformę sądów, a kariery robili w PRL” – zwróciła uwagę Dorota Kania. Redaktor naczelna Telewizji Republika dodała, że jeden z tych „niezależnych ekspertów” to obecny mąż prof. Małgorzaty Gersdorf, drugi - wypowiadający się w podobnym tonie, to były mąż Gersdorf. W czwartek trzy izby Sądu Najwyższego podjęły uchwałę, w myśl której nienależyta obsada sądu jest wtedy, gdy w jego składzie znajduje się osoba wyłoniona przez KRS w obecnym składzie. Premier Morawiecki skierował wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów prawa, które zostały zastosowane do wydania tej uchwały trzech izb Sądu Najwyższego. "Chcę z całą mocą podkreślić, że ta sprawa jest bardzo poważną sprawą, ponieważ część sędziów Sądu Najwyższego przypisuje sobie prawo z jednej strony do stanowienia prawa, podczas gdy takie (prawo) ma wyłącznie Sejm i Senat, w porządku konstytucyjnym państwa polskiego. Po drugie - Sąd Najwyższy przypisuje sobie również kompetencje Trybunału Konstytucyjnego, czyli rozstrzygania czegoś, do czego powołany jest wyłącznie Trybunał Konstytucyjny" ocenił premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że ma także kolejną wątpliwość, "w takim bardzo podstawowym czytaniu konstytucji", art. 144 i 179. Moim zdaniem one są jasne, ale niech TK rozstrzygnie. Te artykuły mówią o tym, że to pan prezydent jest ostateczną instancją, która powołuje sędziów. Mało tego, jeśli występują jakiekolwiek nieprawidłowości w powoływaniu na wcześniejszych etapach procedury, to prerogatywa prezydenta sanuje te wątpliwości - powiedział szef rządu. Nienależyta obsada sądu jest wtedy gdy w jego składzie znajduje się osoba wyłoniona przez KRS w obecnym składzie – wynika z czwartkowej uchwały trzech izb Sądu Najwyższego. Uchwała nie ma zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia. Wyjątkiem są orzeczenia Izby Dyscyplinarnej SN, w odniesieniu do której ma zastosowanie do orzeczeń tej Izby bez względu na datę ich wydania. W posiedzeniu nie uczestniczyli sędziowie z Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN oraz siedmioro sędziów z Izby Cywilnej SN. Uchwała została podjęta przy udziale 59 sędziów; do uchwały zgłoszone zostało sześć zdań odrębnych. Uchwała ta nie wywołuje skutków prawnych, została wydana z rażącym naruszeniem prawa – oświadczyło Ministerstwo Sprawiedliwości. Według ministerstwa, narusza ona m.in. art. 179 Konstytucji RP, który stanowi, że sędziowie są powoływani przez Prezydenta Rzeczypospolitej, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, na czas nieoznaczony.
Decyzję premiera komentują eksperci. Jeden z nich, Bohdan Zdziennicki, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, mąż Małgorzaty Gersdorf występując w TVN 24. w „Faktach po Faktach” odniósł się do wniosku Mateusza Morawieckiego. Ocenił go jako „kompletny absurd”.
– Premier nie ma takich kompetencji. To Sąd Najwyższy jest kontrolerem prawa, a premier nie ma takich uprawnień, aby kontrolować uchwały Sądu Najwyższego podjęte zgodnie z obowiązującym prawem
– przekonywał.
Jak tłumaczył, "w zakresie orzekania, korzystania z kompetencji, rozstrzygania rozbieżności w orzecznictwie jest właściwy tylko sąd". - Premier nie ma nic do powiedzenia – ocenił
Przypomniał jednocześnie, że Sąd Najwyższy realizował także wyrok unijnego Trybunału Sprawiedliwości, "bo sądy polskie są też sądami europejskimi".
W takiej samej roli wystąpił również kolejny „niezależny ekspert” – prof. Tomasz Giaro. Razem z kilkunastoma dziekanami stwierdził, że „obywatele stracą realne prawo do sądu niezależnego i niezawisłego”.
„Projekt w obecnym kształcie stanowi poważne zagrożenie dla funkcjonowania demokratycznego państwa prawnego i sądowej ochrony praw jednostki" pisali dziekani 15 wydziałów prawa polskich uczelni. Pod stanowiskiem z grudnia 2019 roku podpisał się również prof. dr hab. Tomasz Giaro. Dorota Kania zwróciła uwagę na „niezależnych ekspertów”, którzy kontestują reformę sądów. „Kariery robili w PRL” – pisze redaktor naczelna Telewizji Republika i dodaje, że jeden jest mężem, a drugi byłym mężem prof. Małgorzaty Gersdorf. Dziennikarka śledcza w rozmowie z portalem niezalezna.pl nie ma wątpliwości, że Zdziennicki i Giaro w swoich działaniach upatrują własnych korzyści.
Przykład sędziego Bohdana Zdziennickiego i profesora Tomasza Giaro pokazuje, że działania nadzwyczajnej kasty mają podstawy również w osobistym interesie powiedziała w rozmowie z niezalezna.pl Dorota Kania. „Wystarczy przypomnieć karierę pana Zdziennickiego, który był doradcą Wojciecha Jaruzelskiego. Natomiast pan Giaro był stypendystą fundacji Humboldta i w czasach PRL-u pracował na Uniwersytecie w Bonn. To pokazuje, że jest to obrona własnych przywilejów, a nie żadna obrona sprawiedliwości, czy demokracji” dodała redaktor naczelna Telewizji Republika.
Ps...Przeszłość tych ekspertów całkowicie ich dyskredytuje a swoje wywody mogą spisać na papierze toaletowym tyle są one warte. Najbardziej skorumpowana kasta w Polsce chce być bezkarna. Bohdan Zdziennicki to bliska rodzina Henryka Jabłońskiego przewodniczącego rady państwa PRL. To Jabłoński był promotorem jego kariery. Zdziennicki i Giaro (ładne nazwiska!) chcą zarobić . A możliwość im daje ich żona i była żona. Fajna kombinacja. Mamy dość takich "specjalistów". Do byłego mężusia jako aktywistka, działaczka Związku Socjalistycznego Studentów Polskich jeździła do NRF już w roku 1984, bo był w tym NRF na stypendium i to dzięki otrzymanym dla swoich towarzyszy paszporcie na taki wyjazd na zachód. Rodowód komunistyczny jak ojciec Mirosław Gersdorf (1915-1985), to były specjalista od prawa spółdzielczego a jej mamusia Alicja Nierychlewska - Gersdorf (1913-2009) to była sędzina Sądu Wojewódzkiego w Warszawie a od roku 1980 w Sądzie Najwyższym i pupilka PRL odznaczana: Medal X-lecia Polski Ludowej, oraz - Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, więc nie dziwmy się że broni tych swoich kolaborantów - i ich potomków - z tym ponownym po roku 1944 sowieckim okupantem naszej Ojczyzny.
I WSZYSCY, powtarzam WSZYSCY po chwili uśmiechu stwierdzili JEDNOGŁOŚNIE:
bardzo Im w tych szatach do twarzy. Powinno się, oczywiście z zachowaniem stosownych opłat dla Praw Autorskich, powiększyć je i zrobić z tego spore bannery.
Choćby dla powieszenia u siebie na ścianie w domu.
Nie mówiąc o akcji propagandowej z użyciem takowych.
Może to niezamierzony efekt- z Pary Cesarskiej w rytualnych szatach bije Majestat i Godność. Nieco teatralna ale nie ma tu miejsca na podśmie-chujki.
I... być może te szaty są bardziej na miejscu niż owe nieszczęsne "fartuszki".
Cóż, wypsło się Pani Gersdorf.
W Jej Wieku(z dużej Litery bo Osoba i Wiek Poważny) fartuszek kojarzy mi się najmniej z Lożą Wielkiego Wschodu.
A tu, wypisz , wymaluj mamy Daleki Wschód.
No i są po prostu ładni.
A ładnego nigdy za wiele:)))
Do Funkcjonariuszy i wszystkich ich pociotków żerujących na Nas. Tak, mamy godność Ludzką I Obywatelską. I Sprawiedliwość, bo w końcu nadejdzie.
"Czesław Miłosz"
Który skrzywdziłeś
Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
Gromadę błaznów koło siebie mając
Na pomieszanie dobrego i złego,
Choćby przed tobą wszyscy się skłonili
Cnotę i mądrość tobie przypisując,
Złote medale na twoją cześć kując,
Radzi że jeszcze jeden dzień przeżyli,
Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta
Możesz go zabić - narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.
Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta
Decydujące starcie z fioletowymi ludzikami. 10 powodów, dla których czas na nokautujące uderzenie. Decydujące starcie z postkomuną w sądach to idealna okazja, żeby udowodnić elektoratowi PiS, że partia rządząca nie uległa zmęczeniu, otłuszczeniu, konsumowaniu przywilejów władzy. Że ma nadal wolę walki, chce zmieniać Polskę. Że nastrój z rocznic 10 kwietnia, z Marszów Niepodległości, ze zjazdów Klubów „Gazety Polskiej”, z czasów wojny młodzieży ze stadionów i przeciwników ACTA z Tuskiem nadal jest w nas. Że jest o co się bić. Bo rozbicie postkomunistycznej sitwy w sądach to zmiana na miarę likwidacji WSI. I to teraz jest moment, by tego dokonać. Kolejna okazja może się szybko nie powtórzyć - pisze Piotr Lisiewicz w tygodniku "Gazeta Polska". Przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy do górników w Katowicach, w którym mówił on właśnie do nich o reformie sądów, było jednym z najlepszych w całej jego kadencji – obok tych z jej początków, o polskiej historii i Żołnierzach Wyklętych. Było powrotem do źródeł. Do pepeesowskiej tradycji Józefa Piłsudskiego, do Sierpnia 1980, do księdza Jerzego Popiełuszki, który jako pierwszy kapłan w PRL wchodził oficjalnie do zakładu pracy – Huty Warszawa. Wreszcie do 2015 roku, gdy wbrew wszystkim potęgom krajowym i zagranicznym obóz niepodległościowy dochodził do władzy. Oklaski górników, tak jak dzień wcześniej mieszkańców Zwolenia, były dowodem, że argumenty w sprawie sądów trafiają do zwykłych ludzi. Reforma sądów to jest starcie ze złem najbardziej perfidnym, sprytnym, pozbawionym zahamowań. Nie miejmy złudzeń. Przeprowadzenie naprawdę głębokiej, przełomowej reformy, niszczącej ważne źródło siły postkomunistycznych układów, mających silne umocowanie międzynarodowe, jest wypadkową wielu czynników. Oprócz niezbędnej do tego energii i woli zmian potrzebny jest też odpowiedni zbieg okoliczności, układ interesów pozwalający na przeprowadzenie zmiany. I z takim właśnie momentem historycznym mamy do czynienia.
Po pierwsze, temu starciu sprzyjają sondaże przed wyborami prezydenckimi. To jest dla PiS najbardziej korzystne pole walki. Zdecydowana większość Polaków źle ocenia sądy i chce zmian. Dlatego większość Polaków zgodzi się z argumentacją prezydenta:
„Wszyscy wiemy, że z wymiarem sprawiedliwości od lat są problemy, że ma on fatalną opinię społeczną, że funkcjonowanie sądów w Polsce oceniane jest źle. Podjęliśmy w tym zakresie próby zaradzenia temu problemowi (…). Jest w Polsce grupa osób, które uważają siebie za nietykalne (…). Jest to bez wątpienia grupa prominentna, która zyskała przez ostatnie dziesięciolecia bardzo wiele przywilejów. Po części są to przywileje, które ci państwo wynieśli jeszcze ze starych czasów, gdy należeli do partii, która – na szczęście – od lat już nie istnieje”.
Po drugie, totalna opozycja, choć zdaje sobie sprawę, że to starcie jest dla niej niekorzystne wizerunkowo, nie może go odpuścić. Sądy są w tej chwili najważniejszym elementem okrągłostołowego układu, będącego źródłem jej siły. Nie chodzi tylko o to, że opozycja nie może powiedzieć „nie bronimy was” członkom swoich rodzin czy kolegom z uczelnianych sitw. Oni po prostu boją się, że jeśli zniknie parasol ochronny, układ opisywany przez Sławomira Neumanna, to nawet nielubiący PiS sędziowie będą musieli wielu z nich skazać. Po prostu aparat rządzący opozycyjnymi partiami, w szczególności PO, składa się z wielu Tomaszów Grodzkich i stworzony został przez trzy dziesięciolecia III RP metodą selekcji negatywnej.
Po trzecie, próba zniszczenia akurat Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego to niesłychane wręcz „podłożenie się” przez przeciwnika. O tym, że w sądach „ręka rękę myje” i sędziowie niezależnie od tego, jakich przekrętów się dopuszczą, pozostają bezkarni, wie w Polsce każdy. Trudno o bardziej drastyczny dowód, że sędziowie chcą być bezkarni. Prezydent powiedział o tym, że przeciwnicy Izby Dyscyplinarnej „po prostu chcą, żeby tej odpowiedzialności nie było, żeby ona była fikcją – tak jak najczęściej było dotychczas, że ta odpowiedzialność w gruncie rzeczy była fikcyjna”. I dalej równie ostro:
„Jak oni mogą z kimś takim zasiadać za stołem sędziowskim i razem orzekać? Przecież to plami cały stan sędziowski! Przecież to plami Sąd Najwyższy! Przecież ludzie to widzą! Wierzcie mi, nie jestem w stanie tego zrozumieć. Jest to coś, co mi się nie mieści w głowie… Oni dawno powinni wyjść z propozycją zmian, co zrobić, by wymiar sprawiedliwości naprawić. Ale po prostu oni tej naprawy nie chcą, bo im jest wygodnie z tym wszystkim i tą nietykalnością, którą dzisiaj mają. To się musi zmienić! To musi zostać zmienione albo Polska nigdy nie będzie normalnym państwem”.
Po czwarte, PiS nie ma wyjścia. Nawet najbardziej łagodny, konformistyczny i pozbawiony rewolucyjnego zapału polityk Zjednoczonej Prawicy musi rozumieć, że albo my, albo oni. Irena Kamińska, sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego, powiedziała wprost, że „pragnie zemsty na władzy”. To widać po coraz bardziej absurdalnych wyrokach i – jeszcze silniej – po coraz bardziej bezczelnych uzasadnieniach, jakie wymyślają niektórzy sędziowie. Po prostu politycy Zjednoczonej Prawicy muszą zdawać sobie sprawę, że jeśli nie wyeliminują postkomunistycznej sitwy z wymiaru sprawiedliwości, ona będzie ich zamykać, skazywać i w efekcie eliminować z polityki. Przy entuzjastycznym wsparciu obecnej opozycji i jej europejskich przyjaciół.
Po piąte, PiS ma konkurenta po prawej stronie. Ten konkurent jest oczywiście rosyjską wydmuszką, ale udaje, że jest od PiS bardziej radykalny i może przeprowadzić głębsze zmiany. Starcie z obrońcami postkomunistycznych sądów to idealna okazja, żeby pokazać elektoratowi PiS, że partia rządząca nie uległa zmęczeniu, otłuszczeniu, konsumowaniu przywilejów władzy. Że ma nadal wolę walki, chce zmieniać Polskę. Że nastrój z rocznic 10 kwietnia, z Marszów Niepodległości, ze zjazdów Klubów „Gazety Polskiej”, z czasów wojny kibiców z Tuskiem nadal jest w nas.
Po szóste, ci Polacy, którzy chcą zmian w sądach, to akurat ci wyborcy, których da się jeszcze pozyskać. PiS nie uderza do wyborców nastawionych wrogo, lecz do tych, którzy są bliżsi mentalnie PiS niż totalnej opozycji, ale mogą na wybory nie iść lub szukać czegoś nowego. Prezydent mówił o nich do sędziów:
„Ludzie na was patrzą, zwłaszcza w mniejszych ośrodkach miejskich – jak się zachowujecie, jak żyjecie, kim jesteście, czy przestrzegacie prawa, czy nie. Czy jeżeli zdarza się w waszym środowisku, że ktoś prawa nie przestrzega, czy są wobec niego wyciągane konsekwencje, czy nie”.
Po siódme, w sprawie sądów nie działa „ulica”. Nikogo, poza mniej więcej jedną dziesiątą uprzywilejowanych sędziów oraz działaczami totalnej opozycji nie da się w tej sprawie na ulicę wyprowadzić.
Po ósme, słabo działa w tej sprawie także zagranica. „Eksperci”, czyli koledzy Tuska z Brukseli, mający wiedzę o polskich sądach bliską zeru, robią groteskowe wrażenie.
Tłumaczenie Polakom, że obrona starych komuchów to standardy europejskie, działa słabo. A straszenie polexitem już było i w dużym stopniu się zużyło. „Jestem prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej i powiem tak: nie będą nam tutaj w obcych językach narzucali, jaki ustrój mamy mieć w Polsce i jak mają być prowadzone polskie sprawy. Szanowni Państwo, tak, tu jest Unia Europejska. Tak, oczywiście, i bardzo się z tego cieszymy, że jest, ale przede wszystkim tu jest Polska!” – mówił prezydent w niedzielę w Zwoleniu.
Po dziewiąte, na tym obszarze, jak na żadnym innym, PiS ma ogromne rezerwy, gdy chodzi o wzmocnienie swojej argumentacji poprzez pokazywanie osób pokrzywdzonych przez sądy. Po prostu poza „radykalną” „Gazetą Polską” niewielka część mediów wspierających obóz niepodległościowy rozumiała dotąd wszystkie argumenty stojące za tą reformą. Jest bardzo wiele osób pokrzywdzonych przez sądy w czasach komuny, ale i III RP, których jeszcze ludziom nie pokazaliśmy. Zapewniam, że są wśród nich tak drastyczne historie, że one robią różnicę. O tym rozliczeniu mówił prezydent: „Twierdzą, że ktoś chce zniszczyć wymiar sprawiedliwości w Polsce. A tymczasem cały czas są wśród nich ludzie, którzy orzekali w stanie wojennym i skazywali ludzi na karę więzienia. Za co? Za działalność, za walkę o wolną Polskę. Przecież to nie może dłużej trwać”.
Po dziesiąte, PiS ma niemałe rezerwy, gdy chodzi o pokazywanie pięknych postaci wspierających zmiany w sądach. Przykładowo termin „fioletowe ludziki” ukuł mecenas Piotr Łukasz Andrzejewski, adwokat z tej samej odchodzącej dziś już szkoły obrońców praw, co Jan Olszewski czy Władysław Siła-Nowicki. Mecenas Andrzejewski był w 1980 roku autorem pierwszego wniosku o rejestrację NSZZ „Solidarność” w Sądzie Wojewódzkim w Warszawie. Piotr Łukasz Andrzejewski miał w tamtych latach aż osiem spraw dyscyplinarnych, przez rok pozbawiony był prawa wykonywania zawodu. To on w 1983 roku na I Krajowym Zjeździe Adwokatury potępił łamanie praw człowieka w okresie stanu wojennego. Bronił w procesach politycznych między innymi pracowników Instytutu Badań Jądrowych i działaczy warszawskiego MRKS. Podobnych postaci dotąd nieuruchomionych nie brak i z pewnością ludzie posłuchają raczej ich, niż profesorów z TVN.
https://niezalezna.pl/307756-decydujace-starcie-z-fioletowymi-ludzikami-10-powodow-dla-ktorych-czas-na-nokautujace-uderzenie
Ps...Działajcie czas nagli, dekomunizacja prokuratur i sądów, lustracja majątkowa prokuratorów i sędziów, odpowiedzialność to priorytet do boju z kastą żydobolszewików w togach! Jest szansa na urwanie łba tej mafii w togach i żadne argumenty typu ograniczenie dotacji podłej żydo-lewacko-pedalskiej Unii nie przemawiają do Polaków. Trzeba twardo egzekwować własne atuty rozwijać gospodarkę i opodatkować handel zagranicznej ekspansji to oni trzęsą portkami bo źle się dzieje kiedy Polska rośnie w siłę. Jesteśmy z rządem i popieramy reformę sądów. Kiedy ubeckie mendy w togach poczują odpowiedzialność i ograniczenie przywilejów sami się zreformują a chazarska ropucha, schlampe, alkoholiczka, przestępca i córcia folksdojczy Gersdorf z dwoma mężami won z Polski.
Feak sędziego Żurka......tak pokazuje swój poziom ''kastowy IDIOTA"
Zdjęcie sędziego Waldemara Żurka, jednego z krytyków reformy wymiaru sprawiedliwości, pokazującego obraźliwy gest "środkowego palca" trafiło dzisiaj do sieci. Sędzia pofolgował sobie podczas "Marszu Tysiąca Tóg", który przeszedł dwa tygodnie temu ulicami Warszawy. Niedawno ulicami Warszawy przeszedł "Marsz Tysiąca Tóg", zorganizowany pod wzniosłym hasłem "Prawo do niezawisłości, prawo do Europy". Demonstranci zebrali się przy Sądzie Najwyższym i przeszli pod Sejm. Nie zabrakło znanych m.in. z mediów sędziów - Małgorzaty Gersdorf, Igora Tuleyi czy Pawła Juszczyszyna. W tłumie można było również odnaleźć przedstawicieli środowisk LGBT, a także wielu popularnych polityków związanych z obozem obecnej opozycji. Wśród sędziów idących na czele Marszu znajdował się tyleż znany, co kontrowersyjny sędzia Waldemar Żurek, któremu zarzucano niestosowanie się do nakazu "powściągliwości w korzystaniu z mediów społecznościowych". Okazuje się, że sędzia Żurek w świecie realnym także ma problemy z powściągliwością. W sieci pojawiło się zdjęcie, na którym podczas "Marszu Tysiąca Tóg", uśmiechnięty od ucha do ucha pokazuje komuś obraźliwy gest środkowego palca. Znaczenia tego gestu nie trzeba raczej nikomu tłumaczyć.
Nie wierzę. Sędzia Żurek, elita elit z charakterystycznym wystawionym środkowym palcem na czele marszu 1000 tóg. Przypominam, iż przez 8 lat był członkiem KRS.
https://t.co/b3xdA8HIrT Sebastian Kaleta (@sjkaleta) January 25, 2020
Ps...Patrzcie państwo, sędzia Żurek udowodnił iż posługuje się językiem angielskim, brawo, brawo. Jaka jest elita sędziowska każdy widzi. Środkowy palec pierwotnie obcinali jeńcom Angielskim aby nie mogli strzelać z łuku jako, że mieli w średniowieczu najlepszych łuczników. W czasach współczesnych narodziło się nowe zastosowanie tego gestu o którym raczej powinni więcej wiedzieć homo. Czy tego sędziego należy wiązać z homo chamem? Jeden obraz więcej wart niż 1000 słów. Pan sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie, Żurek Waldemar czytelnie prezentuje obecny stan mentalny i moralny Nadzwyczajnej Kasty. Warto tę fotkę wykorzystać na forum KE, czy PE, aby uzmysłowić tamtejszym lewakom dokąd ta bezrozumna mierzwa zmierza. Zrobić duży plakat i wywiesić w polskim przedstawicielstwie w Brukseli - niech cała Europa wie kogo broni! Przed wojną było nie do pomyślenia by ktoś na takim stanowisku się zachowywał w taki sposób niestety po wojnie okupacja rosyjska nam wprowadziła takich do władz. I taka swołocz jest sędzią, który decyduje o losie Polaków. Co na to rzecznik dyscyplinarny? W normalnym kraju taką łajzę już dawno by wywalono na pysk z wymiaru sprawiedliwości. Pominę tu niejasne pochodzenie znacznego majątku, czy zachowanie wobec własnej córki.
Słyszymy tylko o zawieszeniu postępowań. Proszę zwrócić uwagę, że gdyby sądy przeraziły się tym stanowiskiem nieformalnym Sądu Najwyższego, to wyłączaliby się sędziowie, którzy są uznani za tych, którzy nie mogą orzekać. Tymczasem nie słyszałem o przypadku, żeby ktoś się wyłączał z tego powodu, że Sąd Najwyższy orzekł, jak orzekł. Zawieszają postępowania po to, by zapoznać się z tym, co się dzieje, bo sami sędziowie nie rozumieją, o co chodzi Sądowi Najwyższemu podkreśla w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr hab. Przemysław Czarnek, poseł PiS, prawnik i były wojewoda lubelski. Całość pod linkiem
https://wpolityce.pl/polityka/484000-nasz-wywiad-czarneksedziowie-nie-rozumieja-o-co-chodzi-sn
Ps...Wprowadzić rozwiązania Erdogana i powsadzać tą całą czapę do kryminału za destabilizację kraju. Kontrola nad archiwami SN jest niedocenionym powodem zachowania kasty. Kryjące się w nich tajemnice z całą pewnością były by przyczynkiem do natychmiastowego wywalenia ich na pysk! No i oczywiście, że gra toczy się o schedę po I Prezes SN "na uchodźstwie". Jeżeli I prezes ma takie wpływy to trzeba je ograniczyć! Może teraz by chciała, żeby któryś z jej chłopów prezesował i będzie dynastia. A swoją drogą tak paskudna baba i dwóch chłopów przerzuciła fiu fiu, daj boże zdrowie. Uchwała SN jest dowodem na falandyzowanie prawa przez sędziów tego sądu i pokazuje że nie mają żadnych kompetencji aby być w SN. Ta uchwała ich ośmiesza i dyskwalifikuje. Bój toczy się o 500 miliardów ukradzionych Polakom i o bezkarność mafii III RP. To nie problem prawny, ani polityczny to walka o olbrzymie pieniądze i bezkarność złodziei. Do dziś sądy skazały tylko płotki i to na śmieszne kary i tak ma być dalej. Większość sędziów i prokuratorów zdobyła majątki, dzięki pracy na rzecz różnych mafii i układów i jest oczywiste, że że strachu zrobi teraz każde świństwo. Zbrodnie komunistyczne się nie przedawniają, więc elity SN mają pełne portki na myśl o Izbie Dyscyplinarnej. Mają też na sumieniu udział w komisjach wyrzucających z zawodu kolegów w stanie wojennym. Wyrzucono wtedy wszystkich sędziów należących do Solidarności. Najwyższy czas na nokautujące uderzenie w "fioletową" mafię! Żaden stopień "trędowatości" nie odnosi się do kilkuset orzekających wciąż sędziów mianowanych - zdaniem SN - w 100% praworządnie przez Radę Państwa PRL, oczywiście na podstawie rekomendacji PZPR. Skoro w Sądzie Najwyższym są jeszcze sędziowie powołani przez Radę Państwa PRL to PiS powinien ustawę dezubekizacyjną rozwinąć na prokuratorów i sędziów plus lustrację majątkową i będzie po problemie. A bezczelność KE przekracza wszelkie granice. Ustami swojego rzecznika obwieszcza, że Trybunał Konstytucyjny w Polsce nie jest upoważniony przez nią rozstrzygania sporów kompetencyjnych. To oni o tym przesądzili, a nie suweren? W Kanadzie i USA jest po 9 sędziów w sądach najwyższych. W Polsce jest ich 120. Dlaczego my płacimy na tych darmozjadów? Należy pozbawić immunitetu chazarską ropuchę, schlampe, alkoholiczkę, przestępcę i córcię folksdojczy Gersdorf oraz tych 60 sędziów oraz postawić w stan oskarżenia za zdradę. Jest to samowolka wąskiej grupy chcącej rządzić Polską a nie dostali poparcia Polaków w wyborach. Sąd Najwyższy to 5 izb a nie trzy. Powinno się tych z trzech izb sędziów wysłać do Berezy. Albo do Czarnobyla i zamurować w sarkofagu. Polacy nigdy nie zgodzą się na istnienie "nadzwyczajnej kasty". Ta sprawa dla Kasty jest przegrana. A karą będzie to, że będą musieli płacić składki ZUS. To mają już jak w banku.
W wyborach na szefa Platformy Obywatelskiej wzięło udział 8 266 osób na 10 816 uprawnionych. Tymczasem jeszcze w 2018 roku Platforma Obywatelska miała aż ok. 33 500 członków, a we wcześniejszych latach jeszcze więcej Na ten fakt uwagę zwrócili internauci. W wyborach na szefa PO najbardziej interesująca będzie frekwencja. Ona powie najwięcej o kondycji tej partii. 7 lat temu PO miała ponad 43 tys. członków. Ilu zagłosuje dzisiaj? W 2018 liczbę członków PO obliczano na 33500 osób. W wyborach, które wyłoniły Borysa Budkę głosowało 5500 osób. Co stało się z 28500 platformersami? Byli martwymi duszami czy mają dość własnej partii? Wybory w #PO: 10816 osób uprawnionych. Głosowało 8266 osób. Platforma kurczy się: 7 lat temu 43 tys., dziś… to mniejsze osiedle, albo kilka bloków w niewielkiej gminie, np. najmniejszej w Warszawie, czyli na Żoliborzu stwierdziła Dorota Kowalska. Łajba tonie opuszczają bardziej ogarnięci napisał Mariusz Napastnik. To, że liczba członków PO topnieje, przyznał rzecznik partii Jan Grabiec na antenie Polsat News. Składki opłaca nieco ponad 10 tys. członków… (…) To prawda, że mniej [członków PO] wzięło udział niż cztery lata temu. To było kilkanaście tysięcy, nie pamiętam. Chyba za czasów Donalda Tuska było ok 20 tys. mówił. Borys Budka zdobył 78,77 proc. głosów w sobotnich wyborach przewodniczącego PO; Tomasz Siemoniak - 11,18 proc., Bogdan Zdrojewski - 7,57 proc., a Bartłomiej Sienkiewicz - 2,48 proc. - podała w sobotę wieczorem Krajowa Komisja Wyborcza PO. Frekwencja wyniosła 76,4 proc. Komunikat Krajowej Komisji Wyborczej PO został zamieszczony na stronie internetowej partii. Poinformowano w nim, że Borys Budka otrzymał 6 481 głosów, czyli 78,77 proc., Tomasz Siemoniak – 920 głosów (11,18 proc.), Bogdan Zdrojewski – 623 głosów (7,57 proc.), a Bartłomiej Sienkiewicz – 204 głosów (2,48 proc.). Udział w wyborach wzięło 8 266 osób na 10 816 uprawnionych, co stanowi 76,4 proc.
/Twitter/PAP
https://wpolityce.pl/polityka/484048-topnieje-liczba-czlonkow-po-internauci-komentuja
Ps...Za wnuka Gomułki będzie jeszcze mniej!
Prof. Marcin Matczak apeluje w swoim tekście do PiS, żeby wycofał się z reformy wymiaru sprawiedliwości. Portal OKO.press opublikował analizę prawnika, która ukazał się na jego blogu. Z narracji prof. Matczaka wynika, że w polskim systemie prawnym jest idylla, którą PiS niszczy. Prawnik straszy też Polskę sankcjami unijnymi. Wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego obarcza rządzących winą za sytuację w wymiarze sprawiedliwości. W sądach jest chaos, relacje Polski z UE są w najgorszym stanie od naszego do niej przystąpienia, istnieje poważne ryzyko, że czystka sądowa pozbawi nas funduszy unijnych. A co mamy w zamian? straszy sankcjami UE. Twierdzi, że czasy rządów PiS to zmierzanie do katastrofy. Apeluje o wycofanie się i powołanie nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Czas zrozumieć, że trzeba się cofnąć. Trzeba powołać na nowo KRS, trzeba załatwić sprawę sędziów przez nią powołanych, trzeba oczyścić tę stajnię Augiasza pisze. Zamiast walczyć z uchwałą SN i decyzją TSUE, polskie władze powinny je wykorzystać dla naprawy tego, co zostało zepsute. Siłę polityczną naprawdę można pokazać w inny sposób niż poprzez krzyczenie, że ma się w nosie 60 sędziów SN wskazuje i dodaje, że wycofanie się PiS z reformy ma spotkać się „z większym szacunkiem obywateli niż krzyk”. Matczakowi nie podoba się obecność w Trybunale Konstytucyjnym prof. Krystyny Pawłowicz. Będziemy mieli więc wojnę polskiej Konstytucji, interpretowanej przez panią Pawłowicz, z prawem Unii. Wojnę Polski z organizacją, do której przystąpiliśmy na mocy decyzji Suwerena, i który na taką wojnę nikomu nie dał zgody twierdzi.
OKO.press
Ps.."Wykładowca UW obarcza rządzących winą za sytuację w wymiarze sprawiedliwości." Najwyraźniej poziom tej skompromitowanej lewackiej uczelni nie przewyższa poziomu prowincjalnego liceum. Tacy to "geniusze". UW to nie jest placówka badawcza, lecz Komitet Centralny. Profesorowie, zwłaszcza nauk społecznych, to jego funkcjonariusze stojący na straży doktryny. Jeszcze paru takich profesorów i UW stoczy się do następnego tysiąca. Matczak! - pozbędziemy się "lewych" sędziów i "profesorów" razem z tobą. Aparycja stalinisty. Bardzo pasuje do jego przemówień. Fundusze ściągnie się z was, hałastro prokuratorska i sędziowska. Widziałem na tt jak się z niego Kurka nabija i wciska w glebę jego wiedzę. UE przekracza uprawnienia to Polska będąca już od 3 lat płatnikiem netto przestanie wpłacać do unijnej kasy za przekraczanie kompetencji organów UE. proste...Z 2% PKB w ramach "darowizny" można zrezygnować. Do odzyskania znacznie więcej. Matczak ma mentalność poddanego. Nikt nikomu nie daje funduszy za darmo. Kiedyś za te "dotacje" zapłacimy naszą suwerennością. Jeśli Unia nie zapłaci to ukarze sama siebie. Te pieniądze trzeba podkreślić nie są prezentem tylko inwestycją która musi się Unii zwrócić. Nikt nigdy nikomu nic nie dał za darmo. Istnieje duże ryzyko, że UE straci polską składkę, czyli w ostatecznym rozliczeniu, po obcięciu funduszy i składki, wyjdziemy na plus. rocznie dostajemy około 24 mld złotych z UE(z tego durne pomysły typu redukcja CO2 idzie połowa) i za 12 mld złotych sprzedaliśmy swoją suwerenność Polski.
Słyszeliście? W Polsce nie będzie już żadnych wyborów. TSUE postanowił, że w związku z niską kulturą prawną i jeszcze niższą kulturą wyborczą w Polsce, całkowitą władzę w Polsce (Sejmu, Prezydenta, rządu i sądowniczą) przejmie natychmiast Sąd Najwyższy. Nie będzie też Sądu Ostatecznego – dzwoniłem do Archanioła Gabriela i dowiedziałem się, że chazarska ropucha, schlampe, alkoholiczka, przestępca, córcia folksdojczy uważająca się za Boginię Gersdorf odwołała Sąd Ostateczny, bo jest nienależycie obsadzony – nie ma w Niebie żadnego sędziego z "kasty", bo wszyscy poszli do Piekła.
A tak, na poważnie, to polecam lekturę felietonu p.t. "O co chodzi z tym Sądem Najwyższym", opublikowanego na portalu "stanowice-marcinkowice.hpage.com" pod zakładką „Aktualności”.
Wszelkie negocjacje i kompromisy
z mafią POstkomunistyczną
grożą śmiercią lub kalectwem!
24 stycznia 2020
Felieton Rolfa Michałowskiego
Ogłoszona wczoraj przez Sąd Najwyższy „uchwała” w sprawie rzekomej „nienależytej obsady sądów” jest dla olbrzymiej większości Polaków niezrozumiała, ponieważ zawiera głównie tzw. bełkot prawniczy. Także liczne komentarze, jakie pojawiły się we wszystkich możliwych i niemożliwych mediach, też mówią prawie wyłącznie o paragrafach i o tym, który paragraf jest ważniejszy od innego. Dlatego postanowiłem pokazać w tym felietonie, o co tak naprawdę tutaj chodzi, bo przecież nikt nie wierzy w to, że nagle jedni sędziowie mogą nadal orzekać w sądach, a drudzy już nie, bo to przecież absurd. Wbrew pozorom i skomplikowanym wywodom prawników, sprawa jest „arcyboleśnie prosta”, jak określił to kiedyś w innym kontekście pewien polityk działający pod pseudonimem „Komoruski”. I rzeczywiście, sprawa jest prosta, jednak dla przyszłości Polski niezmiernie ważna. Nie chodzi tu bowiem wcale o przywileje, czy bezkarność „zupełnie nadzwyczajnej kasty ludzi”, czy też o to, który sąd jest ważniejszy, jak sugeruje wielu publicystów, choć ma to też pewne znaczenie. Tu chodzi o coś znacznie ważniejszego, a mianowicie o powrót mafii POstkomunistycznej do władzy w Polsce, żeby było, jak było, czyli żeby ta mafia znowu mogła na potęgę rozkradać majątek i budżet Rzeczypospolitej Polskiej i w dodatku robić to zupełnie bezkarnie. Tylko o to tu chodzi, o nic więcej. Cała reszta, to tylko gęste krzaki posadzone przed betonowym murem POstkomunistycznej mafii, które mają ten mur maskować, żeby go Polacy nie widzieli. Tym felietonem mam zamiar wyciąć te krzaki tak, żeby ten betonowy mur POstkomunistycznej mafii był widoczny dla każdego w całej swojej okazałości. Czy sędziowie z „zupełnie nadzwyczajnej kasty ludzi”, to właśnie cała ta POstkomunistyczna mafia? Nie. To tylko niewielka część tej mafii, choć bardzo ważna, bo funkcjonująca w charakterze mafijnego „goryla”, czyli ochroniarza mafii przed „glinami”. Pod pojęciem „glin” mafia ta rozumie szeroko pojęty aparat władzy niezależnej od mafii wraz z aparatem ścigania i wymiarem sprawiedliwości. Dla tej mafii „glinami” są właściwie wszystkie organy demokratycznie wybranej władzy, czyli Prezydent RP, Sejm RP, Rząd RP i ta część sądownictwa, która po prostu przestrzega obowiązującego prawa i orzeka zgodnie z tym prawem. Takie to jest proste.
Biorąc pod uwagę sam tylko Sąd Najwyższy, po wczorajszej „uchwale” można stwierdzić, że ze 125 sędziów Sądu Najwyższego RP (mamy największy Sąd na świecie – nawet wielka Rosja ma tylko 115 sędziów w swoim Sądzie Najwyższym, a USA tylko 9 sędziów SN), tych 60 sędziów, to mafijne „goryle”, a pozostałych 65 sędziów, to normalni sędziowie, przestrzegający prawa i orzekający zgodnie z tym prawem, czyli dla mafii są to też „gliny”.
Mafia POstkomunsityczna, która, po przepoczwarzeniu się z mafii komunistycznej w 1989 roku, od już ponad 4 lat systematycznie traci władzę i wpływy w kolejnych dziedzinach życia politycznego, gospodarczego i społecznego. Mają swoich „żołnierzy” dosłownie we wszystkich dziedzinach życia (pracowali nad tym 75 lat!), jednak w wielu dziedzinach utracili władzę i dlatego wpływy ich „żołnierzy” w tych dziedzinach życia są coraz bardziej marginalizowane.
Do ostatnich bastionów władzy mafii POstkomunistycznej należy właśnie sądownictwo, jak do tej pory nietykalne i skutecznie chroniące całą mafię przed „glinami”, a także niektóre samorządy. Zatem utrata kontroli mafii nad władzą sądowniczą oznacza dla tej mafii ostateczny koniec, bo normalna władza sądownicza, bez mafijnych „goryli”, spokojnie poradzi sobie z lokalnymi częściami mafii w niektórych samorządach.
I to cała filozofia tego wielkiego i dla wielu niezrozumiałego prawnego zamętu z Sądem Najwyższym.
Jest to ostateczna bitwa w wojnie Narodu i Państwa Polskiego z POstkomunistyczną mafią. Dlatego mafia ta podnosi taki histeryczny wrzask medialny i tak zajadle broni się przed powoływaniem nowych sędziów spoza mafijnych struktur. Właśnie o to chodzi w tej wczorajszej „uchwale” Sądu Najwyższego, żeby w sądach orzekać mogli tylko sędziowie wytypowani przez mafię z ich własnych mafijnych szeregów, czyli mafijni „goryle”, a sędziowie powołani spoza mafii orzekać nie mogli.
To się oczywiście nie uda, bo los tej „uchwały” jest już przesądzony – jest nieważna z mocy prawa, a prócz tego Trybunał Konstytucyjny, w którym sędziowie mafijni są w mniejszości, z pewnością orzeknie tę uchwałę, jako nieważną. Zaś cała ta sześćdziesiątka mafijnych „goryli”, czyli sędziów, którzy wydali tę „uchwałę”, z pierwszą „gorylicą” mafii na czele, stanie niebawem przed Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, w której w ogóle nie ma mafijnych „goryli”, a zasiadają jedynie sędziowie spoza mafii. To się z pewnością skończy wywaleniem „goryli” z sądów – mądrze, po prawniczemu, nazywa się to „złożeniem sędziego z urzędu”.
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego jest oczywiście solą w oku POstkomunistycznej mafii, a w szczególności „zupełnie nadzwyczajnej kasty ludzi”, bo została powołana w 2018 roku przez większość sejmową Zjednoczonej Prawicy i przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę, czyli absolutnie wbrew woli mafii, a zasiadający w niej sędziowie też nie zostali przejęci ze struktur mafijnych, lecz zostali wybrani z ogółu prawników przez przedstawicieli Narodu i mianowani przez Prezydenta RP..
Kolejną solą w oku mafii POstkomunistycznej i jej „goryli”, jest to, że za ich rządów sędziowie do Krajowej Rady Sądownictwa byli wybierani wyłącznie z kręgów mafijnych, przez samych sędziów-„goryli” tej mafii. Sejm zmienił jednak ten mafijny układ i uchwalił, że tych 15 sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa (KRS) wybiera teraz Naród, poprzez swoich przedstawicieli (posłów na Sejm), tak jak to stanowi Konstytucja. KRS zaś wybiera kandydatów na nowych sędziów, oczywiście już nie z szeregów mafii, lecz z ogółu prawników, mających odpowiednie przygotowanie zawodowe. A tego mafia już zdzierżyć nie może.
I jeszcze może jedno dla wyjaśnienia. Jaki wpływ na to wszystko ma Unia Europejska i działający pod jej egidą Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE)? Odpowiedź jest tu również, „jadąc” Komoruskim, arcyboleśnie prosta. Unia nie ma na to absolutnie żadnego wpływu i to aż z dwóch powodów. Po pierwsze, traktaty unijne regulują w swoich postanowieniach, że ustrój i organizacja sądownictwa w poszczególnych krajach członkowskich leżą w wyłącznej gestii każdego z krajów członkowskich i nie są regulowane żadnymi przepisami unijnymi. Po drugie, postanowienia Konstytucji każdego z krajów członkowskich są niewzruszalne ani przez prawo unijne, ani wyrokami TSUE.
To, że Komisja Europejska (KE) też podnosi histeryczny wrzask w sprawie likwidacji mafijnego porządku w polskim sądownictwie, nie ma tu żadnego znaczenia, poza efektem propagandowym, obliczonym na niewiedzę prawniczą wielu Polaków. Dlaczego KE to robi? Dlatego, że jest zdominowana interesami Niemiec, Francji, Rosji i paru wielkich zachodnich
i wschodnich koncernów, a interesy te polegały między innym na traktowaniu Polski, jako dojnej krowy na kolonialnych zasadach, zaś POstkomunistyczna mafia jest agenturą tych obcych interesów, na obcym „żołdzie”, z jednoczesnym przyzwoleniem na rozkradanie majątku i budżetu Polski, również na własny rachunek mafii.
Z chwilą, kiedy Naród Polski w wyborach pogonił POstkomunistyczną mafię od władzy, Polska nie daje się już doić i szybko rozwija się na gospodarczą
i militarną potęgę, dbając jednocześnie o dobrobyt społeczeństwa. Trudno się więc dziwić, że ta, wroga Polsce zagranica, tak spektakularnie wspiera POstkomunistyczną mafię i mafijnych „goryli”, chroniących tę mafię przed „glinami”. Wsparcie to jest jednak tylko spektakularne, bo, poza załganą propagandą i poza forsą płynącą do mafii z zagranicznych nielegalnych źródeł, wsparcie to jest mało efektywne i w żaden sposób nie wstrzymuje zmian we wszystkich dziedzinach życia gospodarczego, politycznego i społecznego, systematycznie odsuwających mafię od wszelkiego wpływu na to, co robi polski rząd i polski parlament. Wracając do tytułowego, żartobliwie ujętego, ale jakże ważnego ostrzeżenia, trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że z mafią się nie negocjuje i nie idzie się z nią na żadne kompromisy, bo to zawsze się zemści. Negocjacje i kompromisy, to sposoby na załatwianie sporów z uczciwymi przeciwnikami, w ramach walki konkurencyjnej, a nie ze złodziejską mafią, na obcych usługach, posługującą się wyłącznie kłamstwem, oszustwem, terrorem (np. sądowym) i mordem (Smoleńsk, seryjny samobójca itd.). Mafię można tylko zniszczyć i to tylko poprzez rozbicie jej struktur
i powiązań i wsadzenie jej członków-przestępców do pierdla i to na długie, długie lata. Jest to jedyny sposób. Zatem wszelkie „konsultacje społeczne”, „okrągłe stoły” i dyskutowanie z mafijnymi „ekspertami”, nie ma tu w ogóle żadnego sensu.
Wasz Rolf Michałowski
P.S.
Uwaga! Czytanie organu prasowego POstkomunistycznej mafii p.t. „Gazeta Wyborcza”, a także oglądanie i słuchanie audycji „Fakty” organu telewizyjnego tej mafii, pod nazwą TVN, prowadzi do trwałego uszkodzenia mózgu.
Gazeta Finansowa ujawnia: Kasa sędziowskiej kasty. Ile naprawdę zarabiają sędziowie? Majątki naszych sędziów często nie mają wiele wspólnego z ich zarobkami. Przykładów na potwierdzenie tej tezy jest dużo. Aby uniknąć trudnych pytań o pochodzenie majątków, sędziowie w ostatnich latach robili co mogli, aby ich oświadczenia majątkowe nie były jawne.
Operacja „Majątek”
Gdy na początku 2016 r. ze strony szefa resortu sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry padła zapowiedź, że wprowadzona zostanie jawność oświadczeń majątkowych sędziów, ci zareagowali oburzeniem. Powszechnie padały głosy, że takie rozwiązanie będzie sprzeczne z Konstytucją RP i prawem Unii Europejskiej, jego wprowadzenie będzie zaś zagrażało ich bezpieczeństwu. W kampanię obrony sędziów przed nowym rozwiązaniem zaangażowała się nie tylko Krajowa Rada Sadownictwa, ale i Sąd Najwyższy oraz wszystkie stowarzyszenia zawodowe. Jako rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa (KRS) sędzia Waldemar Żurek był w pierwszym szeregu zwalczających reformy rządu PiS. Szczególnie nie podobał mu się pomysł jawnych oświadczeń sędziów. Żurek wiele razy podnosił, że takie rozwiązanie wystawia sędziów na cel przestępców. W listopadzie 2016 r. przeforsowano jednak zasadę jawności oświadczeń majątkowych sędziów. Bardzo szybko wokół majątku Żurka zrobiło się głośno. Okazało się, że po dwudziestu latach zawodowej kariery sędzia zgromadził naprawdę spory majątek. Żurek ma aż 21 nieruchomości. M.in. dom o powierzchni 110 mkw., lokal użytkowy o powierzchni 85 mkw., drewniany domek na wsi, kamienicę w prestiżowej lokalizacji w Krakowie, której jest współwłaścicielem (wraz z byłą żoną), a do tego liczne grunty, położone w różnych częściach Polski. M.in. 6,8 ha w województwie łódzkim, 3,5 ha w Rzeplinie w woj. małopolskim, 3,4 ha na Podkarpaciu, 1,5 ha w gminie Postomino w województwie zachodniopomorskim. Trudno przez 20 lat pracy jako sędzia zgromadzić taki majątek. W środowisku zaczęła się operacja „Majątek”. W jej ramach sędziowie rozpoczęli przepisywanie posiadanych dóbr na członków rodziny i bliskie osoby. Tym działaniom towarzyszył spory pośpiech, na tyle duży, że pozostały po nich nader liczne ślady w oświadczeniach majątkowych, które sędziowie złożyli po wejściu w życie nowych przepisów. W jednym z nich, złożonym przez sędziego jednego z warszawskich sądów wykazano m.in. miejsce garażowe w luksusowym apartamentowcu, w którym najprawdopodobniej pozbył się wcześniej mieszkania, wykazując jedynie dom jednorodzinny, którego jest tylko współwłaścicielem. Takich śladów jest znacznie więcej. Sędziowie zaciągali również różnego rodzaju kredyty bankowe i pożyczki, niezależnie od tego, że mieli już te, które zaciągnęli wcześniej, aby tylko móc wykazać, że przysłowiowo żyją „na debecie”.
Polska – raj dla sędziów
Sędziowie należą do najlepiej zarabiających grup zawodowych w Polsce, nawet w obrębie osób wykonujących zawody prawnicze (adwokaci, radcowie, sędziowie i prokuratorzy). Jak podaje portal wynagrodzenia.pl, średnia pensja sędziego wynosiła w ubiegłym roku 9,94 tys. zł brutto. Co drugi otrzymuje pensję od 7,8 tys. zł do 11,93 tys. zł. 25 proc. najgorzej wynagradzanych sędziów zarabia poniżej 7,8 tys. zł, natomiast na zarobki powyżej 11,93 tys. zł brutto może liczyć grupa 25 proc. najlepiej opłacanych sędziów. Sędziowskie pensje w ostatnich kilkunastu latach były systematycznie podnoszone. W 2012 r. sędziowie sądów apelacyjnych zarabiali przeciętnie 12,9 tys. zł. Cztery lata później dostawali już 16,5 tys. zł. Sędziowie sądów okręgowych w 2012 r. zarabiali 11,2 tys. zł; natomiast w 2016 r. było to już 13,9 tys. zł. Z kolei w sądach rejonowych zarobki wzrosły z 8,8 tys. zł do 11 tys. zł. Przeciętnie zarobki naszych sędziów wzrosły w latach 2012–2016 o prawie 3,6 tys. złotych. To kilkakrotnie więcej niż wzrosły pensje zwykłych Polaków. Polska wydaje na sądy, licząc jako procent PKB, więcej niż Hiszpania czy dużo bogatsze Niemcy i Wielka Brytania. Skutkiem tego jest znaczny wzrost liczby polskich sędziów w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców (jest ich więcej niż w wielu krajach zachodnich), ale też znaczny wzrost ich płac. Taka polityka wiązała się z przekonaniem rządzących, że systematyczne zwiększanie nakładów finansowych poprawi efektywność sądów i pozwoli im na doszlusowanie do europejskiej czołówki. Okazało się jednak, że jakość pozostała bez zmian. Problem w tym, że większe pieniądze nie wyleczyły chorób, których korzenie sięgają czasów komunistycznej Polski. A jedną z nich jest korupcja.
Bezkarność systemowa
System postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów nie działa w Polsce. W 2011 r. było ich 43, w 2012 roku było ich 50, w 2013 roku było ich 75 w 2014 roku 92 i w 2015 roku było ich 50. Łącznie zatem w latach 2011–2015 sędziowskie sądy dyscyplinarne prowadziły 310 postępowań dyscyplinarnych. Jednak tylko 11 z nich, czyli niecałe 3 proc. zakończyło się usunięciem sędziego z urzędu. Wszyscy z wymienionych sędziów mieli na koncie różne przestępstwa, ale o dziwo nie było wśród nich korupcji. Można by zatem odnieść wrażenie, że korupcja to coś, co w ogóle nie dotyczy naszych sędziów.
Korupcja bowiem w polskich sądach jest, bo zawsze w nich była. Tyle że jej ściganie jest znacznie trudniejsze niż gdzie indziej. Dlatego instytucje uprawnione do walki z korupcją zawsze unikały tematu łapownictwa w sądach. Nawet gdy powstało CBA, sytuacja nie uległa jakiejś radykalnej zmianie. Sędziowskie środowisko przez lata marginalizowało informacje wskazujące na możliwość istnienia przekupstwa przy wydawaniu wyroków. Tak było w wypadku sędziego Janusza K., który w 2017 r. po prawie dziewięciu latach mógł zostać prawomocnie skazany za przyjmowanie łapówek w zamian za łagodniejsze wyroki na karę czterech lat bezwzględnego więzienia i grzywnę w wysokości 60 tys. złotych. Gdy stawił się do odbycia kary, długo nie pobył w więzieniu. Sąd Najwyższy uwzględnił jego kasację i uchylił częściowo wyrok Sądu Okręgowego w Koszalinie.
Bezkarni pozostają nawet bohaterowie afer nagłośnionych przez mediach. Tak było w wypadku warszawskiego sędziego, który zadecydował o upadłości kilku polskich przedsiębiorstw (m.in. spółki CLiF, Kasprzak i Eko-Mysiadło). Ich majątek przeszedł potem w posiadanie firm, z którymi ów sędzia był związany. Cały proceder trwał latami. Ów sędzia pomimo postępowania dyscyplinarnego nie został usunięty z zawodu, przeniesiono go jedynie na inne stanowisko. Gdy w końcu sam odszedł pod wpływem presji mediów, bez przeszkód robił karierę naukową, honorowany przez środowisko sędziowskie.
Takich wypadków było w Polsce w ostatnich kilkunastu latach znacznie więcej. Naszą wiedzę na ten temat poszerzyły w ostatnim czasie sejmowe komisje śledcze, a zwłaszcza Sejmowa Komisja ds. afery Amber Gold. Jej wiceprzewodniczący, poseł Jarosław Krajewski (PiS), w marcu br. poinformował, że komisja dysponuje odtajnioną notatką ABW z września 2012 r., która dotyczy korupcji w gdańskim sądownictwie.
W sierpniu ubiegłego roku Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej skierował do Sądu Okręgowego w Krakowie akt oskarżenia przeciwko sędziemu Krzysztofowi S. byłemu prezesowi Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Został on oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która w latach 2013–2016 dokonała przywłaszczenia prawie 30 milionów złotych na szkodę Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Prokuratura zarzuciła Krzysztofowi S. niedopełnienie obowiązków prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie i osobiste przyjmowanie korzyści majątkowych w kwocie nie mniejszej niż 376 300 złotych.
Jednym z najważniejszych elementów systemu rządów komunistycznej Polski były sądy. Pod ich patronatem wyrósł system „ustawiania” wyroków sądowych za łapówki. Wspólnikami sędziów byli prokuratorzy i adwokaci. Proceder ten kwitł latami, wypaczając cały system sądowniczy. Niestety, nastała wolna Polska, sądownictwo zostało niejako wyłączone z obszaru zmian politycznych. Teraz czas to zmienić.
Cały tekst o zarobkach sędziów ukazał się na łamach „Gazety Finansowej”.
Ps...Nawet takie zarobki nie tłumaczą tak wielkich majątków niektórych sędziów, więc skąd mają ano zapewne łapóweczki pod stolikami od gangsterów, którzy dziwnym trafem wychodzą w świetle jupiterów na wolność, o ułaskawieniach Bolka nie wspomnę.
Ps..A nie piszecie ilu sprawiedliwych ma w domach i mieszkaniach gosposie. Ilu panów ma kochanki i dzieci z kochankami. To przecież też generuje koszty. W Niemczech sędziowie zarabiają 1,1 średniej krajowej. W Polsce sędziowie zarabiają 3 - 5 średnich krajowych. Jako podatnik utrzymujący sędziów - zwracam też uwagę, że sędziowie w Polsce to największe lenie w Europie spośród sędziów. Wystarczy zajrzeć do budynków sądowych w Polsce po godzinie 14,00 - pustki. W Europie normą jest, że sądy pracują do godziny 20,00 także w soboty. Żeby wygenerować 1mln zł oszczędności potrzeba odkładać ok. 8.000 zł miesięcznie przez 10 lat! albo 4.000 zł miesięcznie przez 20 lat. To chyba nie jest źle sędziom, zwłaszcza jeżeli do tego mają domy i mieszkania np. nie na kredyt i 1-2 auta (może i 7-10 letnie ale z salonu, kupione 7-10 lat temu, a nie wczoraj kupionego szrota). A sędzia Waldemar Żurek? Przecież to multi-milioner, przynajmniej to pokazują składane przez niego deklaracje. Multi-milioner, który nie jest w stanie wytłumaczyć się z posiadanego majątku - i to jest właśnie prawdziwy obraz polskiego sądownictwa, czyli bezkarna Nadzwyczajna Kasta, schroniona za murem korupcji sędziowskiej i skorumpowanymi przepisami.
Zdaniem dr Hanny Bzdak, sędziego w stanie spoczynku, wykładowcy w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury poziom wykształcenia, odpowiedzialności i trudności pracy sędziów i prokuratorów jest porównywalny, jednakowo obciążający. Sędziowie karniści i rodzinni sprawują dyżury, z tym że nie są one dodatkowo opłacane. Prokuratorzy i sędziowie odpowiadają za ludzkie losy - dodaje sędzia Bzdak. - Z tym, że prokuratorzy dodatkowo asystują przy sekcjach zwłok.
Prokuratorzy - rekord Polski w UE
Według danych CEPEJ Polska ma największą liczbę prokuratorów wśród 28 krajów UE. W 2014 roku ich liczba wynosiła 5 877.
Drugie miejsce pod względem liczby prokuratorów zajęli Niemcy – 5 223. Dla porównania w brytyjskim wymiarze sprawiedliwości w 2014 roku działało 2879 prokuratorów.
Zgodnie z danymi CEPEJ w 2014 roku na 100 tys. mieszkańców Irlandii przypadało zaledwie dwóch prokuratorów. Jest to najniższy wynik wśród 28 krajów UE. W Wielkiej Brytanii (tylko Anglia i Walia) na 100 tys. mieszkańców przypadało czterech prokuratorów. Największa liczba prokuratorów przypadająca na 100 tys. mieszkańców w 2014 roku została odnotowana na Litwie – 25 oraz na Łotwie 23 Prokuratorów. W 2014 roku w Polsce na 100 tys. mieszkańców przypadało 15 prokuratorów, dla porównania dla 28 krajów UE, na 100 tys. mieszkańców przypadało średnio 10 prokuratorów.
- Liczba sędziów i prokuratorów na 100 tys. mieszkańców w Polsce tak się układa jak niegdyś w krajach demokracji ludowej, za wyjątkiem Francji, która poniekąd dąży do socjalizmu - skomentował raport adwokat Ziemowit Gintowt, członek prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej.
Adwokatura zwiększyła się 2,5 razy
W latach 1997-2015 liczba adwokatów w polskim wymiarze sprawiedliwości zwiększyła się o 146%. W roku 1997 odnotowano 7260 adwokatów, natomiast w roku 2015 ich liczba wzrosła do 17 864 .
W latach 1997-2015 doszło do znaczącego wzrostu liczby adwokatów, szczególnie od roku 2009 dynamika wzrostu ich liczby znacząco przyspieszyła. W efekcie tego w ciągu 19 lat liczba adwokatów zwiększyła się ponad dwukrotnie.
- W Warszawie adwokatów 10 lat temu było tysiąc osób, dzisiaj jest adwokatów 5 tysięcy - informuje adwokat Ziemowit Gintowt. - Jednak ilość postępowań dyscyplinarnych nie zwiększyła się gwałtownie w tym czasie. Dlatego, że poziom etyczny adwokata i radcy prawnego i sędziego - moim zdaniem - jest zdecydowanie wyższy niż średnia krajowa jakiejkolwiek innej grupy zawodowej - dodaje. Z czego to wynika? Środowisko prawnicze jest zachowawcze, chcą się nauczyć postępowania, a nie rozbijać je - podkreśla adwokat.
Mniej adwokatów na 100 tys. mieszkańców
W Polsce na 100 tys. mieszkańców przypadało 137 adwokatów i radców prawnych. Dla porównania w 2014 roku średnio (dla 28 krajów UE) na 100 tys. mieszkańców przypadało 179 adwokatów i radców prawnych.
Referendarze i asystenci
Kolejną grupą reprezentującą zawody prawnicze nieodłącznie związaną z pracami sądów powszechnych są referendarze sądowi. W roku 2000 było ich zaledwie 350, natomiast w ciągu kolejnych 16 lat ich liczba zwiększyła się 5,5-cio krotnie. W roku 2016 pracowało w sumie 1943 referendarzy sądowych.
Zgodnie z danymi GUS, w roku 2011 w Sądach Powszechnych zatrudnionych było 2773 asystentów sędziów. Na przestrzeni kolejnych pięciu lat ich liczba wzrosła o 30%. W 2016 roku w sądach powszechnych zatrudnionych było w sumie 3615 asystentów.
Studentów prawa coraz mniej
Od 2006 r. maleje liczba studentów ogółem. W roku akademickim 2016/17 liczba studentów spadła do 1 mln 348,8 tys.
Jak wynika z Raportu liczba studentów prawa na przestrzeni lat 1997-2016 w porównaniu do liczby studentów ogółem wahała się znacznie. Najwięcej studentów prawa było w 2001 r., a najmniej w 2005 r.
Odsetek studentów prawa w ogóle studentów zmniejszył się z 5% w roku akademickim 1997/98 do 4% w roku 2016/17. Wskazywać to może na nieznaczny spadek popularności kierunku prawo wśród studentów. Najpopularniejszymi kierunkami pozostaje biznes i administracja.
Zdaniem adwokata Macieja Małanicza-Przybylskiego spadek liczby studentów wydziału prawa wynika w pewnej części z nasycenia rynku prawnikami, co więcej - prawniczych firm doradczych. Po otworzeniu dostępu do zawodów prawniczych nastąpił nagły wzrost chętnych na aplikacje i trwało to kilka lat. Obecnie młodzież dostrzega, że studiowanie prawa i zdobycie dyplomu studiów wyższych nie daje od razu dużych zarobków i prestiżu. Aby zostać uznanym prawnikiem trzeba się długo uczyć. A to zniechęca do studiowania prawa, zatem i coraz mniej osób zdaje na aplikacje - podkreśla adwokat.
Czytaj więcej na Prawo.pl:
https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/polska-ma-najwiecej-prokuratorow-w-unii-i-zarabiaja-oni-lepiej-niz-sedziowie,186038.html
Biorąc pod uwagę średnią krajową, pensje polskich sędziów są wyższe niż ich kolegów z krajów Europy Zachodniej.
Wynagrodzenie sędziego: Polscy sędziowie na tle Europy zarabiają dobrze. Sędziowie zarabiają u nas dwa razy więcej niż średnia krajowa. Porównując dochody społeczeństwa, to lepszy wynik niż na zachodzie UE. Mimo to sędziowie ciągle twierdzą, że ich pensje są za niskie
W poniedziałek sędziowie protestowali m.in. przeciwko zbyt niskim wynagrodzeniom i ich zamrożeniu. Powoływali się przy tym na raport o wynagrodzeniach sędziów w Europie. Wynika z niego, że na początku kariery polski sędzia zarabia 15 189 euro rocznie. Za nami są tylko Rosja, Gruzja, Azerbejdżan, Albania, Bułgaria, Armenia i Mołdawia. Okazuje się, że wynagrodzenia polskich sędziów nie są tak niskie, jak by się wydawało. Nie możemy przeliczać funtów, złotówek i euro i porównywać tych kwot, bo różna jest wartość pieniędzy. Bardziej miarodajne jest odniesienie wysokości pensji do średniej danego kraju mówi Joanna Dębek z Ministerstwa Sprawiedliwości. A tu wynagrodzenia polskich sędziów prezentują się dość dobrze. Z pensjami dwukrotnie wyższymi od średniej krajowej rozpoczynający karierę sędzia plasuje się w połowie stawki krajów UE. Za nami są takie państwa, jak Niemcy, Włochy, Hiszpania, Francja, Holandia czy kraje skandynawskie. Jeżeli poziom życia we Włoszech czy Francji jest dużo wyższy niż w Polsce, to przemnożenie średniej krajowej przez mniejszy iloczyn niż w Polsce spowoduje, że poziom życia włoskiego czy francuskiego sędziego będzie dużo wyższy niż polskiego broni racji protestujących sędzia Barbara Godlewska-Michalak z Krajowej Rady Sądownictwa. Sędzia Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia zwraca uwagę, że w krajach Europy Zachodniej w porównaniu z początkiem kariery sędziowie mogą liczyć na duży awans finansowy. W Polsce pensje sędziego np. z sądu rejonowego i okręgowego nie odbiegają znacząco od siebie wyjaśnia. Resort sprawiedliwości zwraca uwagę, że status materialny sędziów rośnie. Od 2005 r. płace tej grupy zawodowej wzrosły aż o 40 proc. wskazuje Joanna Dębek.
https://www.rp.pl/artykul/720436-Wynagrodzenie-sedziego--Polscy-sedziowie-na-tle-Europy-zarabiaja-dobrze.html
Wysokość zarobków jest ustalana ustawowo, więc sędziowie nie muszą martwić się o rynkową grę popytu i podaży, jak np. adwokaci. 40% polskich sędziów oprócz wynagrodzenia dostaje też dodatki (funkcyjne i za długi czas pracy). Dodatki te stanowią często dużą część osiąganego dochodu.
Jak wyglądają zarobki sędziów na tle zarobków „przeciętnego Kowalskiego”?
Z danych podawanych przez Anetę Citko z FOR, różnica między przeciętnymi wynagrodzeniami brutto w Warszawie wypada na korzyść sędziów i wynosi: 5416,67 zł, 8191,93 zł, 10 509,45 zł (kolejno dla sędziów: sądów rejonowych, okręgowych i apelacyjnych). W innych miastach różnica jest jeszcze większa, ze względu na sztywne wynagrodzenie sędziów i zróżnicowane, niższe niż w Warszawie, średnie zarobki w innych polskich miastach.
Ciekawie wyglądają dane dotyczące porównania zarobków sędziów i przedstawicieli innych zarobków prawniczych. Obiegowa jest w końcu opinia, że sędziowie zarabiają gorzej niż np. adwokaci. Z analizy FOR wynika, że 25% adwokatów zarabia powyżej 10 500 zł, ale też 25% zarabia mniej niż 4600 zł. Zarobki początkującego sędziego wynoszą średnio 7405,65 zł, co wypada bardzo dobrze na tle zarobków początkujących adwokatów, a warto zauważyć, że przedstawiciele obu zawodów na początku uczą się dobrze wykonywać swoją pracę.
FOR za bezcelowe uznał porównywanie przeciętnych zarobków sędziów w Polsce i Unii Europejskiej w kwotach nominalnych, ze względu na różną siłę nabywczą pieniądza i realia poszczególnych krajów. Autorka analizy skupiła się na stosunku średniej pensji brutto początkującego sędziego do średniej pensji brutto w danym państwie. W Polsce wskaźnik ten wynosi 2,1 i plasuje nas w górnej stawce państw UE, minimalnie powyżej połowy. Za nami są m.in. Niemcy (0,9), Francja (1,1), Szwecja (1,3) i Włochy (1,9). Lepszy start sędziowie mają m.in. na Cyprze (3), w Irlandii (3,7) i Rumunii (4,4 – najwyższy poziom wskaźnika w UE).
Autorka analizy wskazuje na znaczne poczucie stabilizacji, które wiąże się z zawodem sędziego. Zapewnienie niezależności wiąże się z zatrudnieniem na czas nieokreślony, ale pewność zatrudnienia jest znacznie większa niż w przypadku zwykłej umowy na czas nieokreślony, gdyż przypadki rozwiązania obowiązku służbowego są ściśle określone. To nie koniec przywilejów sędziów – jak już zostało wspomniane – praca ta wiąże się z wynagrodzeniem niezależnym od czynników rynkowych i brakiem objęcia powszechnym systemem emerytalnym. Wysokości emerytur pobieranych przez sędziów są kilkukrotnie wyższe niż przeciętne świadczenia z tego tytułu dla przedstawicieli innych zawodów.
Jak oświadcza FOR – publikacja ma być odpowiedzią na pojawiające się w mediach żądania dotyczące zwiększenia uposażeń sędziów. Autorka jest zdania, że konstytucyjna zasada zapewnienia sędziom wynagrodzenia „odpowiadającego godności urzędu oraz zakresowi obowiązków” jest w Polsce spełniona.
Marcin Surowski
https://www.bankier.pl/wiadomosc/FOR-Zarobki-sedziow-nie-sa-niskie-7225488.html
Ps...W tym środowisku obowiązują wątpliwe zasady moralne. Znam przykład sędziny, która biła swojego ciężko schorowanego męża, który wkrótce umarł. Osoba ta specjalizowała się w sprawach karnych i nadal jest sędzią. Krzysztof Karpiński - sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie i jego były prezes skazywał protestujących robotników strajków w Radomiu w 1976 roku, wyroki były wydawane w trybie przyśpieszonym, aby spacyfikować demonstrantów niezadowolonych z podwyżek cen żywności - dzisiaj swe ofiary, które opisują zdarzenia związane z procesami nazywa kłamcami.
CAŁOŚĆ Z WYKRESAMI, %, POD LINKIEM
http://biqdata.wyborcza.pl/biqdata/7,159116,22058292,sprawdz-gdzie-w-europie-jest-najwiecej-sedziow-i-ile-zarabiaja.html?disableRedirects=true
Juszczyszyn uniknął odpowiedzialności za szybką jazdę. Są dokumenty! "Wykroczenie nie stanowi rażącej obrazy przepisów". Sędzia Paweł Juszczyszyn jechał z prędkością 101 km/h w terenie zabudowanym. Okazał legitymacje sędziowską, a Kolegium Sądu Okręgowego w Olsztynie uznało, że „wykroczenie nie stanowi rażącej obrazy przepisów prawa wykroczeń i nie nastąpiło uchybienie zasad etyki i godności urzędu sędziego” podaje portal tvp.info. Dokumentację w tej sprawie miał przekazać portalowi kolega Juszczyszyna, oburzony faktem, że ten „angażując się politycznie, wybiela swoją przeszłość”. Sobota, 17.10.2015 roku, godzina 16. Przez Wilkasy pod Giżyckiem pędzi swoim samochodem sędzia Paweł Juszczyszyn. Przy drodze stał policjant, zobaczył że pomiar wskazuje, że mężczyzna kieruje pojazdem 101 kilometrów na godzinę i to w terenie zabudowanym, więc zatrzymał kierowcę. „Sędzia okazał legitymację nr 212, wydaną przez Prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie i oznajmił iż jest sędzią” czytamy w urzędowej notatce. Juszczyszyn „nie miał zastrzeżeń do pomiaru prędkości” przekazuje tvp.info. Sędzia Juszczyszyn nie poniósł odpowiedzialności. Jak informują dziennikarze, tego samego dnia, w pięcioosobowym składzie, zebrało się Kolegium Sądu Okręgowego w Olsztynie, by rozpatrzyć wniosek dotyczący „informacji Komendy Powiatowej Policji w Giżycku o popełnieniu wykroczenia drogowego z udziałem sędziego Sądu Rejonowego w Olsztynie Pawła Juszczyszyna”. „Kolegium uznaje, że wykroczenie nie stanowi rażącej obrazy przepisów prawa wykroczeń i nie nastąpiło uchybienie zasad etyki i godności urzędu sędziego oraz w zachowaniu sędziego brak jest znamion oczywistego i rażącego naruszenia przepisów prawa, które uzasadniałoby skierowanie wniosku o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego” uznali sędziowie. Portal dotarł do dokumentacji całej sprawy. W artykule opublikowano notatkę policyjną, pismo Komendanta Powiatowego Policji w Giżycku do prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie, a także protokół z posiedzenia Kolegium Sądu Okręgowego w Olsztynie.
https://wpolityce.pl/polityka/484121-juszczyszyn-uniknal-odpowiedzialnosci-za-zbyt-szybka-jazde
Ps...Czyli teraz każdy pirat drogowy, będzie mógł się powoływać na orzeczenie owego kolegium sędziowskiego ..Czy to kolegium miało jakieś imiona i nazwiska? A powinien stracić miesięczną pensję. Taki z niego sędzia jak wilk w owczej skórze. A za tydzień dowali komuś kto przekroczył prędkość w terenie zabudowanym. Czyli w Polsce inne jest prawo dla prokuratorów, sędziów, a inne dla zwykłych obywateli? Pamiętam jak w TV za PO pokazali pierwszy przypadek odebrania prawa jazdy kierowcy za +50 w zabudowanym. Chłop płakał, żona błagała bo pracował jako kierowca. Sędzia inna kasta. Polska słaba, skorumpowana jest w interesie Berlina i Moskwy, PRLowskiej kaście niezawisłość myli się z bezkarnością, a honor z honorarium, ten gostek powyżej ma duże kłopoty z logiką. Bezkarna "kasta" walczy żeby było jak było, czyli żeby było można bezkarnie kraść, niszczyć wyrokami ludzi, jeździć po pijaku, łamać przepisy drogowe. Doskonały temat dla nowego programu TVP - KASTA. Takie właśnie informacje powinny zostać upubliczniane - informacje o faktycznej nietykalności sędziów, pomimo oczywistego łamania przez nich prawa. Niech każdy z nas się zastanowi - coby było wtedy, gdybyśmy to my, zwykli obywatele, przekroczyli dozwoloną prędkość o 51 km/h, czyli de facto jechali 2x szybciej, niż pozwalają przepisy? A Kowalski dawno by już chodził przez 3 miechy na piechotkę …I o takich sędziów uczciwych i nieskazitelnych jak Juszczyszyn walczy totalna opozycja razem z boską kastą.
Pytał - Jan Cipiur
Czy dobre prawo, sprawne sądy - to marzenie ściętej głowy?
Od kilku lat impulsem rozwojowym są miliardy z Unii Europejskiej. Ta manna będzie coraz mniej obfita, aż za jakiś czas przestanie spadać z nieba. Mamy na podorędziu inny bodziec rozwojowy o potencjalnie wielkiej mocy. Jest w nim uporządkowanie prawa i naprawa polskiego sądownictwa. Niestety, mało kto w ogóle go dostrzega i leży on odłogiem. Nikt nie oszacował, ile PKB tracimy rocznie na niespójności prawa i wołającej o pomstę powolności sądów, ale z pewnością są to procenty, nie promille, zaś 1% PKB to dziś prawie 15 mld zł rocznie.
Zacznę od przypomnienia, że w programie rządu Jerzego Buzka było uchwalenie "Prawa o ustroju sądów powszechnych". Projekt tej ustawy był przygotowywany przez ówczesny Departament Legislacji Ministerstwa Sprawiedliwości znajdujący się pod moim nadzorem. Ustawa została przyjęta 27 lipca 2001 roku, ale z powodów politycznych w kształcie odbiegającym znacznie od wersji skierowanej pierwotnie do Sejmu. Od tego czasu minęło 10 lat i była ona nowelizowana ponad 40 razy. Nie dość, że zmian dokonywano średnio raz na kwartał, to prowadziły one w różne strony, raz tu, raz tam, a potem jeszcze gdzieś indziej... Największą bolączką sądownictwa jest zatem brak koncepcji. Nie pozbyliśmy się sędziów małolatów...
Bardzo żałuję, że w ustawie z 2001 roku odrzucono naszą wizję dochodzenia prawników do urzędu sędziego. Przedtem najpierw były studia, potem aplikacja sędziowska, asesura i wreszcie toga sędziowska. Asesor to nie był jeszcze sędzia, ale już mógł wydawać wyroki. Asesura trwała kilka lat, a sędzią można było zostać po ukończeniu 26 lat. Teraz próg ten wynosi 29 lat, a w naszej propozycji było to 35 lat.
W naszym projekcie sędzią można byłoby zostać wyłącznie po uzyskaniu odpowiedniego doświadczenia w innym, "wysoko kwalifikowanym" zawodzie prawniczym tzn. w adwokaturze, radcostwie prawnym, prokuraturze, notariacie, prokuratorii generalnej. Przewidywaliśmy, że minimalny staż w tymże wysoko kwalifikowanym zawodzie prawniczym przed ewentualnym mianowaniem na sędziego sądu rejonowego wynosiłby 3 lata, dla potencjalnego sędziego sądu okręgowego 8 lat, a dla sędziego sądu apelacyjnego 10 lat. Uznaliśmy, że należy odstąpić od asesury. Wprawdzie rząd i Sejm nie przyjął tego rozwiązania, ale w maju 2009 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł jednak, że instytucja asesora sądowego jest niezgodna z Konstytucją i asesorów już nie ma.
Co istotne, zakładaliśmy względnie długi czas dochodzenia do finalnych rozwiązań. W naszym projekcie okres vacatio legis miał trwać 10 lat. Chodziło przede wszystkim o czas na dokonanie niezbędnych zmian w otoczeniu. Adwokatem można było wówczas zostać po zdaniu egzaminu korporacyjnego, organizowanego przez samych adwokatów. Utrzymanie takiej procedury oznaczałoby nadanie korporacji adwokackiej pośrednio możliwość decydowania o obsadzie sądów, choć powinno to pozostać wyłączną prerogatywą państwa. Te 10 lat miało więc wystarczyć m.in. na wprowadzenie egzaminów państwowych jako przepustki do korporacji prawniczych, oraz na podniesienie statusu materialnego sędziów. Doborem kandydatów na sędziów zajmowałaby się Krajowa Rada Sądownictwa. Jej zadaniem byłoby ustawienie jak najgęstszego sita i poradziłaby sobie z tym znakomicie.
Jakie były przyczyny niedowładu? Gdyby te zmiany wówczas nastąpiły, dziś bylibyśmy już po wyczerpującym procesie naprawy. Trwałoby to długo, ale mielibyśmy zdrowe podstawy sądownictwa. Dlaczego polegliśmy? Czy dlatego, że nie starczyłoby w Polsce adwokatów, jak twierdzili np. niektórzy sędziowie?
Co roku odchodzi z czynnego uprawiania zawodu od 50 do 150 sędziów. Po to m.in. przewidywaliśmy długie vacatio legis, żeby głębokie zmiany nie następowały z dnia na dzień. Nie sądzę, aby wśród dziesiątków tysięcy doświadczonych prawników nie można było znaleźć około setki osób rocznie, nadających się na urząd sędziego. Nieprawdą jest też, że do sądów przechodziliby tylko adwokaci czy radcowie "nieudacznicy". Kandydatów ocenialiby przecież sędziowie, którzy doskonale znają wartość występujących przed nimi prawników.
Decydujący powód był przyziemny. Po rozpadzie koalicji AWS- Unia Wolności ministrem Sprawiedliwości został Lech Kaczyński. Znał prace prowadzone w ministerstwie i znał negatywne nastawienie środowiska sędziowskiego do naszych propozycji. Minister Kaczyński przychylił się do postulatu Krajowej Rady Sądownictwa i wycofał nasz projekt ustawy z Sejmu. Liczył na poparcie KRS dla swoich projektów zmiany prawa karnego. Życzenia sędziów spełnił, ale ich poparcia i tak nie uzyskał.
To była zasadnicza kwestia, ale nie tylko to zaprzepaszczono w następnych latach. W miejsce "małych" sądów rejonowych zaczęliśmy powoływać tzw. wydziały grodzkie. Nie były to sądy grodzkie, ale wydziały grodzkie sądów rejonowych, umiejscowione poza siedzibami tychże sądów rejonowych. Miały zajmować się tzw. drobnymi sprawami.
Było to przygotowanie do utworzenia w przyszłości najniższego szczebla sądownictwa - tj. szczebla grodzkiego, którego zadaniem byłoby szybkie sądzenie w najliczniejszych sprawach relatywnie drobnego kalibru. Sądy grodzkie byłyby bardzo blisko potencjalnej "klienteli", a po ich okrzepnięciu nastąpiłaby likwidacja jednego szczebla sądów (prawdopodobnie -apelacyjnych). Był też przyziemny powód. Wchodziła właśnie w życie reforma samorządowa, która dawała samorządom dość dużą samodzielność finansową. Liczyliśmy - i nie zawiedliśmy się - że samorządy dostrzegą w wydziałach grodzkich rodzaj spoiwa lokalnych społeczności oraz czynnik rozwojowy, że wspomogą je, przekazując im lokale, wyposażając itp. Po rozlokowaniu wydziałów grodzkich w całej Polsce można byłoby przejść do przekształcenia ich w odrębne sądy grodzkie, zajmujące się bardzo szerokim wachlarzem spraw "drobnych", choć dla człowieka bardzo ważnych.
Mogę zrozumieć, że ta koncepcja mogła być postrzegana jako kontrowersyjna, ale miała ten walor, że była. Następne lata odznaczały się brakiem jakiejkolwiek koncepcji. Kolejne rządy zaczęły przywracać małe sądy rejonowe, które my likwidowaliśmy, ale jednocześnie rozwijano wydziały grodzkie. Gdy już te wydziały grodzkie się rozwinęły, to zaczął się demontaż ich sieci.
Dziś nie widzę systemowego podejścia i dążenia do stworzenia trwałego modelu. Dominuje reakcja na bieżące zdarzenia i potrzeby chwili. Stąd pomysł, by sprawców awantur na meczach sądzić w ekstra trybie na stadionie. Wcześniej był równie "udany" pomysł sądów 24-godzinnych, które zajmowały się głównie pijanymi rowerzystami.
Brak stabilizacji jest jedną z najważniejszych przyczyn niedowładu polskiego sądownictwa.
Do tego dochodzi "masowa produkcja" prawników, powodująca obniżenie poziomu ich kształcenia, i fatalne metody tworzenia prawa. Dziś można skończyć studia prawnicze i ukończyć aplikację adwokacką, zdając egzaminy testowe. Można zatem zostać adwokatem niemal wyłącznie w trybie pisemnym, a przecież umiejętności retoryczne to jeden z najważniejszych przymiotów adwokata.
Czy podziela pan pogląd, że mnóstwo zła czyni konstytucyjna zasada legalizmu, nakazująca urzędnikowi stosowanie przepisu, nawet jeśli w krzyczący sposób przepis ten kłóci się ze zdrowym rozsądkiem?
Zasada legalizmu mówi, że organy władzy działają na podstawie i w granicach prawa. Sedno tkwi gdzie indziej. Zasada legalizmu działa dobrze tam, gdzie prawo jest spójne, jasne i konsekwentne. Proszę sobie dopowiedzieć, jak jest z tym w Polsce. Urzędnik w Polsce często zmuszany jest wczytywać się w przepis, który może być interpretowany na różne sposoby, a z drugiej strony boi się dokonywać interpretacji.
Sędziom bezprawie nie przeszkadza...
Uważam, że na każdych 100 opinii, że w jakiejś kwestii mamy do czynienia z luką prawną, w 90 wypadkach chodzi o lukę w rozumowaniu prawniczym. Najczęściej odpowiedni przepis istnieje i trzeba jedynie zastosować mechanizmy rozumowania prawniczego. Urzędnik się tego nie podejmuje, obawiając się, że jego interpretacja nie zostanie zaaprobowana przez przełożonych. Prawo powinno precyzyjnie ograniczać zakres uznania urzędniczego. Przepis, który pozostawia urzędnikowi nadmierną swobodę lub - z drugiej strony - nadmiernie go krępuje, jest zły. Konsekwencją złego prawa jest złe postępowanie urzędników i wszelkich innych osób stosujących prawo. Najgorzej jest, gdy - a to się również zdarza - rozumowania prawniczego nie potrafią stosować sędziowie.
Gdy aresztowano i niszczono niewinnego Romana Kluskę, gdy pod dziurawym parasolem polskiego wymiaru sprawiedliwości doprowadzano do bankructwa firmę JTT, której dziś przyznawane jest duże odszkodowanie, ale której byłym pracownikom nikt zmarnowanych lat, szans i zarobków nie zwróci, sędziowie - członkowie elity państwa - milczeli. Słyszał pan z ich strony jakikolwiek głos sprzeciwu wobec tych czy innych przykładów prawnego bezprawia?
Środowisko sędziowskie jest aktywne tam i wtedy, gdy chodzi o pozycję środowiska sędziowskiego i niezawisłość sędziów. Zbyt mało aktywności przejawia, gdy chodzi o stan prawa i sposób jego wykonywania. W znacznej mierze wiąże się to z obowiązkiem apolityczności, a u nas wszystko jest polityczne.
Jeżeli okupione podatkami i opłacone dodatkowo w formie tzw. kosztów sądowych prawo obywatela do sprawnego i sprawiedliwego sądu ma być kwestią polityczną, to ja już niewiele rozumiem.
Staram się zrozumieć ten punkt widzenia, ale nie dziwię się sędziom, bowiem definicji apolityczności mogą być dziesiątki. Więcej oczekiwałbym w tym kontekście od samorządów adwokatów i radców prawnych. Powinny wskazywać te miejsca, które wymagają naprawy, czy szybkiej ingerencji.
To co pan robi, żeby było choć trochę lepiej?
Dziś nie moglibyśmy wrócić do projektowanych z moim udziałem rozwiązań. Jest wiele powodów, ale jeden jest szczególnie wyrazisty. Otóż w ciągu kilku lat standardy dostępu do zawodów adwokata i radcy prawnego zostały tak obniżone, że dziś nie byłbym pewien, że adwokat lub radca z 10-letnim stażem podołałby zadaniom sędziego, zwłaszcza wyższej instancji. Być może dziś ten próg musiałby zostać przesunięty do 15-20 lat.
Mamy obecnie bardzo szczególną sytuację. Powołana została Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury, która ma być podstawowym źródłem nowych kadr sędziowskich. Może jest to dobre rozwiązanie, nie wiem, choć wątpię, czy sądzenia można nauczyć się w szkole. W rezultacie do momentu, kiedy opuszczą ją pierwsi absolwenci, główna droga do togi sędziowskiej prowadzić będzie ze stanowisk referendarzy sądowych i asystentów sędziego.
To nieporozumienie. Referendarze mieli być wysoko kwalifikowanymi, dobrze opłacanymi urzędnikami sądowymi o szerokich uprawnieniach, lecz bez perspektywy zostania sędzią. Urząd sędziego, który powinien być ukoronowaniem kariery prawnika, stał się ukoronowaniem kariery referendarza sądowego. A teraz to jest najprostsza i najkrótsza droga do stanowiska sędziego. Wystarczy powiedzieć, że, według danych KRS w ubiegłym roku powołano na stanowiska sędziowskie 138 referendarzy i asystentów sędziowskich oraz 25 kandydatów z wysoko kwalifikowanych zawodów prawniczych. Ujawniają się skutki pokawałkowania różnych pomysłów i dość przypadkowego łączenia różnych ich części. Efektem jest brak logiki, myśli przewodniej i spójności prób poprawy sytuacji w sądownictwie.
Jakie inne "ustrojowe" pomysły chcieliście wprowadzić?
Są państwa, w których emerytowany sędzia Sądu Najwyższego orzeka na pół etatu w sądzie rejonowym i nikogo to nie dziwi, ani nikomu ujmy nie przynosi, ponieważ nie ma najmniejszej różnicy między sprawiedliwością wymierzaną w Sądzie Najwyższym i w sądzie rejonowym. U nas o osiągnięciu każdego kolejnego szczebla kariery sędziowskiej decyduje na wniosek KRS Prezydent, który mianuje na stanowisko sędziego sądu rejonowego, sędziego sądu okręgowego itd. Chciałbym, żeby kandydat wyłoniony spośród wyróżniających się, doświadczonych prawników (adwokatów, radców, prokuratorów) był tylko raz powoływany na urząd sędziego. O tym, w którym sądzie będzie orzekał, decydowałaby Krajowa Rada Sadownictwa.
To doprowadziłoby do poprawy statusu materialnego sędziów i wyrównania dysproporcji w ich zarobkach. Wynagrodzenia sędziów różnych instancji różniłyby się nieznacznie, bo byliby to prawnicy o podobnym doświadczeniu, wymierzający tę samą sprawiedliwość. Istniejąca obecnie ścieżka awansu pionowego, z pozycji sędziego sądu rejonowego przez sąd okręgowy do sądu apelacyjnego, wymaga takiego zróżnicowania wynagrodzeń, by sędziowie byli zainteresowani awansem.
Czy zarobki sędziowskie są stanowczo zbyt niskie?
Sędziowie zarabiają przyzwoicie. Wynagrodzenia sędziów są jawne i łatwo je obliczyć na podstawie przepisów prawa o ustroju sądów powszechnych i ogłoszeń Prezesa GUS o wysokości przeciętnych wynagrodzeń. Początkujący, 29-letni sędzia bez żadnego doświadczenia zawodowego i z niewielkim doświadczeniem życiowym otrzymuje około 6.500 zł. Sędzia sądu apelacyjnego w zależności od stażu i przebiegu kariery zarabia około 10 000 - 12 000 zł. Ponadto Minister Sprawiedliwości określił ponad 40 funkcji sędziowskich łączących się z przyznaniem dodatku funkcyjnego. Relatywnie polscy sędziowie zarabiają podobnie jak ich koledzy w zachodniej Europie (poza krajami anglosaskimi) - trzy-, czterokrotność przeciętnego wynagrodzenia. Rzecz w tym, że przeciętne wynagrodzenie na zachodzie jest wyższe. W proponowanym przeze mnie systemie sędzia powinien zarabiać więcej niż "przeciętny" adwokat, ale nigdzie - także w W.Brytanii - nie będzie zarabiał tyle co adwokaci o najwyższych dochodach. Najlepsi adwokaci przychodziliby do sądu nie dla pieniędzy, tylko dla prestiżu i statusu społecznego. Taki prestiż zbuduje się wtedy, gdy sędziami będą zostawali prawnicy, którzy zdobyli autorytet i szacunek w swoim zawodzie, a nie ci, którzy liczą na przyznanie autorytetu "z urzędu".
Ustawy "śmieciowe"... Wszyscy uczestnicy wymierzania sprawiedliwości, powodowie i pozwani, oskarżeni i poszkodowani, obrońcy i prokuratorzy, a w końcu sędziowie, muszą mierzyć się z "bezmiarem" polskiego prawa, które staje się nie do ogarnięcia już nie tylko z powodu skandalicznej jakości językowej, ale także z powodu przerażającej objętości.
Gdy spojrzymy na liczące po kilkanaście tysięcy stron roczniki samego tylko Dziennika Ustaw zauważymy, że wśród publikowanych w nim ustaw większość to nowelizacje. Sprawa zaczyna się od niechlujstwa już w stanowieniu prawa. Ta bylejakość i niechlujność powoduje, że nowy przepis jest nieprecyzyjny lub sprzeczny z innymi już istniejącymi. Konieczna jest nowelizacja, lecz ta nowelizacja wprowadza nowe sprzeczności z kolejnymi aktami prawnymi itd, itd. Zmiany prawa narastają jak niszcząca wszystko po drodze lawina.
Rozpowszechniła się przy tym praktyka uchwalania tzw. ustaw śmieciowych. Są to ustawy, które nazywają się mniej więcej tak: "ustawa o zmianie ustawy kodeks cywilny i niektórych innych ustaw". Jaką ma pan pewność, że ustawa, którą pan właśnie studiuje, nie została miesiąc temu zmieniona wraz z np. kodeksem cywilnym? Kłopoty z ustalaniem aktualnego stanu prawnego mają sędziowie, więc co tu mówić o tzw. przeciętnym obywatelu.
Czy nie można krok po kroku czyścić, porządkować, komasować poszczególnych sekcji, wycinków, czy obszarów tematycznych prawa? Przecież to nie kosztowałoby majątku.
Słuszne rozumowanie. Tym bardziej prawidłowe, że nie tylko pan wpadł na ten pomysł. Krąży, ale jakoś nie może szczęśliwie "wylądować" idea stopniowej kodyfikacji prawa. Jeden akt prawny na odpowiednim stopniu ogólności regulowałby daną dziedzinę prawa. Skodyfikowana dziedzina prawa podlegałaby szczególnej ochronie, tzn. zmiana danego kodeksu wymagałaby kwalifikowanej większości w Sejmie. Tej idei nikt jeszcze nie podchwycił. Przeciwnie, brniemy w grzęzawisko. Przykładem, jednym z wielu, jest komisja "Przyjazne państwo". Jej celem była jednoczesna, przyczynkarska zmiana kilkudziesięciu różnych ustaw, co zakończyłoby się zapewne jeszcze większym chaosem i bezradnością obywateli. Był też czas, gdy do Sejmu wpłynęło kilkanaście projektów, niespójnych, drobnych w zapisie, lecz zasadniczych w treści zmian w kodeksie karnym. Tak nie można tworzyć i zmieniać prawa.
Aby uchwalić dobre prawo, trzeba spełnić trzy zasadnicze warunki. Po pierwsze, trzeba ustalić system wartości, który ma być chroniony prawem, i cel, jaki chce się osiągnąć. np. czy władza ma być scentralizowana, czy sankcjonujemy prymat własności prywatnej itp. To jest zadanie polityków reprezentujących obywateli. Po drugie, musimy mieć dogłębną wiedzę o regulowanej prawem tematyce. Tu muszą pomóc eksperci. I po trzecie, techniczna umiejętność napisania przepisu, który musi być jasny, zrozumiały i niesprzeczny z innymi przepisami. I to jest zadanie dla sprawnych legislatorów. Jak do tej pory, te warunki rzadko są spełniane, a w Sejmie i Senacie dzieją się niekiedy rzeczy wołające o pomstę do nieba.
Co może poseł z prawem?
Gdy byłem wiceministrem Sprawiedliwości, poprosiła mnie z wielkim pośpiechem o interwencję ówczesna marszałek Senatu. Okazało się, że senatorowie z komisji rolnictwa chcą wprowadzić bezsensowną zmianę w kodeksie cywilnym, żeby przeprowadzić jakiś pomysł z prawem cywilnym sprzeczny. Tłumaczyłem i wyjaśniałem jak tylko umiałem. Senatorowie wysłuchali i stwierdzili, że zmianę kodeksu cywilnego jednak przegłosują, bo jeżeli mam rację, to Sejm ją odrzuci. Tak się też stało.
Wcześniej, gdy posłowałem, toczyły się prace nad ustawą o prawach i obowiązkach posłów. Jedno z ugrupowań wpadło na pomysł, by wyposażyć posłów w prawo wchodzenia do zakładów pracy dla kontrolowania, czy przypadkiem nie jest w nich łamane prawo. Spróbowałem ich przekonać przykładami, że to bzdura. Zgodzili się, że lekarz i zatrudniona przez niego w prywatnym gabinecie pielęgniarka stanowią zakład pracy, ale ku mojemu zdumieniu uznali za dopuszczalne wtargnięcie posła do gabinetu w czasie wizyty pacjentki, aby sprawdzić, czy nie dokonuje się tam akurat aborcji. Zbity z tropu, rzutem na taśmę, spytałem, czy poseł miałby prawo wejść na egzamin prowadzony w Uniwersytecie, który też jest zakładem pracy. Uznali, że nie, i zrezygnowali z prawa osobistej kontroli przedsiębiorstw. Do dziś jednak nie wiem, dlaczego zdaniem niektórych można by wchodzić bez zaproszenia do gabinetu lekarskiego, ale nie wolno byłoby do gabinetu profesora uniwersytetu.
Tekst napisany dla portalu Obserwator Finansowy (www.obserwatorfinansowy.pl)
Ps...O jakości i objętości stanowionego prawa mówi się od lat. I tak można bez końca. Mówiąc o edukacji przyszłych sędziów, należy co raz częściej i głośniej mówić o zawodzie sędziego jako "ukoronowaniu kariery prawnika". Nie podlega żadnej dyskusji, że im dłuższy staż pracy jako prawnik (prokurator, adwokat, radca, wykładowca) tym większe doświadczenie zawodowe i życiowe co przekłada się na jakość pracy. Może w końcu uda się dokończyć reformę? Odnosząc się do krytyki pracy parlamentu - hmm może zastanowimy się nad kryteriami dla posłów i senatorów? Proponuję iloraz inteligencji...
MK Błońska
Powiedzcie mi, który miszczu w PO zaproponował żeby ta idiotka Błońska startowała w w wyborach prezydenckich Chce poznać gościa, który ma takie poczucie humoru